Jakub Świerczok otrzymał pozytywny wynik testu antydopingowego. Polski napastnik japońskiej drużyny Nagoya Grampus zapewnia, że nie stosował zakazanych substancji. Kontrola została wykonana 17 października tego roku po meczu Nagoya Grampus w Azjatyckiej Lidze Mistrzów z południowokoreańskim zespołem Pohang Steelers (0:3).
Świerczok został tymczasowo zawieszony w prawach zawodnika przez Azjatycką Konfederację Piłkarską (AFC), która poinformowała o tym w stosownym komunikacie. Polski piłkarz także wypowiedział się w tej sprawie za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Oświadczam, iż nigdy nie stosowałem jakichkolwiek niedozwolonych środków dopingujących. W trakcie mojej kariery wielokrotnie byłem poddawany kontrolom antydopingowym (w tym w trakcie EURO 2020 w czerwcu 2021 roku) i wszystkie dotychczasowe kontrole kończyły się wynikiem negatywnym. Jednocześnie deklaruję chęć pełnej współpracy ze stosownymi organami antydopingowymi i podejmę wszelkie możliwe kroki w celu wyjaśnienia niniejszej sprawy” – napisał na Instagramie Świerczok, który ponoć natychmiast poprosił o zbadanie próbki B. Klub piłkarza, Nagoya Grampus, czeka na wyjaśnienie sprawę i wstrzymuje się do tego czasu z podjęciem decyzji.
28-letni Świerczok przeniósł się do japońskiej ligi w lipcu tego roku po mistrzostwach Europy. Nagoya Grampus zaproponował mu lepszy kontrakt niż miał w Piaście Gliwice. Dla japońskiej drużyny nasz reprezentacyjny napastnik strzelił do tej pory 12 goli w 21 występach we wszystkich rozgrywkach. Świerczok ma na koncie sześć występów w reprezentacji Polski. W turnieju Euro 2021 zagrał jedynie 29 minut w ze Szwecją. I jak do tej pory był to jego ostatni występ w biało-czerwonych barwach.