1 grudnia 2024

loader

Zagrożenie zza kamery

Mimo restrykcyjnych przepisów koronawirus co jakiś czas atakuje żużlową PGE Ektraligę. Ostatnio dopadł dwóch dziennikarzy telewizji Eleven Sports, którzy mają w trakcie zawodów dostęp do zawodników.

Informację o dwóch przypadkach zakażenia Covid-19 w redakcji żużlowej stacji Eleven Sports przekazał branżowy portal Wirtualnemedia.pl. Obu dziennikarzy natychmiast wysłano na kwarantannę, a osoby w redakcji, które miały z nimi ostatnio kontakt, odsunięto od pracy przy transmisjach z zawodów żużlowych. „Stacja poinformowała nas o tym w sobotę. Najważniejsza informacja jest taka, że osoby z pozytywnym wynikiem od dłuższego czasu nie miały żadnego kontaktu z zawodnikami PGE Ekstraligi. Podkreślam, że trzy dni wcześniej, w środę, w całej lidze odbyły się ponowne testy na obecność koronawirusa i wszystkie wyniki były negatywne” – zapewniał prezes żużlowej ekstraklasy Wojciech Stępniewski. Gwoli przypomnienia – koronawirus w połowie lipca zaatakował PGE Ekstraligę, gdy wykryto Covid-19 u dwóch osób obecnych w parku maszyn podczas meczu ROW Rybnik – Unia Leszno. Władze ligi szybko uruchomiły jednak niezbędne procedury i nie doszło do paraliżu rozgrywek.
W tym sezonie wszystkie mecze żużlowej PGE Ekstraligi odbywają się w reżimie sanitarnym. Ograniczono liczbę osób mogących w trakcie zawodów przebywać w parku maszyn (przed startem ligi każdy ze zgłoszonych musiał przejść test na obecność Covid-19, a wcześniej przejść dwutygodniową kwarantannę), ponadto wszyscy uczestnicy zawodów muszą nosić maseczki i rękawiczki. Mimo to 28 lipca doszło do aktualizacji Regulaminu Sanitarnego PZMot. Od tego dnia każdy wyjazd za granicę, poza podróżą na oficjalne zawody, musi być zgłoszony do władz ligi. Niedopełnienie tego obowiązku grozi obowiązkową dwutygodniową kwarantanną domową. A wszyscy wracający do Polski z zagranicznych wyjazdów muszą wykonać na swój koszt test genetyczny na obecność Covid-19. Poza tym od 29 lipca obowiązuje przepis, że każdy żużlowiec musi co dwa tygodnie wykonać test.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Liga na dwanaście zespołów

Następny

Wyprzedził legendę NBA

Zostaw komentarz