Od kilku tygodni trwają największe w historii pożary amazońskiej puszczy.
Brazylijscy strażacy oszacowali liczbę nowych punktów zapalnych na około 2500. Liczba pożarów od początku 2019 roku wzrosła do 72 tysięcy, czyli o nawet 80% w porównaniu z analogicznym okresem roku 2018. Średnica największego pożaru ma około 200 km. Według portalu ITV w czwartek 22 sierpnia w Amazonii płonął łącznie obszar 315 tysięcy kilometrów kwadratowych, czyli większy od powierzchni Wysp Brytyjskich. Dym jest widoczny nawet z kosmosu i będzie mieć wpływ na sytuację klimatyczną w całym regionie.
Większość pożarów jest wynikiem celowego wypalania lasów pod uprawy dla przemysłu spożywczego – głównie produkcji wołowiny, soi oraz oleju palmowego. Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro od początku kadencji reprezentuje interesy lobby wielkich właścicieli ziemskich. Właściciele ziemscy byli jednymi z głównych sponsorów kampanii wyborczej prawicowego prezydenta. Po dojściu do władzy pod koniec ubiegłego roku, Bolsonaro zlikwidował ustawodawstwo chroniące środowisko naturalne oraz gwarantujące nienaruszalność rezerwatów Indian, zapewniając bezkarność wielkiemu kapitałowi.
Do nagłego wzrostu skali rabunkowej gospodarki przyczynia się narastający w Brazylii kryzys. Kapitał szuka nowych źródeł dochodu i sposobów na intensyfikację działalności gospodarczej. Ponieważ doprowadził do zniszczenia wielu tradycyjnych regionów rolniczych i przejął większość zlokalizowanych w nich małych i średnich farm, potrzebuje nowych terenów pod inwestycje. Nowe uprawy opierają się na rabunkowej gospodarce zasobami. Wymagają dużego obszaru, intensywnego nawożenia, a także stworzenia infrastruktury transportowej.
Bolsonaro stara się odwrócić uwagę opinii publicznej od rzeczywistych sprawców tragedii. O wzniecanie pożarów oskarżył organizacje pozarządowe, które, według niego starają się o dotacje na walkę z niszczeniem środowiska naturalnego.
Pożary lasów to również tragedia dla Indian, którzy stanęli na drodze wielkiego kapitału do zysków z upraw. Amazonię zamieszkuje ponad 400 plemion, liczących w sumie około miliona ludzi. Amazońskie plemię Mura oświadczyło, że jest gotowe walczyć przeciwko niszczeniu lasu deszczowego, który zamieszkuje. Po objęciu urzędu przez Bolsonaro Indianie byli wielokrotnie atakowani przez bojówki służące właścicielom ziemskim. Indian uznano za zbędnych z punktu widzenia kapitału, ponieważ nie są konsumentami produktów przynoszących kapitałowi największe zyski oraz ograniczają „wolność” działania inwestorów i właścicieli ziemskich. Na ich zlecenie bojówki palą wioski, niszczą pola uprawne należące do ludności tubylczej, a także jej rejony łowieckie. W skrajnych przypadkach dochodzi do mordowania Indian. Prezydent Brazylii twierdzi, że tubylcy nie powinni być specjalnie chronieni, a tereny Amazonii chce wykorzystać dla „rozwoju ekonomicznego” kraju.
Pożary z brazylijskiej części Amazonii rozprzestrzeniają się na sąsiednie kraje, stanowiąc dla nich poważne zagrożenie. Władze państwowe mogą zastosować skuteczne metody zwalczania pożarów. W tym samym czasie gdy rząd Brazylii współdziała z podpalaczami, sąsiednia Boliwia do walki z pożarami zamówiła największy samolot gaśniczy na świecie. Prezydent Evo Morales oświadczył, że będzie on zwalczał pożary, które przeniosą się na boliwijską stronę granicy.
Pożary Amazonii pokazują, że kapitał i działający w jego interesie politycy prowadzą do zniszczenia jednego z najważniejszych ekologicznie obszarów Ziemi. Potwierdza to, iż kapitalizm dla zysku jest w stanie zniszczyć
cała planetę.