Na Litwie wybory samorządowe zakończyły się zwycięstwem Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, która zdobyła najwięcej stanowisk burmistrzów oraz mandatów radnych. Rządzący konserwatywno-liberalny Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci zdaniem obserwatorów uznano za największych przegranych w tych wyborach. Niezadowolona z wyników wyborów może być także Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR).
AWPL-ZChR powinna się „zastanowić nad zmianą strategii, taktyki wyborczej, być może nad zmianą lidera”, Waldemara Tomaszewskiego, który od 1999 roku przewodniczy ugrupowaniu – mówi Aleksander Radczenko, litewski publicysta.
W niedzielnych wyborach samorządowych Robert Duchniewicz, Polak z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, przewagą 526 głosów pokonał Waldemara Urbana z AWPL-ZChR. Duchniewicz uzyskał 50,02 proc. głosów, Urban – 49,07 proc.
„Walka o stanowisko mera rejonu wileńskiego była największą niewiadomą tych wyborów” – uważa Radczenko. Zastanawiając się nad przyczyną przegranej Urbana i zwycięstwa Duchniewicza, publicysta wskazuje kilka aspektów.
„Po pierwsze – zdaniem Radczenki – zmienił się wyborca w tym rejonie”. W rejonie wileńskim, który otacza stolicę, „coraz więcej jest wyborców–Litwinów, interesów których AWPL-ZChR nie reprezentuje, a nawet ignoruje”. „Ale też wyborca polski powoli zaczyna się rozglądać za jakąś alternatywą” – podkreśla publicysta i przypomina, że około 60 proc. mieszkańców rejonu ciągle stanowią Polacy i przedstawiciele innych mniejszości narodowych, będący dotychczas stabilnym elektoratem AWPL-ZChR.
Woleli wybrać socjaldemokratę
Radczenko wskazuje też na samą postać Duchniewicza, który w jego ocenie „jest niezwykle charyzmatyczną osobą, który przez wiele lat, będąc radnym w samorządzie rejonu wileńskiego, pracował na ten sukces, budował struktury w terenie, rozmawiał z mieszkańcami, rozwiązywał ich problemy”. „On ma naprawdę duży dorobek praktyczny” – mówi publicysta.
„Należy też wskazać, że wybór Waldemara Urbana, osobę mało znaną w środowisku polskim, jako kandydata na stanowisko mera nie był słuszny” – mówi Radczenko. Przez ostatnie 20 lat merem rejonu była Maria Rekść, która tym razem zrezygnowała z walki o fotel włodarza rejonu.
„Mimo, że Urban jest doświadczonym urzędnikiem oraz osobą niewątpliwie sympatyczną i charyzmatyczną, to jednak w ciągu kilku miesięcy stworzenie z osoby absolutnie nieznanej – polityka, nawet na skalę rejonu, jest niemożliwe. Gdyby Tomaszewski postawił, na przykład, na posłankę swej partii Rytę Tamasziuniene, a z tego, co mi wiadome, takie plany były, to myślę, że wynik wyborów byłby zupełnie inny” – powiedział Radczenko.
„Podczas tych wyborów doszło do przełomowego przetasowania głosów AWPL na inne partie, przede wszystkim na socjaldemokratów” – wskazuje. Przypomina, że socjaldemokraci w rejonie wileńskim zdobyli nie tylko stanowisko mera, ale też podwoili liczbę mandatów radych. Natomiast w rejonie święciańskim, zawdzięczając obecności Polaków na liście socjaldemokratów, ta partia po przerwie ponownie ma swoją reprezentację w radzie.
„Partie ogólnokrajowe zaczynają doceniać elektorat polski” – wskazuje Radczenko. Jego zdaniem AWPL-ZChR powinna uwzględnić ten fakt przygotowując się do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
W drugiej turze wyborów do władz lokalnych głosowanie odbywało się w 34 z 60 samorządów, gdzie przed dwoma tygodniami nie udało się wyłonić mera, gdyż żaden z kandydatów nie uzyskał ponad 50 proc. głosów. W drugiej turze w rejonie trockim walczył też Jarosław Narkiewicz z AWPL-ZChR, ale przegrał z Andriusem Szatevicziusem ze Związku Liberałów. Szateviczius uzyskał 62,29 proc. głosów, Narkiewicz – 35,92 proc.
W sumie, w wyniku wyborów samorządowych, AWPL-ZChR zachowała dominującą pozycję w radach rejonu wileńskiego i solecznickiego oraz wywalczyła stanowisko mera w rejonie solecznickim, gdzie Zdzisław Palewicz na włodarza rejonu został wybrany już w pierwszej turze, przed dwoma tygodniami.
Tragedia konserwatystów
Nieostateczne dane wskazują, że konserwatyści z partii Związkek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, w porównaniu z poprzednimi wyborami samorządowymi w 2019 roku, utracili około 100 mandatów radnych w skali kraju i zdobyli zaledwie kilka stanowisk merów.
„Liczyliśmy na lepszy wynik, ale ludzie, z różnych powodów, wybrali innych kandydatów” – stwierdziła wiceprzewodnicząca partii konserwatywnej, posłanka Radvile Morkunaite-Mikuleniene.
Socjaldemokraci w tych wyborach zwiększyli posiadaną dotychczas liczbę mandatów radnych i zdobyli co najmniej 16 stanowisk merów.
„Te wybory są naprawdę zwycięstwem naszej partii” – wskazała przewodnicząca partii socjaldemokratycznej, litewska eurodeputowana Vilija Blinkevcziute. Jastramskis oceniła, że jest to najlepszy wynik wyborczy socjaldemokratów od 10 lat.
ALF