Spotkanie ministrów obrony NATO w Brukseli potwierdziło, że na początku przyszłego roku w państwach bałtyckich i Polsce zostaną rozmieszczone 4 batalionowe grupy bojowe Sojuszu, które za zadanie mają – jak powiedział sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg – „wiarygodnie odstraszać” .
Zapewne Rosję. Wojskowi rosyjscy na wieść o tym nie ukrywają, że są rozbawieni. Rosja bowiem ma w Zachodnim Okręgu Wojskowym kilka dywizji, a trzy kolejne zostaną sformowane do końca roku. W każdej ma służyć ok. 10 tys. żołnierzy. Prawdopodobnie w skład nowych dywizji wejdą 3 pułki piechoty zmotoryzowanej, pułk pancerny, przeciwlotniczy i artylerii.
Z punktu widzenia NATO, rzecz wygląda inaczej. Otóż, ten batalion nie będzie „goły” o 330 żołnierzach, lecz grupą bojową liczącą ok. tysiąc żołnierzy wyposażonych w pięść pancerną i lotnictwo. Grupa taka może podjąć rzeczywistą walkę, ale co najistotniejsze w tych 4 grupach będą służyć żołnierze z 16 krajów, czyli w konflikt zbrojny może zostać wciągniętych 16 państw NATO.
W grupie, która będzie rozmieszczona w Polsce w kwietniu pod dowództwem USA, będą Amerykanie, Rumuni i Brytyjczycy. Niemców dowodzących na Litwie wspierać będą Belgowie, Chorwaci, Francuzi (od 2018 r.), Holendrzy, Luksemburczycy i Norwegowie, Kanadyjczyków na Łotwie Albańczycy, Włosi, Polacy i Słoweńcy; Brytyjczyków w Estonii Francuzi, a od 2018 r. Duńczycy.
Minister obrony Antoni Macierewicz powiedział w Brukseli, że już na początku roku w Polsce zostanie rozmieszczona brygada ciężka armii amerykańskiej, licząca zwykle 4 tys. żołnierzy. Żołnierze brygady i batalionów mają się znaleźć co najmniej w 4 miejscach, brygada m. in. w Choszcznie (woj. zachodniopomorskie) i Żaganiu (lubuskie), batalion ma trafić do Orzysza i sąsiedniego Bemowa Piskiego (warmińsko-mazurskie).
Według Macierewicza w przyszłym roku w Polsce znajdzie się 6 tys. żołnierzy państw NATO. Powiedział też, że polskie dowództwo dywizji w Elblągu będzie koordynować działania wszystkich czterech batalionowych grup bojowych. Zatem Polska stanie się takim głównym punktem odniesienia i obecności wojsk amerykańskich na wschodniej flance NATO, zapewniał minister.
Jens Stoltenberg stwierdził, że realizacja programu wzmocnienia flanki wschodniej Sojuszu przebiega zgodnie z postanowieniami lipcowego szczytu w Warszawie. To konkretny dowód, że NATO może wysłać i wyśle tysiące żołnierzy, by wesprzeć sojuszników i jasna demonstracja więzi transatlantyckiej – mówił przed obradami w Brukseli.
Zgodnie ze szczytem warszawskim, jednym z zadań spotkania ministrów w Brukseli będzie zapoczątkowanie procesu przeglądu i zmian w strukturach dowodzenia Sojuszu, a wnioski wstępne mają być znane do lutego 2017 r. I wtedy zapadną decyzje o kierunkach zmian. Wyznaczono już grupę ekspertów, którzy dwóm dowódcom strategicznym – ds. operacji i ds. przekształceń – będą służyć pomocą.