7 grudnia 2024

loader

Niech Trump płaci

Miasto Nowy Jork zamierza wystawić biznesowi Donalda Trumpa potężny rachunek za łamanie przepisów o redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ekolodzy są
zachwyceni, przedstawiciele Trump Organisation – wściekli.

Prezydent USA uważa mówienie o zmianach klimatycznych za bujdę i lewacki spisek – dał temu wyraz niejednokrotnie w publicznych komentarzach. Jednak władze metropolii New York City traktują sprawę poważniej i wprowadziły regulacje, które mają skłonić właścicieli nieruchomości do tego, by budynki były maksymalnie przyjazne dla środowiska. Obiekty o powierzchni większej niż 25 tysięcy stóp mają zredukować emisje gazów cieplarnianych o 40 proc.
Osiem obiektów w Nowym Jorku należących do Trump Organization łamie zaprojektowane normy. Wśród budynków, które łącznie emitują 27 tys. ton gazów cieplarnianych, są słynne Trump Tower przy Piątej Alei oraz Trump Building na Wall Street.
Trump i zarządcy jego firmy mają jeszcze czas na naprawienie sytuacji: kary będą nakładane począwszy od 2030 r. To wtedy do Trump International Hotel & Tower nadejdzie pierwszy mandat na kwotę 850 871 dolarów, a pozostałe budynki mandaty odpowiednio niższe. Łącznie niechęć do ochrony środowiska ma kosztować firmę Trumpa 2,1 mln dolarów rocznie – oblicza „The Guardian”. Chyba, że zgodnie z rekomendacjami w budynkach zostanie przebudowana wentylacja i klimatyzacja, a szklane fasady unowocześnione.
Bill de Blasio, prezydent Nowego Jorku, osobiście potępiał Trumpa za nieekologiczne praktyki podczas mityngu proekologicznego, jaki odbył się dziś przed Trump Tower. – Prezydencie Trump, mamy na ciebie oko – przemawiał. – Twoje budynki, generujące zanieczyszczenia, są częścią problemu. Zapłać albo obetnij emisję!
Przez całe wystąpienie samorządowca z Trump Tower płynęła głośna muzyka, a aktywistom zaangażowanym w sprawy klimatyczne przeszkadzali zwolennicy prezydenta. Uczestnicy protestu trzymali transparenty z napisem „Nowy Zielony Ład” – ich oponenci pokrzykiwali, iż de Blasio jest najgorszym w historii włodarzem Nowego Jorku.
– Robimy to, co jest konieczne, by mierzyć się z kryzysem klimatycznym – mówią „The Guardian” przedstawiciele nowojorskiego ratusza. Do 2050 r. emisje z miasta mają zostać ograniczone o 80 proc. w stosunku do poziomu z roku 2005. Aktywiści ekologiczni są zgodni: kierunek zmian, jaki narzucili w mieście, jest dobry.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Samo dosypywanie pieniędzy nie wystarczy

Następny

Zawsze coś da się cofnąć

Zostaw komentarz