Jest wstępne porozumienie w sprawie Brexitu. Oświadczenie w tej sprawie wydała najpierw premier Theresa May, a następnie Komisja Europejska. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie tematem nadzwyczajnego szczytu liderów państw członkowskich.
Theresa May przekonywała wczoraj dziennikarzy na konferencji prasowej, że tekst wstępnego porozumienia jest „najlepszym, co było do wynegocjowania”. Zaznaczała, że jego sformułowanie poprzedziły dziesiątki spotkań i konsultacji. Ostatnią omawianą kwestią był problem granicy lądowej z Irlandią – dyskusja nad tym, jak będzie ona funkcjonować, gdy UK znajdzie się poza UE, trwała pięć godzin.
Wymuszony optymizm May został zmącony już dzień później – dziś Dominik Raab, minister sprawiedliwości oraz rządowy sekretarz ds. Brexitu złożył na jej ręce dymisję. W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu nie pozostawił wątpliwości, że nie popiera warunków Brexitu, jakie zostały ostatecznie uzgodnione.
Liczące 585 stron wstępne porozumienie rozstrzyga kwestię granicy brytyjsko-irlandzkiej, rozliczeń finansowych, gwarancji dla obywateli państw UE przebywających na stałe w Wielkiej Brytanii. Jeśli zostanie zaakceptowane przez przywódców wszystkich państw członkowskich wspólnoty, a następnie przez parlament w Londynie i Europarlament, Brexit dokona się 29 marca 2019 r. Jeśli projekt porozumienia nie zyska poparcia brytyjskich partii, Zjednoczone Królestwo i tak odejdzie z UE, ale bez żadnej umowy regulującej m.in. dalsze relacje handlowe. W sytuacji odejścia Dominica Raaba, pokazującego, że wśród polityków bynajmniej nie ma jednomyślnego poparcia dla koncepcji May, nie jest to wcale scenariusz całkowicie wykluczony.
Chociaż poparcie dla Brexitu już po referendum w tej sprawie systematycznie spadało, rząd w Londynie wykluczył przeprowadzenie powtórnego powszechnego głosowania.