Ukraina – Rosja. Ponura odyseja 2022.
W 1989 roku głośno było o „końcu historii”, który wymyślił myśliciel Francis Fukuyama. Koncepcja była mocno szalona, ale w końcu jakąś szczyptę racjonalności można było w niej odnaleźć, przynajmniej w odniesieniu do Europy. Upadł przecież Blok Wschodni, ZSRR i system polityczny określany jako „komunizm”. „Wszyscy” też ogólnie polubili „kapitalizm”, eufemistycznie zwany też „systemem rynkowym”. Szybko jednak „profecja” Fukuyamy po raz pierwszy odsłoniła swoją nietrafność, gdy wybuchła okrutna wojna na Bałkanach. Po „końcu historii” został tylko „ślad na piasku”, czyli nic. Dziś, gdy Rosja zainicjowała konflikt z Ukrainą, przypominają się najbardziej ponure karty historii XX wieku, mimo ogromnej różnicy w personaliach, dekoracjach, uwarunkowaniach, technologiach, etc. Wiele tu przeklętych podobieństw, choć nic nie jest i nie będzie identyczne jak kiedyś. Historia się nie kończy, ale też nie powtarza się „toczka w toczkę” jak mawiają Rosjanie. Przypomnijmy w skrócie niektóre analogie i podobieństwa.
Nadrenia 1936
„Wprowadzenie wojsk niemieckich do Nadrenii wydawało się oczywistym zagrożeniem Francji i Belgii – zwłaszcza, że połączył je Hitler z oficjalnym unieważnieniem postanowień lokarneńskich. Jednak ani Francja, ani Anglia nie zareagowały. „Nadrenia nie stała się pretekstem do wojny prewencyjnej”. „Cóż więc stało się w roku 1936? Anglia umyła ręce, Belgia wypowiedziała traktat przymierza z Francją, Hitler zbroił się dalej” – napisał emigracyjny historyk Paweł Zaremba w swojej „Historii Dwudziestolecia 1918-1939”.
„Remilitaryzacja Nadrenii oznaczała pogwałcenie artykułu 44, który stanowił wyraźnie, że uznana być powinna za akt nieprzyjacielski wobec mocarstw, które podpisały Traktat Wersalski i jako postępek zagrażający pokojowi świata”. Wejście do Nadrenii poprzedzone było serią czynów łamiących postanowienia Traktatu Wersalskiego. W marcu 1935 roku III Rzesza utworzyła lotnictwo wojskowe, a kilka dni później wprowadziła powszechny obowiązek służby wojskowej, mimo że Traktat zezwalał jej jedynie na posiadanie stutysięcznej, zawodowej Reichswehry. Bez słowa głośnego sprzeciwu ze strony sąsiadów.
Anschluss „bratniej” Austrii – marzec 1938
„Upojony dotychczasową bezkarnością Hitler postanowił iść dalej. Wyniki misji Franza von Papena w Austrii i aktywizacja austriackich hitlerowców wskazały, że kraj ten może być łatwym łupem dla III Rzeszy. W listopadzie 1937 roku podczas narady Hitlera z gronem dowódców wojskowych podjęto decyzję o anschlussie Austrii. Hitler nie krył poglądu, iż uważa Austrię za kraj niemiecki, który powinien połączyć się ze starszym bratem” – pisał Zaremba. „Rozważając zmianę porządku europejskiego, Hitler do zagadnień z tym związanych zaliczył Austrię, Gdańsk i Czechosłowację. Anschluss rozpoczął od brutalnej wojny psychologicznej przeciw kanclerzowi Austrii Schuschniggowi. W Austrii odbywały się potężne i gwałtowne demonstracje hitlerowców. Wkrótce ich działania zyskały oficjalny placet po tym, jak ministrem spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa został fanatyczny hitlerowiec Artur Seyss-Inquart. Schuschnigg próbował się bronić i 24 lutego wygłosił w parlamencie przemówienie w obronie niepodległości i konstytucji. W reakcji na to cała Austria stała się widownią potężnych demonstracji hitlerowskich. Hitler przyspieszył anschluss. 11 marca 1938 roku wojska niemieckie wkroczyły do Austrii odbywając m.in. triumfalny wjazd do Wiednia. Kanclerz Austrii został aresztowany.
„Przyczyn łatwego zwycięstwa Hitlera trzeba szukać nie tylko w słabości Austrii oraz brutalności Hitlera, ale także w samobójczej bierności, kapitulanckiej postawie Anglii i Francji, choć w tej ostatniej niektórzy rozumieli powagę sytuacji i nie spodziewali się, że Hitler zatrzyma się i zadowoli anschlussem „bratniej” Austrii. 17 lutego 1938 roku, na łamach „Echo de Paris”, publicysta Pertinax ostrzegał, że „nawet jeżeli uznać sprawę Austrii za straconą, to Francja i Anglia powinny niezwłocznie porozumieć się w celu energicznej obrony status quo w Europie środkowej przed zakusami pangermanizmu”. „Jeżeli Paryż i Londyn – pisał Pertinax – nie mają sił do uratowania Austrii, to niech się tym energiczniej przygotują do obrony Czechosłowacji, państwa najbardziej zagrożonego niemieckimi ambicjami”.
Co prawda rząd francuski proponował Anglii udzielenie pomocy Schuschniggowi, ale pomysł odrzucono. 18 marca 1938 roku, minister spraw zagranicznych Anglii lord Halifax oświadczył w Izbie Lordów: „W obecnej sytuacji nie byłoby w interesie Ligi Narodów wysuwanie sprawy Austrii na jej forum. Jedynie wojna mogłaby cofnąć zegar, a wszakże członkowie Ligi nie byliby skłonni do wojny z tego powodu. Dlatego też rząd angielski skłonny jest uznać, że państwo austriackie przestało istnieć jako jednostka międzynarodowa i że obecnie zachodzi proces absorbowania go przez Rzeszę Niemiecką”.
Czechosłowacja. Monachium – 1938. Aneksja – 1939
Po anschlussie Austrii Hitler przyspieszył. Być może obawiał się – niesłusznie – że rządy europejskie w końcu się przebudzą i postawią mu tamę. W przypadku Czechosłowacji sprawa była dla niego nieco trudniejsza z uwagi inny narodowościowo (słowiański) charakter tego kraju. Pretekstem do podgrzania atmosfery była sprawa Niemców Sudeckich, na których czele stał hitlerowiec Henlein. Hitler oskarżył rząd czechosłowacki o prześladowanie ich i zażądał dla nich autonomii. Na 28-30 września 1938 zwołał w Monachium konferencję, w której obok sojusznika Mussoliniego wzięli udział także premierzy: Wielkiej Brytanii – Neville Chamberlain i Francji – Edouard Daladier. Postanowiono na niej o rozbiorze Czechosłowacji. Ostatecznie doszło do niego pół roku później, w marcu 1939 roku, w wyniku brutalnego szantażu jakiemu poddano prezydenta Czechosłowacji Emila Hachę. Pozostający naówczas w opozycji Winston Churchill napisał: „Rozbiór Czechosłowacji pod anglofrancuską presją oznacza pełny odwrót europejskiej demokracji przed groźbą użycia siły przez faszystowskie Niemcy. Kapitulacja ta nosi charakter katastrofy i nie przyczynia się bynajmniej do umocnienia pokoju i zagwarantowania bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii Francji. Przeciwnie, doprowadzi nieuchronnie do takiej sytuacji, kiedy koniec końców nie będą one w stanie stawić oporu”. Pół roku po aneksji Czechosłowacji Hitler najechał na Polskę.
Południowa Osetia i Abchazja – sierpień 2008, Krym Ługańsk i Donieck – marzec 2014
69 lat później Rosja odrywa od Gruzji Osetię Południową i Abchazję.
75 lat później armia rosyjska Władimira Putina dokonała aneksji Krymu. Właściwie przy minimalnym, głównie werbalnym oporze światowej i europejskiej opinii publicznej oraz rządów. Osiem lat później, w lutym 2022 roku podjęła agresywne działania w stosunku do Ukrainy, anektując de facto Republikę Doniecką i Ługańską.
Podobieństwa i różnice
Nie trzeba być bezkrytycznym apologetą współczesnego, realnego państwa ukraińskiego, przez niektórych zwanego „upadłym” z jego oligarchicznym systemem politycznym i gospodarczym, by nie móc zaakceptować rosyjskiej agresji. Podobnie jak można być najgorszego zdania o sanacyjnej Polsce, a jednocześnie nie móc przyznać Hitlerowi prawa do napaści na to państwo. Austria i Czechosłowacja także były bytami dalekimi od doskonałości, ale miały prawo istnieć. Ma też prawo istnieć wychodząca ze swoich ułomności Ukraina. Miejmy więc jednak nadzieję, że społeczność międzynarodowa tym razem stanie na wysokości zadania i nie pozwoli na najbardziej krwawą „rekonstrukcję historyczną” lat 1938-1939. Tak wielokrotnie kompromitująca się maksyma o „historii, nauczycielce życia”, może choć raz okaże się prawdziwa choćby „na lekarstwo”.