Ta zniewaga

11 listopada, w poniedziałek, nie poszedłem na żaden marsz ani pochód, tylko do lasu. Ku memu wielkiemu zdziwieniu, napotkałem na swojej drodze dość pokaźne grono współmyślących ze mną rodaków. Szedłem sobie i rozmyślałem o obrazku, który zobaczyłem w telewizji na godzinę przed wyjściem z domu na spacer: minister obrony, w otoczeniu gromadki dzieci,…