„Unia Europejska to nie bankomat, musi być mechanizm praworządności” – fraza to nie nowa, ale właśnie wypowiedział ją szef Europarlamentu David Sassoli. Te słowa zostały skierowane m.in. do władzy PiS. I mam nadzieję, że instytucje europejskie będą w tym względzie konsekwentne w stosunku do reżymu w Polsce. A swoją drogą, sam fakt, że jakiś rząd stawia opór przed wprowadzeniem mechanizmu uzależniania przyznawania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności jest zatykającą dech bezczelnością i nie powinien być traktowany inaczej, jak jawne przyznanie się do złych intencji.
Uprzejmie komunikuję, że od tej pory nie będę nazywał Andrzeja Sebastiana Dudy Adrianem, bo może nie taki z niego w końcu Adrian skoro jednak wybory wygrał. Aczkolwiek biorąc pod uwagę potężną machinę państwa PiS jaka na niego pracowała, rozdawane przez członków rządu wozy strażackie, promesy w postaci czeków z dykty, propagandowy terroryzm TVP, wygrał zaledwie o włos. Zatem będę go nazywał po prostu Dudą.
Sprawa rozmowy z rzekomym sekretarzem generalnym ONZ, w którą Duda został wkręcony jest, powszechnie znana i analizowana łącznie z jego niedobrą angielszczyzną, więc zwrócę uwagę na jeden tylko aspekt. Otóż Duda od razu powinien się zorientować, że sekretarz generalny ONZ, nobliwy starszy pan, nie mógłby tak formułować pytań i tak prowadzić rozmowy. Sam protokół dyplomatyczny nakazywałby mu złożyć bardzo oficjalną formułę gratulacyjną i tyle. Żadne krotochwilne pytania sugerujące przynależność Donalda Tuska do LGBT czy stan po użyciu alkoholu Rafała Trzaskowskiego domagającego się gratulacji z powodu wygranych wyborów nie wchodziłyby w takiej oficjalnej sytuacji w grę. Wniosek: Dudzie brakuje kompetencji kulturowych, intelektualnych, oczytania, wyczucia, wystarczających by od razu wychwycić fałsz i zakończyć tę żałosną rozmowę. Duda więc brnął jak cielę w te dialogi na cztery nogi, przez długie 11 minut. Udał się Duda, oj udał, prezydent dumnych Polek i Polaków.
Szacun dla posłów Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby za wytrwałość i konsekwencję w dociekaniu prawdy w sprawie maseczek, testów i respiratorów, jakie miał załatwić resort Szumowskiego. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń młodzi posłowie robią dobrą robotę, informując o jej wynikach nie tylko opinię publiczną, ale także choćby NIK. Bigos obserwuje sprawę i liczy na grande finale. Kiedyś.
Do Mariana Banasia, prezesa szacownej NIK, Bigos tygodniowy ma stosunek ambiwalentny, bo pochodzi on z twardego pisowskiego korzenia. Być może, gdyby koledzy nie nadepnęli mu na stopę, działałby po myśli obozu władzy. Jednak stało się tak, jak się stało. I Marian Pancerny działa, Marian Pancerny czuwa, Marian Pancerny podejmuje czynności kontrolne, a Bigos życzliwie mu kibicuje, bo obiektywnie robi dobrą robotę.
PiS nie tylko „komunistów” dzieli na „swoich” i „nie swoich”, w zależności od tego czy są lojalni i potrzebni, czy też można z nich zrobić wrogów. Na swoich i nie swoich dzieli nawet księży katolickich. Utrącono w Sejmie kandydaturę nie swojego księdza Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego do Państwowej Komisji do spraw wyjaśnienia przypadków skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec młodzieży poniżej lat 15. Isakowicz – Zalewski zapewne szkodziłby z punktu widzenia PiS aliansowi z Episkopatem. Procedurę wyboru członków komisji prowadziła Witek Elżbieta, marszałkini Sejmu, od pewnego czasu znana jako szczególnie niepohamowana śmieszka. Niczego nie sugeruję, ale wszyscy wiemy, że w ten sposób mogą się zachowywać osoby po lekkim spożyciu substancji rozweselających np: podtlenku azotu. Jeszcze raz powtarzam nie sugeruję, nie oburzam się, tylko głośno myślę… A myślę też o pokrzywdzonych przypadkami skierowanymi przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, którzy obserwowali przebieg obrad Sejmu i zachowanie marszałkini – śmieszki.
Ministerka rodziny, pracy i polityki społecznej Maląg Marlena w TV Trwam zapowiedziała, że rząd PiS przygotowuje się do wypowiedzenia konwencji stambulskiej, która wspiera zapobieganie i zwalczanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski powiedział PAP, że Ministerstwo Sprawiedliwości od dawna jest przygotowane do tego, by rozpocząć formalne prace nad jej wypowiedzeniem. Polska podpisała konwencję stambulską w 2012r., zaś w 2015r. ją ratyfikowała. Niestety, zdaniem niektórych konwencja jest niepotrzebna i zagraża tradycyjnym, polskim rodzinnym wartościom. Bigos tygodniowy nie podziela tego poglądu, a przemoc wobec kobiet czy przemoc domowa w Polsce jest faktem i statystyki policyjne potwierdzają to przerażające zjawisko.
Kurski Jacek ponownie ożenił się kościelnie, po kościelnym unieważnieniu poprzedniego, owocnego w potomstwo małżeństwa. Duch „Dziewic konsystorskich” Boya wiecznie żywy. Czy to początek jawnie politycznego kościoła PiS czyli nowej odmiany józefinizmu?
„Najbliższe lata będą straszne i obrzydliwe” – powiedział politolog, profesor Marek Migalski. „Zamiast polityki będzie wojna konkurencyjnych gangów w obozie władzy”. I wojna gangu u władzy przeciw ogromnej części społeczeństwa.