2 grudnia 2024

loader

Budowanie fundamentów dobrej współpracy

Konferencja w stolicy Uzbekistanu może przyśpieszyć rozwój, postęp i pokojowe współdziałanie państw z newralgicznej części kontynentu azjatyckiego.
Istotnym dla przyszłości Azji wydarzeniem, jakoś zupełnie niezauważonym przez polskich specjalistów od spraw tego kontynentu, była niedawna duża konferencja międzynarodowa pod nazwą „Centralna i Południowa Azja. Regionalne więzi, wyzwania i możliwości”. Miała ona miejsce w lipcu w Taszkiencie, stolicy Uzbekistanu – a jej znaczenie, trochę wbrew nazwie, wykraczało daleko poza jedynie regionalne uwarunkowania.
Można mieć nadzieję, że dzięki tej konferencji nastąpi umocnienie wspomnianych regionalnych więzi, rozwinie się transport i wymiana handlowa, a sąsiadujące państwa zaczną bardziej koncentrować się na tym, co je łączy i stanowi wspólne dziedzictwo. Jest ono zaś bogate i godne kultywowania, co przypomniał prezydent Uzbekistanu Shavkat Mirziyoyev w swoim wystąpieniu otwierającym konferencję. Wszystko to będzie mieć oczywiście istotne znaczenie dla sytuacji na całym kontynencie.
W centralnej i południowej części Azji nie od dziś wiele się dzieje – i są to zmiany ważne także dla całego świata, choć nie zawsze napawające optymizmem. Punktem zapalnym staje się stopniowo zwłaszcza sytuacja w Afganistanie, gdzie w miarę wycofywania się wojsk państw zachodnich, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, siły talibów opanowują kolejne części tego kraju. Upadek obecnego rządu w Kabulu, zdanego praktycznie na własne siły w walce z ekstremistami, zaburzy kruchą stabilizację i stworzy groźbę wojny. Zahamowany zostanie rozwój gospodarczy, wzrośnie przemyt narkotyków, obniży się poziom życia większości mieszkańców z wszelkimi tego konsekwencjami.
Tak więc, zorganizowanie w lipcu 2021 r. konferencji zajmującej się umacnianiem więzi regionalnych oraz możliwościami i wyzwaniami, pojawiającymi się na niełatwej drodze współpracy, było jak najbardziej na czasie. Tym bardziej, że gospodarz konferencji, prezydent Uzbekistanu Shavkat Mirziyoyev nie był jedyną głową państwa uczestniczącą w konferencji. Do Taszkientu przybył również prezydent Afganistanu Ashraf Ghani, a także premier Pakistanu Imran Khan. Warto podkreślić także udział ministrów spraw zagranicznych wielu państw, między innymi Chin (Wang Yi), Indii (Subrahmanyam Jaishankar) czy Rosji (Siergiej Ławrow).
Konferencja odbyła się w dniach 15 i 16 lipca br. Wzięło w niej udział w sumie prawie 50 delegacji parlamentarnych oraz ministerialnych z krajów całego świata, przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji międzynarodowych (wśród nich sekretarz generalny ONZ António Guterres), reprezentanci świata biznesu i finansów.
I czas był odpowiedni na takie spotkanie, i również miejsce – bo Uzbekistan, kraj, który zainicjował, przygotował i przeprowadził tę konferencję, zajmuje coraz bardziej znaczącą pozycję w swoim regionie, tak pod względem gospodarczym, jak i politycznym.
Warto zwrócić uwagę, że w ubiegłym, pandemicznym roku, Uzbekistan utrzymał wzrost gospodarczy i uniknął recesji (co nie udało się m.in. Polsce). Kraj przekształca swą gospodarkę i kontynuuje program reform instytucjonalnych, zainicjowany przez obecnego prezydenta w 2016 r. Przyjęty wtedy kurs na liberalizację – nazywany „Uzbecką Odwilżą” – spowodował rozszerzenie praw obywatelskich, budowę niezależnego sądownictwa, walkę z korupcją, usprawnienie administracji, wprowadzenie ułatwień dla działalności gospodarczej i dla inwestorów zagranicznych, rozwój przetwórstwa przemysłowego, zintensyfikowanie badań naukowo-technicznych, unowocześnienie bankowości, znaczące ożywienie współpracy międzynarodowej (ciekawe, że w eksporcie uzbeckim dominują usługi), przyśpieszenie w mieszkalnictwie.
Tak wymieniać można długo, bo Uzbekistan cały czas reformuje się i modernizuje, uzyskując coraz wyższe miejsca w rankingu Banku Światowego „Doing Business”. Widomym efektem wszystkich tych zmian jest poprawa jakości i poziomu życia mieszkańców, którzy mają nie tylko wyższe dochody, ale i łatwiejszy dostęp do edukacji i służby zdrowia. Dlatego też reformatorski program prezydenta cieszy się autentycznym, bynajmniej nie propagandowym, poparciem mieszkańców. Widzi to również i świat. Na cyklicznych posiedzeniach Rady Współpracy Unia Europejska – Uzbekistan, zmiany następujące w tym kraju są wysoko oceniane przez przedstawicieli UE.
Uzbekistan jest przy tym krajem dużych możliwości rozwojowych, opartych o solidne podstawy: silna energetyka bazująca na gazie i ropie (może zaspokoić połowę zapotrzebowania Azji Centralnej na energię), piąte miejsce na świecie pod względem wydobycia uranu, siódme w wydobyciu złota, także siódme w przetwórstwie bawełny (i pierwsze w jej eksporcie), czternaste w produkcji gazu ziemnego. Kraj ma też obfite złoża miedzi, ołowiu i srebra oraz metali rzadkich ( wolframu, bizmutu, kadmu, molibdenu, selenu, telluru), rozwinięte jest sadownictwo i hodowla. Największym jego bogactwem są chyba jednak ludzie (to najludniejszy kraj Azji Centralnej: około 34 mln mieszkańców) – coraz lepiej wykształceni, umiejący współpracować, znający powszechnie jeden język obcy (rosyjski) i często także drugi (angielski).
W ślad za wszechstronnym rozwojem Uzbekistanu, odgrywa on także coraz ważniejszą rolę polityczną, wpływając stabilizująco na sytuację w regionie. Za kadencji prezydenta Shavkata Mirziyoyeva Uzbekistan utrzymuje dobre relacje z innymi państwami, w tym ze swoimi bezpośrednimi sąsiadami – Afganistanem, Kazachstanem, Kirgistanem, Tadżykistanem i Turkmenistanem. A nie zawsze jest to proste w tak dynamicznej części świata, czego przykładem, niezależnie od sytuacji w Afganistanie, mogą być rozmaite konflikty graniczne w tym regionie.
Uzbekistan, choćby ze względu na swe strategiczne położenie, jest tu państwem dążącym do porozumienia i rozwiązywania problemów. To zresztą główna zasada jego polityki zagranicznej. Przykładem może być choćby tegoroczne marcowe spotkanie prezydenta Uzbekistanu z prezydentem Kirgistanu, które doprowadziło do bardzo szybkiego uzgodnienia ostatecznego porozumienia granicznego między tymi państwami, w pełni satysfakcjonującego obie strony.
Biorąc to wszystko pod uwagę, Taszkient – prawie czteromilionowa, dynamicznie rozwijająca się metropolia – był naturalnym miejscem na zorganizowanie konferencji międzynarodowej, mogącej mieć znaczący wpływ na sytuację Azji Centralnej i Południowej.
Waga tej konferencji polegała w dużej mierze na tym, że nie ograniczała się ona tylko do jednego aspektu relacji pomiędzy państwami regionu, lecz ujmowała je kompleksowo. Taką formułę zaproponował prezydent Shavkat Mirziyoyev – i okazało się to dobrym rozwiązaniem. Trudno bowiem oddzielać kwestie współpracy kulturalnej czy handlowej od umacniania bezpieczeństwa w regionie. Wszystkie te trzy obszary na siebie wpływają i mają wielkie znaczenie dla dobrosąsiedzkich relacji i rozwoju.
Tak więc, uczestnicy konferencji „Centralna i Południowa Azja. Regionalne więzi, wyzwania i możliwości” obradowali na trzech głównych sesjach plenarnych. Każda z nich wypracowała szereg rekomendacji.
Na pierwszej sesji podkreślono konieczność modernizacji gospodarek państw tego regionu i rozwoju wymiany handlowej pomiędzy nimi. Niezbędne okażą się tu ułatwienia celne oraz częściowe choćby ujednolicenie procedur handlowych. Zgodzono się, że państwa powinny szukać możliwości podejmowania wspólnych przedsięwzięć. Chodziłoby zwłaszcza o inwestycje infrastrukturalne, mogące służyć więcej niż jednemu państwu.
Warunkiem koniecznym wzrostu wymiany handlowej jest dobrze funkcjonujący transport. Przez Azję Centralną i Południową wiedzie fragment „Nowego jedwabnego szlaku” z Chin do Europy. To jednak nie wystarczy, dlatego uznano, że potrzebne jest stworzenie nowych regionalnych korytarzy transportowych, z których mogłyby korzystać zainteresowane państwa. A także, oczywiście, modernizacja dotychczasowego systemu dróg, zaś przede wszystkim budowa kolei Termez – Mazari-Szarif – Kabul – Peszawar. Takie inwestycje wymagają i poważnych nakładów, i odpowiedniego potencjału wykonawczego. Dlatego też uczestnicy konferencji zwrócili uwagę na potrzebę zapewnienia stabilnych źródeł finansowania dla tych projektów – tak ze środków krajowych, jak i zagranicznych – oraz stworzenia instytucji, które w racjonalny sposób zarządzałyby wykorzystaniem pieniędzy przeznaczonych na wspomniane inwestycje.
Obrady drugiej sesji skoncentrowały się na poszukiwaniu tego, co może łączyć kraje regionu. Zwrócono uwagę na potrzebę podkreślania wspólnego dziedzictwa kulturowego i historycznego, tworzenie więzi międzyludzkich, budowanie tak potrzebnej – choć to dziś niemodne słowo – przyjaźni między sąsiadującymi narodami. Do tego konieczne jest zaś umacnianie wzajemnego zaufania, poznawanie się ludzi, nawiązywanie osobistych kontaktów. Pożądana byłaby współpraca w odkrywaniu, chronieniu i promowaniu dorobku wielowiekowych dziejów krajów Azji Centralnej i Południowej. Duże znaczenie miałyby tu wspólne działania edukacyjne, rozwijanie turystyki czy wymiana młodzieży. Uczestnicy wskazali, że istnieją pola współpracy, na których stosunkowo łatwo można unikać zbędnych kontrowersji – więc należy poświęcić im szczególnie dużo uwagi. Wymieniono tu między innymi ochronę zdrowia, opiekę społeczną, oświatę, ekologię, badania naukowe i techniczne – zgodnie z zasadą, że należy szukać tego co łączy, zamiast tego co dzieli.
Kwestii, które mogą dzielić, nie da się jednak uniknąć. Zetknęła się z nimi trzecia sesja plenarna zajmująca się bezpieczeństwem w regionie – bo różne były i są oceny tego, jak poszczególne kraje przeciwdziałają zagrożeniom i zwalczają niebezpieczeństwo terroryzmu. Jednak i tu uzgodniono stanowiska wskazujące, że potrzebne jest wzmacnianie ochrony granic, budowa koniecznej do tego infrastruktury, wymiana informacji o ewentualnych zagrożeniach i podejmowanie wspólnych prób przeciwdziałania im. 
Sprawy bezpieczeństwa stały się powodem publicznej wymiany zdań między prezydentem Afganistanu, a premierem Pakistanu. Prezydent w swoim wystąpieniu stwierdził, że Pakistan nie spełnił własnych zobowiązań dotyczących skłaniania talibów do uczestniczenia w rozmowach pokojowych, nie zerwał relacji z grupami terrorystycznymi i odgrywa negatywną rolę w konflikcie afgańskim. Wezwał też Pakistan do podjęcia aktywnych działań na rzecz pokoju.
Premier Pakistanu odpowiedział zaś, że prezydent Afganistanu wyjątkowo niesprawiedliwie obwinia Pakistan za sytuację w Afganistanie, a jego słowa są rozczarowujące. Pakistan poniósł bowiem duże straty w walce z terroryzmem i dokłada wszelkich starań – poza podjęciem działań zbrojnych – aby skłonić talibów do rozmów.
To starcie słowne, paradoksalnie także podkreśliło wagę konferencji w Taszkiencie. Lepiej bowiem, jeśli tak sprzeczne stanowiska są wypowiadane publicznie, na forum międzynarodowym, gdzie istnieje możliwość wyjaśnienia różnic zdań, a utarczka słowna nie wyklucza podania sobie rąk (jak stało się to na konferencji). Gorzej, gdyby obaj przywódcy, zamiast spotkać się i rozmawiać, wygłaszali konfrontacyjne monologi we własnych państwach, co groziłoby eskalacją konfliktu.
Żadna konferencja międzynarodowa, także i ta w stolicy Uzbekistanu, nie może nakładać jakichkolwiek wiążących ustaleń na jej uczestników. Wypracowane rekomendacje stanowią jednak dobrą podstawę do zawierania porozumień i traktatów, które będą korzystnie wpływać na rozwój krajów Azji Centralnej i Południowej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że takie właśnie owoce przyniesie lipcowa konferencja w Taszkiencie.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Na właściwych miejscach

Zostaw komentarz