Pełne otwarcie polskich przedsiębiorstw na różnorodność płciową personelu z pewnością podniesie ich potencjał i poprawi konkurencyjność.
„Kraje Europy Środkowo-Wschodniej tracą możliwości inwestycji zagranicznych z powodu postrzeganej dyskryminacji osób LGBT+” – alarmuje organizacja Koalicja Open for Business. Niestety, nie podaje, jakie konkretnie inwestycje zagraniczne Polska miała dotychczas stracić z powodu szykanowania osób LGBT+. Oprócz lesbijek, homoseksualistów, biseksualistów i transwestytów, w tym plusie chodzi o osoby interpłciowe, wcześniej niezbyt precyzyjnie zwane obojnakami lub hermafrodytami; osoby, które nie odpowiadają typowym definicjom męskich i żeńskich ciał, albo po prostu o wszelkie pozostałe tożsamości i orientacje wykraczające poza banalny zakres nakreślony wspomnianymi czterema literami.
Koalicja Open for Business podkreśla także, że dyskryminacja osób LGBT+ wiąże się ze zjawiskiem drenażu mózgów, nie tylko zresztą w Polsce. Osoby LGBT+, jako wykwalifikowane i często wykonujące tzw. zawody przyszłości, nie mogąc znieść szykan, emigrują z krajów Europy Środkowo-Wschodniej (gdzie represje wobec nich są szczególnie nasilone) do do pracy w bardziej otwartych społeczeństwach, czyli do Holandii, Niemiec oraz Wielkiej Brytanii. Bardzo wiele zależy tu od środowiska pracy, otwartego i inkluzywnego, czyli przyjmującego z jednakową aprobatą wszelkie orientacje i tożsamości seksualne. Tym bardziej, że niedostateczna dostępność umiejętności i talentów spowodowana przez dyskryminację osób LGBT+ jest postrzegana jako „kluczowe ryzyko dla biznesu w Europie Środkowo-Wschodniej” – zaś talent jak wiadomo wykracza poza kwestie płci.
Komisarz Unii Europejskiej ds. Równości Helena Dalli miała podkreślić pozytywny wpływ otwartego i inkluzywnego miejsca pracy na dobrostan pracowniczek i pracowników, przekładający się na osiągnięcia danej firmy, mówiąc: „Otwarte i inkluzywne miejsce pracy jest nie tylko sprawiedliwe względem pracowników, lecz również dobre dla biznesu. Firmy, które są zróżnicowane i inkluzywne, sprzyjają integracji, są bardziej konkurencyjne i zaspokajają potrzeby różnorodnych rynków globalnych. Różnorodność prowadzi do większej kreatywności. To z kolei zapewnia wyższą produktywność, innowacyjność i zwroty dla biznesu. Spełnienie takich warunków tworzy bardziej integracyjne społeczeństwa. To podwójna wygrana”.
Pani komisarz wprawdzie nie wspomniała tu o osobach LGBT+ lecz Koalicja Open for Business nie ma wątpliwości, że właśnie o nie jej chodziło. Dlatego Kathryn Dovey, dyrektorka Koalicji Open For Business, krytykuje kraje Europy Środkowo-Wschodniej i stwierdza, że jasno widać negatywny wpływ dyskryminacji osób LGBT+ na gospodarki w tym regionie. Dodaje ona: „Jeśli te kraje chcą konkurować o najlepsze talenty, przyciągać większe inwestycje zagraniczne i stać się ośrodkami innowacji, muszą położyć kres dyskryminacyjnej polityce wobec społeczności LGBT+”. Otwarcie polskiej gospodarki na różnorodność pozwoli na podniesienie jej potencjału.
Między innymi, chodzi tu o pożądane zmiany w organizacji biznesu w Polsce, mogące być sygnałem dla wielu firm, które dotychczas wahały się przed podjęciem konkretnych kroków w celu ulepszenia swoich środowisk pracy. Marcin Tomaszewski z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju podkreśla: „Wreszcie badania nad wykluczeniem osób LGBT+ nabrały tempa. Niestety, wyniki są uderzające. Dowody wyraźnie pokazują, że zróżnicowana siła robocza może poprawić wyniki finansowe firmy, prowadzić do szczęśliwszych i bardziej produktywnych zespołów oraz napędzać innowacje wśród pracowników. Wszelkie dyskryminujące środki i wykluczający język dotyczące orientacji seksualnej, prawdopodobnie będą przeciwdziałać podnoszeniu potencjału firm”.
Z kolei ekspert Cezary Żelaźnicki wskazuje, iż firmy szeroko otwarte na osoby LGBT+ są: „Bardziej zwinne w radzeniu sobie z kryzysami, rozwiązywaniu problemów i ostatecznie mają zdrowsze wyniki finansowe”. Dlatego, jak podkreśla Koalicja Open For Business, „nie powinno dziwić”, że skoro „tożsamość LGBT+ jest ważnym aspektem różnorodności”, to większe korzyści pod względem zaangażowania, produktywności i lojalności swoich pracowników uzyskują te firmy, które zmierzają do „budowanie różnorodnych zespołów i zachęcają swoich ludzi do bycia sobą”. Wypada zapytać, czy chodzi także o to, by rozumne firmy gwoli maksymalizacji zysków zachęcały swych pracowników do dokonywania coming outów?