Na podium śmierci
Polska znalazła się niestety na strasznej „medalowej pozycji” pod względem liczby zgonów na COVID-19 w Europie. Takie są tragiczne skutki bierności i nieudolności ekipy rządzącej. Nie w takiej klasyfikacji chcielibyśmy zajmować czołowe miejsca w Europie – ale obserwując zaniedbania rządu PiS można się było spodziewać tej fatalnej wiadomości: tylko w dwóch państwach naszego kontynentu, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, koronawirus zabija więcej ludzi niż w Polsce. Ale oba te kraje są znacznie ludniejsze od nas, a liczba zgonów w nich spada – podczas gdy u nas rośnie. Porażające dla Polaków są dane z 14 października, ostatniego terminu, z jakiego zebrano informacje dotyczące wszystkich państw Europy: u nas zmarło 116 osób, w Wielkiej Brytanii 137, a w Hiszpanii 209. W ponurej statystyce pandemicznej śmierci wyprzedziliśmy już Francję (104 zgony), Włochy (43) i Niemcy (także 43) oraz Ukrainę (73). A przecież w każdym z tych państw mieszka o wiele milionów więcej ludzi, niż u nas. PiS-owska propaganda w rządowych mediach „publicznych” kłamliwie wmawia, że wszędzie mamy do czynienia z narastającą drugą falą pandemii. Ale za sprawą nieudolności rządzących ta druga fala jest szczególnie śmiercionośna jedynie dla Polski. Przypomnijmy, że wiosną we Francji umierało nawet 1400 osób dziennie, w Wielkiej Brytanii 1100, we Włoszech i w Hiszpanii po 900 – co dawało PiS-owskiej ekipie pretekst do puszenia się, jak to skutecznie umieją oni walczyć z pandemią. Guzik umieją! Nawet się nie starają! Tamte państwa okazały się być mądre po szkodzie – a polski rząd, jak to już pisał Kochanowski, i przed szkodą, i po szkodzie pozostał głupi. W Szwecji, prezentowanej przez polską propagandę rządową jako przykład nieskutecznej walki z pandemią, nawet w najgorszych dniach umierało mniej ludzi, niż zmarło 14 października w Polsce. Teraz Szwedzi osiągnęli to, że na COVID–19 umiera tam najwyżej jedna, dwie osoby dziennie albo nikt. W sąsiadującej z nami Słowacji, w wspomnianym dniu zmarło 5 osób. Nawet Rumunia, często radząca sobie z pandemią jeszcze gorzej niż Polska, teraz zredukowała liczbę zgonów do 66. A co mówić o Japonii, gdzie zmarły 4 (słownie cztery) osoby, Australii (5 osób) czy Chorwacji (4). Rządy państw w całym cywilizowanym świecie umiały radykalnie zmniejszyć liczbę zgonów na koronawirusa. Tylko polski rząd nie umie, choć miał wszelkie możliwości działania.
Pycha i bezczelność
Z wypowiedzi Wojciecha Andrusiewicza rzecznika Ministra Zdrowia wynika, że wynagrodzenia ministrom, wiceministrom, dyrektorom departamentu, w tym i jemu, należą się tylko z tytułu zajmowanego stanowiska nie zaś wykonywanych obowiązków. Natomiast, jeżeli wykonują jakiekolwiek czynności wynikające z ich zakresu obowiązków to już tylko w ramach premii – zauważa Unia Pracy. W związku z tym UP zgłasza propozycję. By sytuacja była klarowna i społeczeństwo nie zgłaszało pretensji, to wymienione powyżej stanowiska powinny być obejmowane w ramach wolontariatu, a wywiązywanie się z obowiązków wynikających z zakresów czynności ustalonych dla tych stanowisk opłacane będzie premiami. A już serio UP zadaje pytanie: czy ludziom tej władzy puściły już wszelkie hamulce i naprawdę jest im tak trudno okiełznać swoją pychę i bezczelność?! Odpowiedź brzmi: im nie tyle jest trudno okiełznać pychę i bezczelność, co nie chcą tego czynić. Nie muszą, bo uważają, że wszystko im się należy.