Strata zostanie
Aktywność gospodarcza w Polsce wyraźnie wzrosła w III kwartale 2020 r., ale nowa „pełzająca” blokada gospodarki, wprowadzona przez rząd Prawa i Sprawiedliwości doprowadziła kraj do drugiego dna recesji w IV kwartale. Krótkoterminowy koszt ekonomiczny drugiej blokady będzie stanowił jednak tylko niewielką część negatywnych skutków gospodarczych, jakie Polska poniosła w dotychczasowym okresie pandemii. Analitycy Euler Hermes prognozują spadek realnego produktu krajowego brutto w Polsce o około 4,3 proc. w IV kwartale w porównaniu z trzecim kwartałem. W całym 2020 roku nasz PKB, wedle tych przewidywań, ma spaść o 3,7 proc. Natomiast całoroczna prognoza wzrostu gospodarczego w Polsce w 2021 r. przewiduje, że PKB zwiększy się o 3,2 proc. Czyli, w przyszłym roku polska gospodarka jeszcze nie odrobi wszystkich strat.
Znowu drożej
Wzrost cen w Polsce wciąż jest wysoki. W listopadzie średnio towary i usługi konsumpcyjne były wyższe o 3 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku. Wpływ na to mają w największym stopniu ceny energii podwyższone na początku roku. Inflacja może spaść do 2,5 proc. w przyszłym roku. Ponadto nastąpiły podwyżki cen wywozu śmieci oraz opłat mieszkaniowych.
Chcą się dogadać
Jak było do przewidzenia, PiS-owska ekipa zaczęła rakiem wycofywać się z konfliktu z Unią Europejską. Do zapoczątkowania tej tendencji odkomenderowany został wicepremier Jarosław Gowin, który w rozmowie z Business Insider oświadczył, że Polska nie powinna skorzystać z opcji atomowej wetowania budżetu UE. Powiedział także: „Polska do dynamicznego rozwoju potrzebuje środków unijnych, w tym także środków z Funduszu Odbudowy. Liczę zatem, że rzutem na taśmę uda się wypracować kompromis w sprawie ostatecznego kształtu „zasady praworządności”/…/ Podkreślam raz jeszcze: należy zrobić wszystko, by uniknąć weta budżetowego, a tym samym i zawieszenia Recovery Fund”.
Lepiej od oczekiwań
Wskaźnik koniunktury PMI dla sektora produkcyjnego w Polsce pozostał w listopadzie na poziomie z poprzedniego miesiąca i wyniósł 50,8 proc., co wskazuje na tendencje rozwojowe (powyżej 50 proc.). Przedsiębiorcy, nieco wbrew oczekiwaniom nadal zwiększali zatrudnienie. Wzrost liczby nowych miejsc pracy w przemyśle był w listopadzie najszybszy od czerwca 2018 – wynika z raportu firmy badawczej IHS Markit. To jeden z czynników, który mimo spadku nowych zamówień pomógł we wzroście wskaźnika PMI, obrazującego koniunkturę w produkcji. Pomimo spadku liczby zamówień, przedsiębiorcy z sektora wytwórczego zwiększyli zatrudnienie, do czego przyczyniła się pandemia. Trzeba było bowiem zastąpić pracowników przebywających na kwarantannie. Ponadto, oprócz wysokiego wzrostu zatrudnienia w przemyśle, przyczyną lepszej koniunktury był też wzrost zapasów. Widmo kolejnych restrykcji związanych z pandemią koronawirusa spowodowało bowiem zapełnienie stanów magazynowych w polskich fabrykach – wskazuje IHS Markit. Nastąpił także piąty miesiąc spadku zapasów wyrobów gotowych, co spowodowane zostało ograniczonymi mocami przerobowymi. Te zapasy trzeba będzie odtworzyć, co także może poprawiać koniunkturę.