Tydzień za miliard
Przedłużenie ograniczeń w funkcjonowaniu centrów handlowych do końca stycznia 2021 r. spowoduje, że przez dwa tygodnie lockdownu straty tych placówek wzrosną o 2 miliardy złotych – szacuje Polska Rada Centrów Handlowych. Wedle jej wyliczeń, łączna strata branży od początku pandemii wyniesie na koniec stycznia około 32 mld zł. PRCH uważa, że decyzja rządu o zamknięciu centrów handlowych była zaskakująca, gdyż centra były i są przygotowane do obsługiwania klientów w wysokim rygorze sanitarnym. Zdaniem Rady, funkcjonowanie z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa jest dla wielu przedsiębiorców z tej branży jedyną szansą na przetrwanie.
Szukanie oszczędności
Po feriach do bezpośredniej nauki w szkołach podstawowych wracają uczniowie z klas I – III. Powodem jest szukanie oszczędności przez rząd PiS, który nie chce już dłużej wypłacać zasiłków opiekuńczych dla rodziców nie pracujących lecz zajmujących się tymi dziećmi podczas ich pozostawania w domach. Jednocześnie rząd odmawia zaszczepienia poza kolejnością nauczycieli z klas I – III, narażając ich tym samym na falę zakażeń koronawirusem po masowym powrocie uczniów trzech pierwszych klas szkół podstawowych. W tej sytuacji odmowa szczepień dla tej grupy nauczycieli to, cytując Talleyranda, gorzej niż zbrodnia: to błąd. Rządowi PiS nie chce się jednak organizować dodatkowych szczepień dla nauczycieli, bo musiałby w tym celu podjąć jakieś wysiłki – a poza tym szczepienia kosztują. Rząd nie jest zresztą specjalnie zainteresowany tym, czy nauczyciele zachowają zdrowie, czy zachorują. Jeśli nauczyciele zaczną masowo zapadać na koronawirusa, to po prostu podstawówki znowu się zamknie – co jest dużo prostsze niż borykanie się z wykonywaniem dodatkowych szczepień. To, że chorzy na COVID-19 nauczyciele trafią do szpitali, też widocznie nie stanowi problemu dla rządu PiS. Zachorują, no to zachorują, trudno, przecież nikt z tego powodu nie będzie dosypywał pieniędzy szpitalom.
Motory przyśpieszyły
W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 40 155 nowych jednośladów (motocykli, motorowerów i skuterów), czyli więcej o 4,9 proc. niż w roku 2019 – podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Samych motocykli w całym ubiegłym roku przybyło 21 815 dzięki czemu udało się przekroczyć o 2 712 sztuk rezultat z 2019 r. (czyli o 14,2 proc. rok do roku) – i to motocykle zadecydowały o ogólnym wzroście rejestracji nowych jednośladów, bo motorowerów oraz skuterów kupiono mniej. Do ogólnego wzrostu najbardziej przyczynił się grudzień. Ostatni miesiąc sprawił, że udało się odrobić jednośladowy dystans do roku ubiegłego. Po kwietniu 2020 r. wynosił on minus 35,7 proc., po maju minus 26,6 proc., a po wrześniu jeszcze minus 10,2 proc. Natomiast w grudniu ubiegłego roku zarejestrowano 5 706 nowych jednośladów, czyli aż o 4 303 (306,7 proc.) więcej niż w tym samym miesiącu 2019 r. Samych motocykli w grudniu 2020 r. zarejestrowano 2 662, co przełożyło się na 259,2 proc. wzrostu (plus 1 921 szt.). W grudniu zakupy pojazdów mechanicznych są zwykle wyższe niż w poprzednich miesiącach, bo klienci chcą zdążyć przed końcem roku. Jednak wyższy rezultat niż w grudniu 2020 r. zarejestrowano tylko w grudniu 2016 r.