26 kwietnia 2024

loader

Obligacje raczej aspołeczne

W rzeczywistości, zamiast obligacji może tu chodzić o skłonienie klienta do udzielenia ryzykownej pożyczki.

Uważaj na ofertę spółki Obligacje Społeczne Prosta SA – pomimo określeń „obligacja”, „seria”, emitent” chodzi nie o papiery wartościowe, ale o umowę pożyczki, która może się wiązać z poważnym ryzykiem – ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wszczął on postępowanie wobec tej firmy i wydał ostrzeżenie konsumenckie. Zarzuty wprowadzania konsumentów w błąd otrzymała także firma KFG SA, która na swoich stronach zachęca do inwestycji w „obligacje społeczne”.
Jak mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny, firma Obligacje Społeczne Prosta SA zachęca na swojej stronie do skorzystania z „Oferty Obligacji Społecznych”, używając takich pojęć jak „emitent”, „emisja” czy „seria”, co sugeruje, że chodzi o papiery wartościowe. Tymczasem w rzeczywistości firma proponuje zawarcie umowy pożyczki, w których to konsumenci są pożyczkodawcami. Z obligacjami nie ma to nic wspólnego – poza nazwą firmy.
Ponadto firma przedstawia jedynie korzyści z zawarcia umowy, a przemilcza ryzyko, które w ocenie UOKiK jest znaczne. Dlatego Urząd uznał, że konieczne jest ostrzeżenie konsumentów, aby przed zainwestowaniem pieniędzy mieli pełną świadomość, na czym polega wspomniana inwestycja.
Prezentując ofertę, firma eksponuje wyłącznie przewidywane korzyści z inwestycji i gwarancję zysku: „Stałe oprocentowanie sprawia, że kupujący obligacje premiowe już w momencie zakupu zna wysokość odsetek, jakie otrzyma po dwunastu miesiącach oszczędzania”, „Poza gwarantowanym zyskiem, każda obligacja jest zabezpieczona”. Spółka nie wspomina nic o ryzyku.
Tymczasem, jak wynika z ustaleń UOKiK w chwili zawierania umowy udzielana przez konsumenta pożyczka nie jest w żaden sposób zabezpieczona, a docelowym jej zabezpieczeniem ma być 1/3 udziału w samochodzie należącym do spółki powiązanej. Jest to jednak odrębna firma, której nie wiąże umowa z konsumentem, co oznacza, że nie ma on możliwości domagania się zawarcia umowy zastawu od spółki będącej właścicielem pojazdu. Może więc zostać na lodzie.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

PiS demoluje demokrację