2 grudnia 2024

loader

Przemysł słabnie gospodarka kwitnie

Wskaźniki koniunktury się pogarszają, ale tempo polskiego rozwoju należy do najszybszych w Europie. Jak widać oceny to jedno, a rzeczywistość drugie.

W 2019 r. wskaźnik MI, prezentujący kondycję polskiego sektora przemysłowego, (oparty na opiniach kadry kierowniczej ponad 200 przedsiębiorstw przemysłowych) był najniższy od kryzysu na światowych rynkach finansowych w latach 2008-2009.
Od początku roku przedsiębiorcy sygnalizowali problemy z nowymi zamówieniami, szczególnie tymi płynącymi z rynków zagranicznych. To nie dziwi patrząc na kondycję gospodarek naszych głównych partnerów handlowych. Grudzień 2019 r. był 17-tym miesiącem z rzędu spadku zamówień od klientów z zagranicy.
W ostatnich miesiącach 2019 r. menedżerowie wskazywali jednak także na osłabienie popytu na polskim rynku, co zaskakuje ze względu na rosnące dochody rozporządzalne gospodarstw domowych w wyniku wzrostu wynagrodzeń (o 6,7 proc. w ciągu 11 miesięcy), a także zwiększonych transferów socjalnych (dodatkowa emerytura, 500+ na każde dziecko) i obniżenia pierwszej stawki PIT do 17 proc.
Jak wskazuje Towarzystwo Ekonomistów Polskich, słabnące zamówienia przekładały się na spadki liczby nowych miejsc pracy. A rosnące koszty osłabiały standing finansowy firm przemysłowych. Wpływało to także na zmniejszenie zakupów przedsiębiorstw.
Prognozy dotyczące przyszłej produkcji były w końcu 2019 r. dosyć pesymistyczne – listopadowy i grudniowy odczyt wskaźnika przyszłej produkcji były jednymi z najsłabszych w 21-letniej historii badań PMI. To musi niepokoić z perspektywy 2020 r. Powodów do niepokoju jest znacznie więcej. Co prawda USA i Chiny jeszcze w styczniu mają podpisać pierwszą część porozumienia handlowego, które powinno wprowadzić większą przewidywalność na rynkach finansowych, i generalnie w gospodarce światowej. Jednak doświadczenia ostatnich dwóch lat każą ostrożnie podchodzić do finału porządkowania relacji między tymi dwiema największymi gospodarkami. Wiemy także, że z końcem stycznia Wlk. Brytania wyjdzie z Unii Europejskie. Nie wiemy jednak na jakich ostatecznie warunkach się to odbędzie, co ma ogromne znaczenie dla biznesu. Warto przypomnieć, że Wlk. Brytania to trzeci rynek dla polskich eksporterów, lokujemy tam około 6 proc. polskiego eksportu. W tych dwóch obszarach biznes wie zatem już nieco więcej, ale daleko jeszcze do stabilizacji.
Natomiast na własnym podwórku przedsiębiorstwa mają znacznie większy, bo już pewny, ból głowy. Chociażby koszty związane z wprowadzeniem Pracowniczych Planów Kapitałowych w średnich firmach (od 1 stycznia) i małych firmach (od 1 lipca), drastyczny wzrost kosztów energii elektrycznej, wzrost kosztów paliwa w wyniku wzrostu opłaty paliwowej. Do tego dochodzi ciągła niepewność regulacyjna, polityczna i obawy związane z praworządnością, co z perspektywy biznesu ma ogromne znacznie.
Trudno się dziwić, że w pogarszającym się otoczeniu kadra kierownicza przedsiębiorstw przemysłowych coraz wyraźniej prezentuje swoje obawy. Zobaczymy to w słabości inwestycji firm, co odbije się silnie na dynamice wzrostu gospodarczego w 2020 r.
I co znacznie ważniejsze, na zdolności polskich przedsiębiorstw do konkurowania tak na rynkach zewnętrznych, jak i na naszym własnym rynku.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Gospodarka 48 godzin

Następny

Znaczy kapitał

Zostaw komentarz