2 grudnia 2024

loader

Sędziowie we własnej sprawie

Czy działania Sądu Najwyższego były zgodne z prawem unijnym i wyrokami Trybunału Sprawiedliwości UE?

 

Sąd Najwyższy skierował pięć pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, dotyczących ostatnich zmian w ustawach regulujących ustrój sądownictwa (chodziło o interpretację prawa unijnego w kontekście przymusowego przeniesienia niektórych sędziów SN w stan spoczynku bądź uzależnienia ich dalszego orzekania od wydania im niczym nieskrępowanej zgody władzy wykonawczej).
Pytania uzupełniają postępowanie prowadzone przez Komisję Europejską, która również ma wątpliwości wobec ustawy o Sądzie Najwyższym.
Jednocześnie SN zawiesił stosowanie kilku przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym wobec niektórych sędziów.

 

Szukanie obiektywnych wskazówek

Dlaczego SN postanowił być sędzią we własnej sprawie?
Otóż zdaniem Sądu Najwyższego, unijna zasada skutecznej ochrony sądowej – która jest zasadą ogólną prawa UE i wynika ze wspólnych tradycji konstytucyjnych państw członkowskich – obejmuje również prawo do niezależnego sądu zagwarantowane w Karcie Praw Podstawowych UE i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Sąd Najwyższy uznał, że potrzebuje odpowiedzi Trybunału Sprawiedliwości UE. Wyjaśnienie wątpliwości, co do zgodności z prawem unijnym przepisów ustawy o SN obniżających wiek przejścia w stan spoczynku jest bowiem, zdaniem Sądu Najwyższego, jedynym skutecznym sposobem zapewnienia przestrzegania w porządku prawnym RP zasady państwa prawa jako wartości, na której opiera się UE – oraz zagwarantowania prawa do skutecznej ochrony sądowej.
W sytuacji kryzysu praworządności w Polsce tylko unijny TS może dostarczyć obiektywnych i pozbawionych politycznych uprzedzeń wskazówek interpretacyjnych.
Oczywiście, Sąd Najwyższy mógł równie dobrze przekazać do sprawę do rozstrzygnięcia Trybunałowi Konstytucyjnemu. Jednakże za skierowaniem pytań do Trybunału Sprawiedliwości UE stoi – jak się wydaje – przekonanie SN, iż obecna sytuacja wokół Trybunału Konstytucyjnego nie pozwala temu ostatniemu na niezależne i rzetelne wyjaśnienie sprawy.

 

Trzeba przestrzegać prawa UE

Decyzja Sądu Najwyższego o skierowaniu sprawy do unijnego Trybunału Sprawiedliwości (a nie do polskiego Trybunału Konstytucyjnego) może być wskazówką dla sądów niższej instancji przekonanych o braku efektywnej kontroli konstytucyjności w Polsce.
Sąd Najwyższy miał pełne prawo zadać pięć pytań unijnemu Trybunałowi Sprawiedliwości. Dyskusję wzbudziło też jednak zastosowanie przez Sąd Najwyższy nowatorskiego, jak na polskie warunki, środka polegającego na zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o SN wobec sędziów zagrożonych „czystką”.
Było oczywiste, że taki ruch ze strony SN spowoduje głosy o wejściu Sądu Najwyższego w rolę ustawodawcy. Jednak z faktu, iż konkretny instrument prawny zastosowano po raz pierwszy w historii w żadnym razie nie wynika, że jest on niezgodny z prawem.
Zgodnie z zasadą lojalnej współpracy, wyrażoną w art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, jak również z zasadą efektywności – na wszystkich organach państw członkowskich (w tym również na sądach) spoczywa obowiązek zapewnienia skuteczności prawa unijnego.
Przez kilkadziesiąt lat działalności Trybunału Sprawiedliwości UE wypracował on mechanizmy, które pozwalają sądom krajowym na urzeczywistnienie tego obowiązku. Zalicza się do nich m.in. odmowę zastosowania przepisu krajowego sprzecznego z prawem UE lub dokonywanie wykładni prawa krajowego, aby tak dalece jak to możliwe, zapewnić skuteczność prawa unijnego w krajowym porządku prawnym. Podobnie, prawo UE wymaga, by – dla zapewnienia skutecznej ochrony sądowej – sąd krajowy miał możliwość zastosowania środków tymczasowych.
W tej sprawie Sąd Najwyższy połączył trzy wskazane tu środki – i w oparciu o instytucję zabezpieczenia roszczeń niepieniężnych z kodeksu postępowania cywilnego, zawiesił stosowanie trzech przepisów ustawy o SN wobec sędziów tego sądu, zagrożonych skróceniem wieku emerytalnego za sprawą nieskrępowanej decyzji Prezydenta RP.

 

Wszyscy powinni to respektować

Nie widzę w decyzji Sądu Najwyższego niczego niezgodnego z prawem UE – nie zawiesił on całej ustawy o SN, nie zrobił tego wobec wszystkich obywateli i dokonał zawieszenia tylko do czasu wydania orzeczenia przez unijny Trybunał Sprawiedliwości. Zastosował więc najmniej inwazyjną metodę, która pozwala za zabezpieczenie skuteczności przyszłego wyroku TS, a tym samym zapewnienie właściwego stosowania prawa unijnego w Polsce.
Tego rodzaju zawieszenie przepisów powinno być respektowane przez wszystkie organy państwa – w tym nową Krajową Radę Sądownictwa i Prezydenta RP. Zaangażowani są oni bowiem (lub będą) w postępowania bezpośrednio dotyczące sędziów, którym skrócono wiek przejścia w stan spoczynku.
Można postawić tezę, że dotyczy to również Sejmu i Senatu i nakazuje powstrzymanie się od uchwalania nowych przepisów, które mogłyby wpłynąć na sytuację prawną sędziów SN.
Opisywana sprawa uzupełnia postępowanie, prowadzone obecnie przez Komisję Europejską, która również wyraża wątpliwości co do zgodności ustawy o SN z zasadami państwa prawa.

 

Nowy etap walki o państwo prawa

Komisja Europejska może podnieść przed TS kwestię każdego przepisu ustawy o SN, co pozwoli unijnemu Trybunałowi na rzetelną i wszechstronną ocenę sytuacji wokół Sądu Najwyższego w kontekście przestrzegania prawa unijnego.
Z drugiej strony, nierespektowanie postanowienia SN przez władzę wykonawczą może mieć daleko idące konsekwencje. Oznaczać będzie nie tylko podważenie prawa krajowego (co ma już miejsce od kilkunastu miesięcy), ale również wyraźne zakwestionowanie unijnego porządku prawnego.
Takie działanie z pewnością powinno się spotkać z stosowną odpowiedzią instytucji unijnych, gdyż godzi ono pośrednio sytuację w całej UE i państwach członkowskich. Podsumowując, Sąd Najwyższy podjął nowatorską i nieznaną wcześniej w Polsce decyzję, kierując do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pięć pytań i zawieszając przepisy ustawy o SN.
Jest to początek nowego etapu walki wymiaru sprawiedliwości z większością rządzącą o zgodność z prawem (i zasięg) zmian w ustawach regulujących sądownictwo – a tym samym o interpretację zasad państwa prawa.
Wyraźne włączenie w ten spór unijnego Trybunału Sprawiedliwości może być obecnie jednym skutecznym środkiem wstrzymania, lub chociażby spowolnienia bezprecedensowego podważania zasad praworządności przez obecną większość rządzącą.
Mam nadzieję, że podobną skargę wniesie również Komisja Europejska, a wszelkie próby podważania decyzji SN spotkają się z odpowiednią reakcją instytucji unijnych.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Magda Linette w ogródku Agnieszki Radwańskiej

Następny

Woda na młyn i inne płyny ustrojowe

Zostaw komentarz