10 stycznia 2025

loader

Sport po Auschwitz

Harry Haft

W często cytowanym – i jeszcze częściej źle rozumianym – sformułowaniu wielki niemiecko-żydowski filozof i socjolog Theodor Adorno utrzymywał, że pisanie wierszy po Auschwitz jest barbarzyńskie („nach Auschwitz ein Gedicht zu schreiben ist barbarisch”).

Miał on na myśli nie to, że po roku 1945 twórczość poetycka miała być na zawsze moralnie zakazana, ale raczej to, że „po Auschwitzu” cień Shoah był i nieuchronnie pozostaje w odniesieniu do twórczości kulturowej. Dla Adorno ramy i filtry poetyckiej kreatywności i zaiste – wszelkich form twórczości – zostały nieuchronnie zmienione w sposób, który nie może być zapomniany, ani też po prostu porzucony.

Wypowiedź Adorno o poezji jest w rzeczywistości argumentem historycznym. Pewna świadomość długiego i mrocznego cienia Shoah jest warunkiem wstępnym dla dążących obecnie do pisania poezji. Czy podobną pretensję możemy zgłosić w odniesieniu do sportu? Czy możemy ciągle grać w tenisa, współzawodniczyć w biegach, albo też angażować się w walki sportowe w ten sam sposób „po Auschwitzu”? Postawienie tego rodzaju pytań to jeden z walorów niezwykłej opowieści Alana Scotta Hafta o życiu jego ojca przed, w trakcie i „po Auschwitzu”. Istotnie, Harry Haft: Survivor of Auschwitz, Challenger of Rocky Marciano to praca w historii, etyce i socjologii sportu niezrównana. Jest to także głęboko osobista próba podjęta przez syna człowieka ocalonego z Holokaustu, który to syn usiłuje uporać się z nieznośnym brzemieniem przeszłości i jego skutków dla własnego dzieciństwa i dorosłego życia.

Napisana oszczędną i powściągliwą prozą książka przedstawia historię dzieciństwa i krótkiej młodości, nieopisane tortury i niewiarygodne przetrwanie Hertzki Hafta. Urodzony w Bełchatowie, w pobliżu Łodzi w roku 1925, Hertzka był jednym z ponad trzech milionów Żydów żyjących w tym czasie w Polsce. Pod koniec wojny uniknął masakry dokonywanej przez hitlerowców, znalazł się w Ameryce, gdzie ze swym zangielszczonym nazwiskiem stał się profesjonalnym bokserem, ożenił się i miał dzieci, będąc przez cały czas gnębionym przez brutalność i nieludzkie prześladowania, które przeżył w Auschwitz i gdzie indziej z rąk nazistów.

Opowieść jest bolesną, a równocześnie umiarkowaną relacją o człowieku, który przeżył Shoah i poszedł dalej, aby w latach 1940-tych rywalizować w świecie profesjonalnego boksu, ale którego zdolność do troski i miłości została podważona przez przemoc i okrucieństwo hitlerowskiego reżimu.

Takie uszkodzone życie nie jest łatwe do przedstawienia w jakimkolwiek medium. W życiu Hetzki są takie momenty i wydarzenia, które podważają jakąkolwiek próbę ich przedstawienia prozą. Książka Alana Hafta, która jest oparta o nagrane na taśmie rozmowy dotyczące wspomnień jego ojca przywoływanych wiele lat po wojnie, nie unika tego wyzwania. Wręcz przeciwnie.

Opowieść jest bolesną, ale umiarkowaną relacją biograficzną człowieka, który przetrwał Shoah i poszedł rywalizować w latach 1940-tych w Nowym Jorku w świecie profesjonalnego boksu, ale którego zdolność do troski i miłości została podważona przez przemoc i okrucieństwo nazistowskiego reżimu. Lub też – jak sam Alan Haft wyznaje w zakończeniu książki: „Spędziłem całe moje dorosłe życie próbując skłonić mojego ojca, aby mnie pokochał. Pisanie tej książki było moją ostatnią próbą. Po poznaniu z pierwszej ręki, co mój ojciec musiał wycierpieć, zrozumiałem, dlaczego on był taki, jaki był. Ja go kocham. I ja mu wybaczam.”

Początek książki stanowią dwa nieodzowne wprowadzenia. Pierwsze – napisane przez profesora historii Johna Radzilowskiego – stanowi zwięzły i pożyteczny szkic o życiu Żydów w Polsce w pierwszej połowie XX wieku. Drugie wprowadzenie, którego autorem jest Mike Silver – historyk nowojorskiego Stowarzyszenia Bokserów-Weteranów – przedstawia scenę zawodowego boksu w Nowym Jorku, w przybliżeniu w tym samym okresie. Czytelnicy niezaznajomieni z jednym lub obydwoma powyższymi tematami zapewne docenią społeczny i historyczny kontekst poprzedzający zasadniczą narrację.

Tekst książki składa się z dwóch członów: Część I Zmiany i Część II Marzenia. Przy tym podziale życie Harry’ego składa się z dwóch okresów – przed i po czasie hitlerowskiego terroru oraz jego życia po Shoah w Nowym Jorku. Jednakże – jak wykazuje to książka – niemożliwa jest rzeczywista ucieczka od przerażającej dehumanizacji, którą Harry przecierpiał w czasie wojny.

Część pierwszą otwiera relacja o tym, jak po aresztowaniu (w wieku lat piętnastu) i osadzeniu w obozach pracy niewolniczej w Poznaniu i Stezlinie młody Hertzka jest przeniesiony do Auschwitz. Tam – jak dowiadujemy się – otrzymał ohydne zadanie ładowania do pieców krematoryjnych nagich ciał uprzednio zagazowanych kobiet, mężczyzn i dzieci. To doświadczenie stanowi punkt zwrotny w kształtowaniu życia Harry’ego w Auschwitz i w Ameryce.

Pewnego dnia współwięzień pracujący z Harrym znalazł swoją żonę wśród ciał przeznaczonych do kremacji. Co jest zrozumiałe, mężczyzna ten oszalał i odmówił dalszego wykonywania swej pracy. Został za to rozstrzelany przez hitlerowskich oprawców. Harry i inni więźniowie otrzymali polecenie załadowania rozstrzelanego do pieca. Kiedy to robili, Harry zauważył, że oczy mężczyzny były otwarte. Nie był martwy. Trauma załamała nastolatka. Odmówił wykonywania pracy w krematorium. W Auschwitz taka odmowa oznaczała egzekucję.

Uratowanie życia Harry’ego – chociaż to wydaje się nieprawdopodobne – zostało spowodowane przez wysokiej rangi oficera SS. „Dobroczyńca” interweniował, aby wykorzystać chłopca dla osobistego zysku. Harry został umieszczony w Sonderkomando, które pozbawiało zamordowane ofiary kosztowności. Następnie został on przeznaczony do dostarczania Niemcom rozrywek poprzez wymuszone „mecze bokserskie” w obozie pracy niewolniczej przy kopalni węgla w Jaworznie.

Istotnie jednym z głównych walorów tej książki jest umiejętność wykazania w jasny sposób, że w żadnym normatywnym sensie tego słowa dla uwięzionych Żydów i innych więźniów nie istniały walki „sportowe” w Auschwitz i innych obozach.

W Jaworznie Harry „boksuje” dla sadystycznej przyjemności i uciechy nazistowskich oficerów i ich otoczenia. Znany był jako „żydowskie zwierzę”, a dzięki znajomości ze wspomnianym oficerem otrzymywał dodatkowe porcje żywności i lżejszą pracę. W każde niedzielne popołudnie Harry był zmuszany do walki z więźniami, wśród których byli jego znajomi, a wielu z nich było blisko śmierci. Opisy tych „rozrywek” dokonane przez Alana Hafta są bezlitosne.

Pozbawienie rękawic bokserskich, a przede wszystkim pozbawienie reguł podziału na wagi lub jakichkolwiek pozorów rywalizacji, umiejętności lub stylu sportowego sprawiało, że owe mecze były podobne do walk kogutów i psów. Naziści ustawiali te walki jako zmagania śmiertelne na ringu lub bezpośrednio po tym, jak walczący nie mógł kontynuować walki. Jak Harry osobiście to opisał, przeciwko niemu ustawione były na wpół martwe szkielety, a naziści z widocznym zainteresowaniem obserwowali, jak jeden Żyd bije drugiego gołymi rękami. Harry uczestniczył w 75 „meczach” jako „żydowskie zwierzę z Jaworzna”.

Należy to wyraźnie podkreślić, że ta walka, a nie boks jako sport, odegrała decydującą rolę w dehumanizacji Harry’ego, jak zapewne zauważą czytelnicy przywiązani do filozofii i socjologii sportu. Istotnie, jedną z najmocniejszych stron tej książki jest zdolność wykazania, że w żadnym normatywnym sensie tego słowa dla uwięzionych Żydów i ich współwięźniów nie istniały w Auschwitz i innych obozach walki bokserskie. Harry nie boksował w Jaworznie. Zmuszanie chorych, na wpół żywych niewolników do walki (lub też do grania w piłkę nożną) nie jest sportem, lecz swego rodzaju kiepsko zawoalowaną torturą, która pozbawiała jednostki ich autonomii, godności i osobowości. Pod osłoną „sportu” naziści zredukowali Harry’ego (i innych, jemu podobnych) do swoistego zezwierzęcenia, do pozbawienia człowieczeństwa. Służył on jako obiekt rozrywki – etnicznie określone zwierzę o statusie przedmiotu.

Dopiero po wojnie Harry stał się bokserem, czyli wykwalifikowanym atletą, który dobrowolnie ubiegał się o nagrodę, zgodnie z konstruktywnymi regułami, dobrowolnie przyjętymi i akceptowanymi przez innych, jako reguły sprzyjające uczciwej rywalizacji i wzajemnej doskonałości. Harry, mieszkając w obozie dla uchodźców znajdującym się wzdłuż granicy czesko-niemieckiej, dowiedział się o Żydowskich Zawodach Bokserskich, które miały odbyć się w Monachium w styczniu 1946 roku. Ćwiczył wytrwale przed tymi zawodami, koncentrując – po raz pierwszy w życiu – uwagę na wygładzaniu swych umiejętności. Jego przywiązanie do atletyki zostało wynagrodzone, gdy zdobył pierwsze miejsce w wadze ciężkiej.

Pierwszą część książki zamyka relacja Alana Hafta o przetransformowaniu się jego ojca ze zniewolonego zawodnika („żydowskiego zwierzęcia”) w autonomicznego atletę (boksera Hertzkę Hafta). Ta transformacja jest efektywnie przedstawiona prozą, a nawet bardziej wyraziście na fotografii Harry’ego pozującego wraz z innymi nagrodzonymi bokserami po zawodach w Monachium. Obraz jest jednocześnie inspirujący i głęboko zasmucający. Trofeum w dłoni, łagodny uśmiech połączony z ufnością; stojący niepokonany i godny – obraz Hertzki (teraz dwudziestolatka) lśni nastrojem niezwyciężoności, nierzadkim wśród młodych zdobywców nagród. Fotografia przedstawia triumfującego człowieka, który przetrwał. Tylko za jaką cenę? Uporczywie wpatrujący się w fotografię nie może opędzić się od zaciekawienia, co by się stało z tym młodym, obiecującym atletą, gdyby nie dorastał on w Auschwitz.

Wkrótce po zwycięstwie Harry’ego w Monachium stał się on pasażerem statku zmierzającego do Nowego Jorku. I tam, wiosną 1946 roku, zaczyna się Część II. W tej drugiej części jest opowieść o życiu Harry’ego jako profesjonalnego boksera, ojca i ostatecznie sprzedawcy przy straganie z owocami w Brooklynie. Podczas gdy część pierwsza skłania do pytań dotyczących etyki i historii dwudziestowiecznej Europy, część druga koncentruje się na mniej ważnym zakresie dotyczącym imigracyjnego życia i profesjonalnego boksu w Ameryce w połowie XX wieku.

Jak wyjaśnia to część druga, wielu imigrantów napotyka w Ameryce dyskryminację i ograniczone możliwości. Bez pieniędzy i z elementarnym jedynie angielskim Harry rozpoczyna karierę profesjonalnego boksera, spodziewając się zarobić na życie i rozumując, że po tym, co przeszedł, „jaką szkodę może mu wyrządzić mężczyzna w rękawicach bokserskich”. W dodatku dowiadujemy się, że Harry miał bardzo osobiste powody, aby stać się zawodowym bokserem w USA. Wyobrażał sobie, że Leah, dawno utracona dziewczyna z Bełchatowa, może jakoś przetrwała obóz i – chociaż to mało prawdopodobne – zobaczy go w telewizji lub w gazetach.

Taka romantyczna motywacja odróżnia Harry’ego od większości bokserów, dla których sport stanowi nie tylko zawód, ale też zaspokojenie głęboko osadzonej potrzeby uznania społecznego w warunkach braku respektu i etnorasowych uprzedzeń. Nie można oczywiście powiedzieć, że kariera Harry’ego jako boksera nie kolidowała z tradycją etnorasowej tożsamości i rasizmu w Ameryce. W rzeczywistości jednym z najbardziej uderzających historycznych i socjologicznych aspektów Części II jest relacja Alana Hafta o treningu Harry’ego w Harlemie z „czarnymi”. A było to w sali treningowej wyłącznie dla czarnych, przy ulicy 125-tej, gdzie zmagający się z biedą Harry napotkał pierwszą ludzką dobroć i międzyrasową przyjaźń.

W tej sali wziął Harry’ego pod swoje skrzydła Coley Wallace – mistrz wagi ciężkiej ze Złotymi Rękawicami. Wallace był dla niego partnerem-trenerem, który go uczył zachowań ringowych i sztuki pięściarstwa. Ale ponadto Wallace stał się przyjacielem Harry’ego, którego karmił i zapewniał miejsce do spania, gdy brak pieniędzy na metro uniemożliwiał Harry’emu dotarcie do własnego pokoju w Brighton Beach. W mieszkaniu Coleya Harry był traktowany jak członek rodziny. W znacznej mierze dzięki pobytowi w Harlemie Harry wygrał pierwszą w USA walkę transmitowaną przez telewizję, zakończoną nokautem.

W gwarze bokserskiej Harry był najpierw „awanturnikiem”, który chętnie zadawał, a także brał na siebie dotkliwe ciosy. Chociaż Alan Haft optuje za późniejszą, głośną walką Harry’ego z Rocky’em Marciano, to należy stwierdzić, że z socjologicznego punktu widzenia najbardziej istotne są fragmenty Części II zawarte w rozdziale o Harlemie, które dotyczą relacji etnorasowych i tożsamości w sporcie. Pod tym względem Harry nie był wyjątkiem. Jak przypomina nam Alan Haft, jego ojciec chciał być znany jako żydowski zawodnik. Rzeczywiście na purpurowym stroju Harry posiadał białą Gwiazdę Dawida przez całą swą karierę zawodnika.

Źle kierowany i – z wyjątkiem krótkiego okresu w Harlemie – źle nadzorowany przez trenera i będący pod nieskuteczną profesjonalno-bokserską opieką, Harry przetrwał karierę odmienną od tej, która była udziałem wielu innych w sporcie – wówczas i obecnie. Harry był przede wszystkim „awanturnikiem” – bardzo agresywnym zawodnikiem, który mógł zadać, a także wziąć na siebie – ze szkodą własną – wiele ciosów. Niewątpliwie pozostałości po okropnościach z Jaworzna ukształtowały jego bokserski styl. Jak w przypadku wielu awanturników, jego styl posiadał wartość marketingową, ale nie sprzyjał długotrwałej i pomyślnej karierze w sporcie. Tym niemniej, jeżeli jego celem był powrót do Leah, to ów styl przyniósł mu sukces. Wzruszające szczegóły przynosi końcowy rozdział książki.

W sumie Alan Haft dał nam coś, co rzadko znajdujemy w książkach o sporcie. Harry Haft: Survivor of Auschwitz, Challenger of Rocky Marciano nie jest jedynie głęboko poruszającą biografią boksera, ale przede wszystkim historyczną i socjologiczną relacją o życiu chłopca, mężczyzny, ojca i zdobywcy nagród, którego człowieczeństwo zostało podważone przez niewyobrażalne zdeprawowanie nazistów. Wracając do pytania, które jest na wstępie niniejszych rozważań – książka Hafta proponuje nam inny sposób myślenia o sporcie i etyce sportowej „po Auschwitz”.

Ktoś może oponować, wskazując, że sport walki, taki jak boks, jest pozornie „barbarzyński”, że powinien i musi być dzisiaj porzucony. Byłoby to omyłką, ponieważ w swej najlepszej formie sport, rozumiany w sensie normatywnym jako trening i dobrowolna rywalizacja realizowana poprzez wspólnie podzielane reguły, zasady fair play, szacunek jednej osoby wobec drugiej, oznacza wzajemne dążenie do doskonałości umysłu i ciała. (Oczywiście w praktyce są częste uchybienia.) To wszystko nazistowskie barbarzyństwo usiłowało zniszczyć poprzez „rozrywki”, jakie miały miejsce w Jaworznie.

Z pewnością życie Harry’ego w boksie uniemożliwiło mu wyjście poza cień Shoah, ale dało mu zwrotne obrazy dehumanizacji i niemoralności, jakie musiał przeżyć pod nazistowskimi torturami. I właśnie z tego powodu, przy zachowaniu w umyśle obrazów okrucieństw z przeszłości, nawet taki sport jak boks zachowuje łagodzącą moc przedstawienia możliwości ludzkiej dobroci.


Przekład – Andrzej Wilk

Dr Joseph D Lewandowski jest profesorem filozofii na University of Central Missouri w Warrensburgu. Współpracuje z Uczelnią Techniczno-Handlową im. Heleny Chodkowskiej w Warszawie.

Joseph D Lewandowski

Poprzedni

Zakazane słowa