To nie jest ani podręcznik manipulacji, ani podręcznik technik niepoddawania się jej czy zwalczania. To studium naukowe komplementarnie ukazujące anatomię zjawiska, które towarzyszy nam w życiu nieustannie, niezależnie czy sobie z tego zdajemy sprawę czy nie.
A ponieważ dotyka ono każdego z nas, niczym duch niewidzialny, a perfidny i groźny więc warto go bliżej poznać, by przynajmniej zrozumieć czego ofiarą padamy.
W szczególności zaś każdy kto ma ambicję rozumienia współczesnej polityki, powinien sięgać po prace profesora Mirosława Karwata. Jego ogromny dorobek naukowy zaowocował książkami, bez znajomości których świadomość mechanizmów polityki może być tylko iluzoryczna i w najlepszym razie „amatorska”, intuicyjna. „Manipulacja w polityce. Niezbędnik wyborcy”, „Sztuka politycznej manipulacji”, „Podstawy socjotechniki”, „Leksykon pojęć politycznych”, „O karykaturze polityki”, „O perfidii”, „Teoria prowokacji”, „O demagogii” – już same tylko tytuły wskazują jak
aktualna i jak praktyczna jest zawarta w nich wiedza.
Mirosław Karwat znawcą zagadnienia manipulacji, którym zajmuje się od trzydziestu lat i której poświęcił szereg książek. Nie będzie jednak od rzeczy przywołać na początek dwóch uczonych, którzy o wydanym przez oficynę „Difin” fundamentalnym studium Mirosława Karwata „Manipulacja” wiedzą najwięcej i najbardziej kompetentnie, bo byli jego recenzentami. „Bez wątpienia recenzowana książka jest swoistym ewenementem – nie podejmuje kolejnej fragmentarycznej, wycinkowej, aspektowej, „dyscyplinowej” eksplikacji „manipulacji”, lecz zawiera całościową, zintegrowaną syntezę zjawiska – napisał dr. Hab. Leszek Sobkowiak – Wykład problematyki ma charakter oryginalny, nowatorski i erudycyjny.
Rozważania mają holistyczny charakter, prowadzone są na płaszczyźnie etymologicznej i semantycznej, teoretycznej i empirycznej, normatywnej i behawioralnej. (…) Autor wnikliwie analizuje istotę badanego zjawiska, konteksty i teorie manipulacji, wyróżnia techniczne, proceduralne i behawioralne/relacyjne ujęcia, poszukuje uniwersalnych właściwości manipulacji; rewizji poddaje kilkanaście stereotypów zawierających między innymi błędy metodologiczne, zaniedbania semantyczne., brak odpowiedniej delimitacji metod wpływu społecznego, aksjologizację problematyki w postaci „grzechu moralistyki”, spłycenia kwestii podmiotowości i uprzedmiotowienia uczestników manipulacyjnych działań/procesów, nikłą obecność refleksji nad zjawiskiem automanipulacji, pomijania stopniowalności różnych właściwości manipulacji (n.p. spontaniczności, skrytości, premedytacji), i wiele innych.
Podsumowując: wysoki poziom teoretyczno-metodologiczny oraz walory empiryczne i dydaktyczne pracy „Manipulacja. Rewizja stereotypów”, pozwalają sadzić, że stanie się ona znaczącym wydarzeniem intelektualnym”.
Drugi z recenzentów „Manipulacji”, prof. Jan Hudzik zwraca uwagę na inny aspekt studium i odwołuje się do innego, bardziej praktycznego pola doświadczeń. „W świecie wszechobecnej reklamy każdy czegoś od nas chce – do czegoś chce przekonać, przed czymś przestrzec, od czegoś innego odstręczyć. Jak nigdy dotąd mamy więc prawo obawiać się, że jesteśmy obiektami powszechnej „manipulacji”, dokonując pejoratywnej redukcji znaczeń tego pojęcia (…)
Autor przywraca pojęciu manipulacji w tym kontekście należną godność
Wszystkie moralistyczne zabiegi na nim wykonywane uważa za arbitralne, poznawczo jałowe i niepotrzebne. Czyżby nie istniały – pyta retorycznie – manipulacje rodziców powodowane troską o dzieci, mechanizmy konformizmu, uniformizacji, nawet „tresury” jednostek pedagogiczne, terapeutyczne, polityczne czy religijne? Słowo to zamieniło się w „wytrych”, wykręt przed merytoryczną dyskusją, mający zamaskować własną bezradność i zdyskredytować partnera – jako przeciwnika lub wroga”.
W kolejnych rozdziałach, po zdefiniowaniu złożonych treści i kontekstów pojęcia manipulacji, autor analizuje takie zagadnienia, jak osobliwa kariera i ewolucja pojęcia manipulacji,
manipulacja jako „monstrum nowoczesności i ponowoczesności”.
Analizuje też pojęcie „podstępu” jako rdzenia i prototypu manipulacji. W ramach „manipulacji jako pojęcia kłopotliwego” – „kontredanse” wokół nazwy i kryteriów, zamieszanie terminologiczno-pojęciowe. W ramach „pejoratywnego wizerunku manipulacji” – negatywny stereotyp amoralnej manipulacji, kryteria i spektrum moralnej oceny manipulacji, relacje między nieprawdą a niewiadomą.
W ramach „stereotypowego schematu zaprzeczenia podmiotowości” – mylące kryterium instrumentalizacji, kwestię manipulacji jako pozbawienia podmiotowości. W ramach „zagadnienia niewidzialności i (nie)dostrzegania” – nieprecyzyjne i chybione kryterium skrytości, wieloznaczne i błędnie sugerujące kryterium nieświadomości.
W ramach zagadnienia „samosterowności manipulanta” – między samokontrolą a żywiołowością i automanipulacja, czyli manipulacja samym sobą. W ramach zagadnienia „od błędów i uproszczeń do uściśleń” – metodologiczne ułomności stereotypów konsekwentnych, kwestia czym i kim manipulujemy, relacji między niejednorodnością zjawiska a syntezą pojęciową.
Zarówno we wstępie jak i w posłowiu Mirosław Karwat akcentuje kwestię potrzeby
rewizji i weryfikacji utrwalonych stereotypów pojmowania manipulacji,
wyzbycia się utartych etykietek. Wiem, że niektórzy mogą zżymać się na hermetyczny język tego wywodu, ale zagadnienia podjęte przez Mirosława Karwata są na tyle skomplikowane, że niełatwo wyłożyć je w potocznym języku. Już sama bowiem manipulacja zakłada działanie nieoczywiste, często trudno rozpoznawalne, wielowarstwowe, zakamuflowane.
Jak pokazuje samo tylko enumeratywne wyliczenie głównych zagadnień i szczegółowych kwestii będących tematyką tej książki, w tym jej niełatwa terminologia – lektura „Manipulacji” Mirosława Karwata wymaga myślowego wysiłku. Jednak poddani bezpośrednio, zewsząd wszechobecnej manipulacji, powinniśmy zdobyć się na uzbrojenie się w intelektualne instrumenty chronienia się przed nią. Lektura tej książki nie uwolni nas od zmory manipulacji, ale bez przestudiowania tej książki znacznie trudniej będzie nam się
jej wystrzegać.