Spotkanie animatorów kultury w Reymontówce

26 maja 2026 w Domu Pracy Twórczej „Reymontówka” odbędzie się kolejne spotkanie animatorów kultury byłego województwa siedleckiego. Na spotkanie zaprasza duet Zbyszek Kryszczuk – dyrektor „Reymontówki” – i Wacław Kruszewski, który dworek Aurelii Reymontowej odkupił od Akademii Medycznej, wyremontował i rozbudował, a następnie zorganizował w nim Dom Pracy Twórczej dla artystów i pracowników kultury.

DPT „Reymontówka” w Chlewiskach jest doskonałym przykładem, jak powinny przebiegać reformy w naszym kraju. Uratowany przed zniszczeniem przez nomenklaturowego dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Siedlcach ziemiański dworek znalazł w osobie Zbyszka Kryszczuka doskonałego gospodarza i kustosza tradycji podlaskiego ziemiaństwa. Działalność tej placówki to wzór godny naśladowania w innych działach gospodarki. Po prostu mądra kontynuacja rozpoczętego dzieła.

Należy żałować, że takiej kontynuacji zabrakło dla hali targowej przeznaczonej na Centrum Wystaw Artystycznych i Handlowych oraz dla dworku w Suchożebrach, przeznaczonego na Ośrodek Kultury Ziemiańskiej. Czynsze od handlowców wynajmujących liczne stoiska handlowe miały zasilać konto Fundacji Kultury Podlaskiej. To był dobry pomysł — kultura siedlecka miałaby jakiś pożytek z tytułu praw właściciela i milionowych nakładów wydanych na remont.

Niestety zabrakło mądrej kontynuacji. Ani właściciel hali targowej – Centrum Kultury i Sztuki, ani Fundacja Kultury Podlaskiej nie zrobiły interesów na swoim majątku. Zarobił pośrednik, który dbał bardziej o kasę dla siebie niż o obiekt. Zdewastowany zabytek wystawiono ostatnio na sprzedaż, licząc na zatkanie dziury w budżecie miasta.

Na szczęście w innych miastach znaleziono dobrych gospodarzy dla wyremontowanych zabytkowych pałaców i dworów. Do pałacu Doria-Dernałowiczów w Mińsku Mazowieckim z suteryny bloku mieszkalnego przy ulicy Dąbrówki wprowadził Łucję Groblewicz z całym dobytkiem domu kultury sam Minister Kultury i Sztuki prof. Aleksander Krawczuk. Muzeum Tadeusza Kościuszki w dawnym zajeździe w Maciejowicach otwierał prof. Bogdan Suchodolski – przewodniczący Narodowej Rady Kultury. Bibliotekę miejską w domu kupców gdańskich przekazała we władanie Izie Perczyńskiej, posłanka ziemi siedleckiej pani Maria Cichocka.

Nie doczekał otwarcia nowej siedziby Państwowej Szkoły Muzycznej w Siedlcach śp. Stanisław Zalech – ten, który ją „wydeptał” w Ministerstwie Kultury i Sztuki u dyrektora Departamentu Szkolnictwa Artystycznego Janusza Nowickiego. Była to w tamtym czasie jedna z nielicznych inwestycji w dziale Kultura i Sztuka w Polsce. Myślę, że warto o tym pamiętać, jak i o innych dobrych ludziach, którzy zostawili trwały ślad we wsiach i miastach Podlasia i wschodniego Mazowsza.

Tę pamięć staramy się przywoływać i pielęgnować w czasie spotkań w Reymontówce. Do spotkań tych doszło, niezachwianie w to wierzę, z inspiracji Łucji Groblewicz – dyrektorki Mińsko-Mazowieckiego Ośrodka Kultury. Kiedy żegnaliśmy Łucję, wspominając jej niezwykłą aktywność, barwne pomysły i niebywałe koleżeńskie kontakty z władzami i pracownikami kultury, postanowiliśmy odtąd spotykać się co roku nie tylko po to, by żegnać nasze koleżanki i naszych kolegów odchodzących do lepszego świata. Jeszcze póki żyjemy, chcemy dokonać bilansu zysków i strat: co udało się zrobić dla cywilizacyjnego rozwoju mieszkańców woj. siedleckiego, ale też ocenić, jak nasi następcy w ciągłej sztafecie pokoleń kontynuują, wzbogacają i doskonalą nasze dzieło.

Ze strofami Adama Asnyka zamieszczonymi na zaproszeniu:

„Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść.
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy
I miłość ludzka stoi tam na straży
I wy winniście im cześć…”

Pierwsze spotkania w Reymontówce były bardzo udane. Można przekonać się o tym, oglądając zdjęcia. Były też pożyteczne, gdyż wzbogaciły naszą wiedzę o autentyczne wspomnienia pracowników kultury. Wykorzystamy je teraz w monografii kultury siedleckiej 1976–1986. Książka, nad którą pracujemy, będzie ciekawsza, jeśli dostaniemy jeszcze więcej tekstów i zdjęć.

Znakomity dziś fotografik Michał Kurc dokumentował wszystkie ważniejsze uroczystości i wydarzenia w kulturze jako instruktor fotografii Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach. Swoje bogate zbiory pokaże w czasie naszego spotkania. Między innymi zobaczymy na zbiorowych fotkach, ile osób z naszej kulturalnej rodziny ubyło. Do lepszego ze światów odeszli: Wincenty Trębicki – dyrektor Centrum Kultury i Sztuki, później starosta sokołowski; Jadzia Rosłan – dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury i Domu Pracy Twórczej „Reymontówka”; Jadzia Witkowska – zastępca dyrektora Centrum Kultury i Sztuki i współtwórczyni unikalnej w kraju koncepcji integracji instytucji kultury szczebla wojewódzkiego; Marian Jakubik – twórca i kierownik Muzeum Zbrojowni w Liwie, żołnierz AK; Iza Perczyńska – kochająca ludzi i książki dyrektor biblioteki miejskiej w Węgrowie; Andrzej Meżerycki – twórca Teatru Studenckiego „Limes”, reżyser wielu spektakli teatralnych i ogólnopolskich koncertów, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach; Stanisław Zalech – dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Siedlcach, który „wydeptał” w Ministerstwie Kultury i Sztuki jedyną wówczas w Polsce inwestycję w kulturze – budowę szkoły muzycznej w Siedlcach; Henryk Rosochacki – dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury i autor książki „Sybiracy”, zawierającej życiorysy mieszkańców powiatu sokołowskiego wywiezionych do obozów Kaszkaj i Baranowicze.

Jeśli w tak krótkim czasie Najwyższy powołał do siebie tylu tak znakomitych pracowników kultury, to widać, że i w Niebie z kadrami nie jest wesoło. Jak jest na ziemi, a szczególnie w naszej Ojczyźnie, wszyscy wiemy. A jak mawiał pewien klasyk – kadry są najważniejsze. Zgoda. Utraciliśmy nasze najlepsze kadry w czasach wojny i okupacji, ale nikt nie policzył, ilu wykształconych i sprawdzonych w pracy ludzi zniszczyliśmy w wojnie polsko-polskiej – w czasie transformacji ustrojowej. Jak donoszą środki masowego przekazu, to samozniszczenie trwa nadal i końca nie widać. Za to widoczne są na każdy kroku skutki takich praktyk.

Dlatego my, ludzie kultury, zapraszamy na nasze spotkania również swoich byłych szefów: naczelników gmin, przewodniczących rad narodowych, wojewodów, sekretarzy, kierowników zakładów pracy i ministrów – całą dawną i aktualną nomenklaturę. Spotkamy się w stylowych wnętrzach ziemiańskiego dworu przy kawie i muzyce i porozmawiamy o rozumnej i pożytecznej kontynuacji rozpoczętych wcześniej dzieł. By każda instytucja i każdy zakład pracy był taki jak Reymontówka pod Kryszczukiem i Sokołowski Ośrodek Kultury Jacka Drązkiewicza.

Wacław Kruszewski

Poprzedni

Szef chińskiego MSZ wezwał Japonię do jak najszybszej refleksji i naprawienia swoich błędów

Następny

Xi Jinping rozmawiał telefonicznie z prezydentem USA Donaldem Trumpem