Największym przegranym tegorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego będzie polski kościół katolicki.
Kościół kat. przegrał już. Ale czekają go kolejne klęski, bo temat pedofilii zdominował końcówkę kampanii wyborczej.
Bo w roli obrońcy polskiego kościoła kat. wystąpili cyniczni aktywiści PiS.
Bo postanowili wykorzystać obronę kościoła do dodatkowej mobilizacji swego, najbardziej tradycyjnego, konserwatywnego elektoratu.
Bronili oni, zaskoczonego wybuchem społecznego gniewu kościoła, jak tylko oni potrafią. Zgodnie z wyznawaną w PiS zasadą, że najlepszą obroną przed stawianymi nam zarzutami, przed społeczną krytyką naszej działalności jest totalny medialny atak skierowany w krytykujących. Bezwzględnie zakłamany. Bo taki nasz „ciemny lud” lubi, taki kupi na pewno.
I dlatego w ciągu ostatnich dni paru obywatele naszego kraju mogli usłyszeć następujący przekaz.
Cóż z tego, że polski kościół katolicki zgrzeszył hodując i chroniąc pedofilii w swych szeregach, skoro inne środowiska są jeszcze gorsze. Zwłaszcza te popierające Koalicję Europejską.
Usłyszeliśmy, że problem pedofilii w kościele kat. to w skali kraju zwykły drobiazg, bo przecież najwięcej pedofilii odnotowanych jest nie w środowiskach kościelnych, tylko wśród murarzy i reżyserów filmowych. Największe bestie znajdziemy wśród znanych reżyserów.
Co tylko dowodzi propagowanej przez prominentów PiS tezy, że polscy artyści to wyjątkowe zgniłki moralne. I dlatego czas najwyższy ich szybko usunąć. Wymienić na nowych. Zdrowych moralnie patriotów, nie utrzymywać tych kosmopolitycznych, elitarnych pedofilii.
Związane z PiS narodowo – katolickie media szybko też ustaliły kto naprawdę winny jest tych ujawionych, licznych przypadków bezkarności księży pedofilów. Otóż winna jest „komuna”, paskudny PRL. To przecież w tamtym czasie zbrodniczy funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa masowo i przymusowo werbowali księży pedofilii. Czynili z nich poddaną sobie agenturę. I potem już tak zwerbowany ksiądz – pedofil był pedofilem bezkarnym, bo miał parasol bezpieczeństwa SB.
Dlatego trzeba jak najszybciej ukarać byłych funkcjonariuszy SB za kolejne zbrodnie wobec narodu polskiego. Najlepiej zbiorowo, bo czas ucieka.
Winnymi bezkarności księży – pedofilii są oczywiście też elity obecnej Koalicji Obywatelskiej, bo nie przeprowadziły one zapowiadanej dekomunizacji. To one bagatelizowały zbrodnie pedofilskie aby przypodobać się środowiskom artystycznym i innym nadzwyczajnym kastom.
Ale jeśli tylko PiS utrzyma po wyborach posiadaną już władzę to wszyscy winni będą surowo ukarani. Bez patrzenia na wcześniejsze zasługi, bez przedawnienia. Nawet pośmiertnie.
Intelektualiści PiS odkryli też kolejnych winnych tej bulwersującej bezkarności polskich księży – pedofilii.
Są to liczni, ukryci w księżowskich sutannach, księża homoseksualiści. Wielka mafia LGBT, która podstępnie zakorzeniła się w polskim kościele katolickim. Zwana przez żarliwych, katoliccy publicystów, jak Tomasz Terlikowski, czy ksiądz Tadeusz Isakiewicz – Zalewski, „Lawendową mafią”.
Nie trudno zgadnąć, że homoseksualna mafia, w opinii narodowo – katolickich publicystów, też była agenturą SB i też była przez „komunę” przez lata chroniona.
Teraz, w obliczu tych pedofilskich skandali, kościół kat. ma już odwagę głośno mówić o swym homoseksualnym lobby. I oczyścić się moralnie.
W czasie burzliwych, nie zawsze w pełni kontrolowanych debat o kościelnej pedofilii, pojawiają się coraz głośniej opinie, że gdyby wszyscy funkcjonariusze polskiego kościoła kat, szczególnie ci wysokiego szczebla, byli heteroseksualnymi facetami, twardzielami zwłaszcza, to żaden pedofil w polskim kościele kat. długo by nie pożył.
Bo dostał by zdrowy, męski wycisk. Podobny do tego, jaki osadzonym pedofilom gotują przestępcy odsiadujący z nimi więzienne wyroki.
Tak to okazuje się, że chyba już tylko w polskich więzieniach ocalał, tak mocno teraz postulowany przez elity PiS, męski system wartości, taki narodowo – katolicki styl obcowania z pedofilami.
Do tej pory to polski kościół kat. brał pod swą obronę prześladowane lub powszechnie krytykowane formacje polityczne.
To kościół kat. wystawiał świadectwa moralności i polskiego patriotyzmu krajowym politykom.
Poparcie funkcjonariuszy kościoła kat. gwarantowało w czasie wyborów przynajmniej kilkanaście punktów procentowych oddanych przez wiernych głosów. Czasem tylko kilka procent zyskanych na takim poparciu decydowało o zwycięstwie wyborczym.
To sprawiało, że liderzy prawicowych i centrowych ugrupowań zawsze w czasie wyborów zabiegali o poparcie hierarchii polskiego kościoła kat.
A wielu lokalnych liderów SLD modliło się o neutralność swych miejscowych hierarchów w czasie niedzielnych mszy w dniu wyborów.
W tym roku po raz pierwszy w historii III RP większość konkurencyjnych komitetów wyborczych nie zabiega publicznie o łaskę, o błogosławieństwo polityczne hierarchów polskiego kościoła kat.
Coraz więcej buduje swoje kampanie wyborcze na antyklerykalnych postulatach.
W tym europejskich wyborach po raz pierwszy też partia pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, deklarując „Sojusz tronu i kropidła”, występuje z pozycji silniejszego sojusznika.
To nie hierarchia kościelna broni PiS przed publicznymi oskarżeniami, to pan prezes jawi się jako pierwszy obrońca upadłej reputacji hierarchii i jej kościoła.
Po raz pierwszy to hierarchia kościelna pada na kolana przed autorytetem panem prezesem.
Pan prezes Kaczyński dowiódł już, że on i jego partia potrafią skutecznie przejąć parlament, Trybunał Konstytucyjny, resorty siłowe, służby prokuratorskie, spółki skarbu państwa, media publiczne.
Teraz pan prezes prywatyzuje politycznie, zawłaszcza kościół katolicki. Broniąc go przed zarzutami o tuszowanie przestępstw zwasalizuje go. To on czyni go sobie podanym.
Jeśli nadal sprzyjające PiS media będą trąbiły o masowym zjawisku księży – agentów, o księżach – pedofilach i „Lawendowej mafii”, o innych moralnych zgniliznach polskiego kościoła kat., to któż o zdrowym rozumie i zdrowej moralności zechce być tam zbawianym?
Obecny sojusz PiS i hierarchów polskiego kościoła kat. to gwarancja rychłego upadku tego kościoła. To koniec kościoła powszechnego.