6 listopada 2024

loader

Orzeszkowa na nowo oświetlona

Na wstępie – wielkie uznanie dla Grażyny Borkowskiej i Iwony Wiśniewskiej z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Dokonały benedyktyńskiego dzieła, przyswajając polskiemu piśmiennictwu teksty Elizy Orzeszkowej nie jako powszechnie znanej pisarki, twórczyni „Nad Niemnem” czy „Meira Ezofowicza”, lecz jako publicystki, która przez czterdzieści lat towarzyszyła swoją działalnością na tej niwie polskiemu życiu pod zaborami.

Walor dzieła obu Redaktorek polega m.in. na tym, że dzięki nim powstała nowoczesna, a przy tym pierwsza edycja jej publicystyki. Do tej pory można ją było poznać wertując stare roczniki pism z okresu życia pisarki, ale to zajęcie tak pracochłonne i wymagające specjalistycznych kwalifikacji, że dostępne tylko dla nielicznych.
Jednak mniej więcej jedna czwarta tekstów pomieszczonych w edycji nigdy się nie ukazała, zalegała archiwa w postaci rękopisów, ineditów. Biorąc pod uwagę, że od śmierci Orzeszkowej upłynęło 111 lat, edycja jej „publicystyki” jest z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika w ogromnym stopniu nowością. Do tej pory można było poznawać ten wymiar działalności pisarki jedynie w postaci cytatów z tekstów rozproszonych po archiwalnych dziś, licznych tytułach wydawanych we współczesnej pisarce epoce. Przestrzeń zainteresowań Orzeszkowej jako publicystki była bardzo rozległa. Zajmowała ją kwestia żydowska, prowadziła głębokie studia nad historią i kulturą Żydów. Prowadziła dialog z przedstawicielami rosyjskich środowisk literackich dotykając relacji między oboma narodami. Pisała recenzje i omówienia książek i artykułów.
W liście do Polskiej Partii Socjalistycznej odniosła się do kwestii socjalizmu. Zajmowała się organizacją pomocy dla pogorzelców. Potrafiła jednak skoncentrować swoją uwagę także na naukowych zagadnieniach astronomicznych („Wielość światów zamieszkanych. Studium o warunkach zamieszkiwania ziem niebieskich ze stanowiska astronomii, fizjologii i filozofii naturalnej”). Nurtowała ją kwestia „emigracji zdolności”. W tekście tak zatytułowanym, ostro, a nawet brutalnie zaatakowała Josepha Conrada zarzucając mu egoizm. W zakresie zagadnień społecznych punktem wyjścia był dla niej „Wstęp do socjologii” Herberta Spencera. Jej zainteresowania jako publicystki profilowały się inaczej niż u dwóch współczesnych jej, wybitnych publicystów epoki. Bolesław Prus koncentrował się na budowaniu reguł dobrego, racjonalnego życia zbiorowego i indywidualnego. Aleksander Świętochowski krzewił idee liberalizmu.
Orzeszkową najbardziej interesowało społeczeństwo obywatelskie i posługiwała się pojęciem „obywatelskich cnót”. Jej stanowisko często miało charakter moralistyczny. Była niewątpliwie zwolenniczką emancypacji kobiet, jedna z prekursorek feminizmu, ale nawet jak na jej czasy zajmowała w tej kwestii stanowisko umiarkowane, dalekie od ekstremizmów.
Lekturę publicystyki Orzeszkowej utrudnia dziś w pewnym stopniu język, którym się posługiwała: długie zawiłe kadencje zdaniowe, przeładowanie cytatami, zmetaforyzowany, figuratywny styl, fragmentami hieratyczny, retoryczny, często nawiązujący do stylistyki romantyczno-biblijnej.
Teksty Orzeszkowej uzupełniają znakomite przypisy, które wzbogacają obraz epoki, jaki wyłania się z jej publicystyki. Lektura ponad dwu i pół tysiąca stron tworzących trzy tomy publicystki Elizy Orzeszkowej to niełatwe zadanie czytelnicze, ale naprawdę warto zanurzyć się w te rozległe rejestry.
Dzięki niej możemy poznać epokę polskiego pozytywizmu ze znacznie ciekawszej perspektyw niż ta, której dostarczał uproszczony i skonwencjonalizowany przekaz szkolnych podręczników.

Eliza Orzeszkowa – „Publicystyka”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020, wybór i wprowadzenie Grażyna Borkowska, opracowanie edytorskie Iwona Wiśniewska, tom 1 – „Myślenie obywatelskie, Żydzi, Kwestia kobieca” , tom 2 – „Rozprawy, studia, artykuły”, tom 3 – „Cykle felietonów, listy otwarte, recenzje, omówienia, sprawozdania, korespondencje, varia”.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Z politycznych „uniwersytetów” Jarosława Kaczyńskiego

Następny

Prawdziwy artysta teatru

Zostaw komentarz