27 kwietnia 2024

loader

PiS cały czas na wojnie

fot. pis / flickr

Można odnieść wrażenie, że PiS jest cały czas na wojnie. Jak nie z gejami, to „z lewactwem”, jak nie „z  lewactem” , to z nauczycielami albo lekarzami. Minister Czarnek jest na permanentnej wojnie z częścią rodziców, którzy nie chcą ideologicznej edukacji. A już na wojnie z Unią Europejską PiS jest cały czas. Od 2015 roku. Ta władza bez wroga nie ma po prostu racji bytu. 

Teraz przycichła nieco wojna w sprawie KPO (toczona głównie wewnątrz rządu), to zaczęła się wojna o lasy. „Nie oddamy Lasów Państwowych w zarządzanie prywatne ani w zarządzanie Unii Europejskiej” – powiedziała w piątek w Tomaszowie Lubelskim minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. „Będziemy się bronić w Unii Europejskiej i wierzę, że tę wojnę wygramy” – dodała. „Unia Europejska chce zawładnąć polskimi lasami. Chce przejąć kontrolę nad jedną trzecią terytorium Polski” – grzmiał kilka dni temu Janusz Kowalski.

Murem za szefem

Murem za swoim wiceministrem rolnictwa stanęła Solidarna Polska i rozpoczęła medialną kampanię. Partia Ziobry chce zebrać 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „W obronie polskich lasów”. „Jesteśmy silni i gotowi, żeby wygrać tę wielką batalię” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie dyrektor Lasów Państwowych Józef Kubica, nawiązując do jesiennych wyborów parlamentarnych. Wyraził opinię, że „polska prawica pokaże teraz rzeczywiście wielką swoją moc”. W konferencji prasowej udział wzięli również politycy Solidarnej Polski.

O co chodzi? W miniony wtorek Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię ws. zmiany traktatów, która przeniosłaby leśnictwo z kompetencji krajowych do tzw. kompetencji dzielonych między UE a państwa członkowskie. Do zmiany traktatów konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw Wspólnoty. Ponadto na początku marca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku uznał, że organizacje ochrony przyrody powinny mieć prawo kwestionować przed sądem plany zagospodarowania lasu. Sprawa dotyczyła skargi skierowanej przeciwko Polsce przez Komisję Europejską.

Tylko po co ta histeria? Chyba po to, żeby utrzymać wyborcę w stanie trwałego zagrożenia. Przecież, aby gospodarka leśna stała się kompetencją dzieloną pomiędzy państwa członkowskie, a UE konieczna jest zgoda Polski. Polski rząd ma prawo weta. Jeśli coś się rządowi nie spodoba, to premier Morawiecki sprawę może zawetować. Chyba, że tego robić nie zamierza, bo mocny w buzi jest w Polsce, ale już nie w Brukseli. A jeśli nie zamierza wetować, to może Zbigniew Ziobro szykuje się do kolejnej wojny domowej z Morawieckim? Może nie o lasy chodzi, tylko o kolejną wojenkę na prawicy?

Poza tym już dzisiaj UE posiada kompetencje dzielone z państwami członkowskimi np. w zakresie rolnictwa. Czy polskim rolnikom dzieje się krzywda? Nie! Dostają dopłaty, są środki na rozwój obszarów wiejskich z drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej. Jeśli coś się nie podoba w polityce rolnej UE, to zażalenia i skargi należy zgłaszać do komisarza Janusza Wojciechowskiego. Bo w przypadku wsi i rolnictwa mityczna Bruksela nazywa się właśnie Wojciechowski.

Lasy to nie firmy

Lewica jest przeciwko prywatyzacji lasów. Tutaj nie ma dyskusji. Ale jest pytanie jak lasy państwowe są zarządzane, jak gospodarują swoim bogactwem? Niestety Lasy Państwowe zamieniają lasy w fermy drewna. Działalność gospodarcza jest ważna, ale jeszcze ważniejsza jest funkcja rekreacyjna lasów. Lasy powinny służyć mieszkańcom. Dlatego 10 proc powierzchni lasów, szczególnie obok miast, powinna być przeznaczona na rekreację. Ponadto pamiętajmy, że lasy to udzielne księstwo ziobrystów. Stąd skrajnie upolityczniona konferencja, o której była mowa wcześniej. Józef Kubica, dyrektor Lasów Państwowych, który brał udział w konferencji, to śląski radny PiS. Kubica, jak informował Onet, kupił dom wart ok. 200 tys. zł za ułamek jego wartości. Dom należał do Lasów Państwowych i Kubica dostał 95-procentowy upust. W LP pracuje też Dariusz Matecki, radny partii Ziobry ze Szczecina, który zapisał czarną kartę w dramacie rodzinnym posłanki Filiks.

Dlatego, to czego najbardziej potrzebują w tej chwili Lasy Państwowe, to ich odpartyjnienie. To nie Bruksela im zagraża, a pragnący napełnić swoje kieszenie, politycy Zjednoczonej Pawicy, którzy nawet drzewom nie odpuszczą.

Autor jest wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej, posłem na Sejm RP oraz Sekretarzem Generalnym Nowej Lewicy.

Marcin Kulasek

Poprzedni

Finlandia w NATO, Szwecja w poczekalni

Następny

Goebbels na sweet fotce z Marszałkiem