8 listopada 2024

loader

Timothy Snyder o korzeniach nowego autorytaryzmu

Najnowsza książka amerykańskiego historyka Timothy Snydera („Droga do niewolności: Rosja-Europa-Ameryka”, stawia niezwykle doniosłe pytanie o źródła obecnej fali nowego autorytaryzmu przelewającej się po Europie i sięgającej do Ameryki. Wyraża także pesymizm autora w sprawie przyszłości liberalnej demokracji. Tematy te od kilku lat stanowią osnowę najciekawszych dyskusji politologów i socjologów polityki.

Autor jest w Polsce dobrze znany z uwagi na jego wcześniejsze publikacje. Debiutował w 1999 roku biografią Kazimierza Kelles-Krauza – najlepszą jak dotąd praca poświęconą temu polskiemu socjaliście (jej polski przekład ukazał się w 2011 roku). Opublikował kilka książek poświęconych dramatycznej historii Europy wschodniej w dwudziestym stuleciu, z których chyba najgłośniejsza to „Skrwawione ziemie” (2011), w której z wielkim obiektywizmem i znajomością tematu przedstawił dramat narodów naszej części Europy. W 2015 roku opublikował „O tyranii” – bardzo ciekawy esej o rosnącym zagrożeniu autorytarnym.
Jego nowa praca zbudowana jest wokół wprowadzonego przez Snydera rozróżnienia dwóch sposobów myślenia o historii: w kategoriach nieuchronności i wieczności. To pierwsze zakłada wiarę w nieunikniony postęp i charakteryzuje między innymi liberalizm. Drugie odwołuje się do odwiecznych zagrożeń, zwłaszcza tych, przed którymi stoją narody. Nowy autorytaryzm przeciwstawia się, jego zdaniem, liberalnej demokracji w imię odwiecznych lęków wspólnoty narodowej. Snyder zarzuca zwolennikom „nieuchronności”, że rezygnują z idei, a zwolennikom „wieczności”, że kierują się fałszywą ideą nacjonalizmu.
Państwem, w którym widzi ucieleśnienie nacjonalistycznego autorytaryzmu jest Rosja – zwłaszcza od dojścia do władzy Władimira Putina. Znaczna część książki stanowi analiza poglądów prawicowych rosyjskich myślicieli Iwana Ilina (1883-1954), Lew Gumiłow (1912-1992), Aleksandr Prochanow (ur. 1938)i Aleksandr Dugin (ur. 1962), w których poglądach autor widzi adaptację faszystowskich koncepcji z okresu międzywojennego do warunków Rosji po upadku ZSRR i uzasadnienie idei „euroazjatyckiej”. Jest to bardzo ciekawa warstwa pracy, w której jednak niedostatecznie przekonująca wydaje mi się teza, że polityka Putina inspirowana jest przez te właśnie koncepcje ideologiczne. Autor na przykład nie bierze pod uwagę tego, że w 2017 roku Dugin został odsunięty na bok i że krytykuje on Putina za rzekomo niedostatecznie stanowczą politykę wobec Ukrainy. Andrzej Walicki, bezspornie najlepszy znawca rosyjskiej myśli politycznej, widzi to inaczej. Walicki uważa Putina za zwolennika „konserwatywnej modernizacji” a za głównego inspiratora jego poglądów uważa Aleksandra Sołżenicyna („Przegląd Polityczny”, 2015). Kluczowe w tej kwestii wydaje się pytanie, czy konserwatywny nacjonalizm rosyjski jest ideologicznym pierwowzorem dla nowego autorytaryzmu w dzisiejszym świecie. Walicki podkreśla różnice, a Snyder podobieństwa.
W swej ocenie polityki rosyjskiej Snyder jest bardzo krytyczny – tak w odniesieniu do stanu swobód obywatelskich w Rosji, jak i do jej polityki zagranicznej, zwłaszcza wobec Ukrainy. Generalnej trafności tej krytyki nie umniejszają pewne przejaskrawienia. Pisze o rosyjskim ataku na Gruzję w sierpniu 2008 roku ani słowem nie wspominając, że był on odpowiedzią na uderzenie gruzińskie przeciw Południowej Osetii, gdzie stacjonowały (na podstawie wcześniejszych porozumień) wojska rosyjskie. Teza autora, że wybory rosyjskie 2012 roku, gdy Putin ponownie został prezydentem, były pogwałceniem prawa, nie odpowiada stanowi faktycznemu, gdyż konstytucja Federacji Rosyjskiej zakazuje jedynie pełnienia tej funkcji przez więcej niż dwie kolejne kadencje ( a nie, jak w USA czy w Polsce po prostu przez dwie kadencje). Autor twierdzi, że wybory rosyjskiej zostały sfałszowane, na co nie ma dowodów. Wybitny znawca polityki rosyjskiej Richard Pipes w 2012 roku oceniał poparcie dla opozycji na zaledwie 15-20% („Rzeczpospolita” 5 marca 2012). Podobnie sądzili inni znawcy polityki rosyjskiej, m.in. Wladimir Pozner i Cliff Kupchan. Sądzę, że zrozumienie nowego autorytaryzmu wymaga właśnie tego, by trafnie wyjaśnić przyczyny, dla których ma on autentyczne poparcie. W Rosji jest to konsekwencja rozpowszechnionego przekonania, że Rosja „wstaje z kolan”, odzyskuje swą mocarstwową pozycję w świecie, a także rezultat nostalgii za czasami radzieckimi, postrzeganymi przede wszystkim przez pryzmat zwycięstwa w „wojnie ojczyźnianej” i roli odgrywanej w podzielonym świecie.
Ostro krytykując politykę rosyjską Snyder nie daje odpowiedzi na pytanie, skąd wziął się zwrot dokonany przez Putina mniej więcej w 2007 roku. Po objęciu stanowiska Putin wręcz demonstracyjnie podkreślał zamiar prowadzenia polityki dobrej współpracy z USA. Udzielił temu państwu istotnej pomocy w walce z terroryzmem po zamachach z 11 września 2001 roku. Co się potem zmieniło? Moim zdaniem czynnikiem podstawowym było amerykańskie uderzenie na Irak, uważane za najpoważniejszy błąd polityki G.W. Busha przez tak kompetentnych autorów, jak Zbigniew Brzeziński i Samuel Huntington. Stany Zjednoczone nie tylko złamały prawo międzynarodowe, ale także poniosły w Iraku porażkę, gdyż nie udało się zainstalować w tym państwie stabilnego reżymu proamerykańskiego. Zarazem USA pokazały, ze gotowe są rozszerzać siłą swą hegemonię nie licząc się z innymi państwami. Tłumaczy to w znacznym stopniu zwrot w polityce rosyjskiej.
Dwa rozdziały książki poświęcone są rozprzestrzenianiu się myślenia w kategoriach „wieczności” w Europie i w Ameryce. Przynosi to wzrost siły, a niekiedy nawet zdobycie władzy przez ugrupowania nacjonalistyczne odwołujące się dawnych krzywd i do autentycznych lub urojonych zagrożeń. Dla polskiego czytelnika szczególnie ciekawy jest fragment poświęcony naszemu krajowi pod rządami „Prawa i Sprawiedliwości” (ss. 260-269). Snyder widzi rosyjską inspirację w „skandalu z taśmami”, który pogrążył rząd Platformy Obywatelskiej, w szerzeniu wersji „zamachu smoleńskiego” , a zwłaszcza w polityce Antoniego Macierewicza. „Oskarżenia Macierewicza wysuwane przeciw Rosji – pisze Snyder – były tak dziwaczne, że wydawał się on ostatnim kandydatem na rosyjskiego agenta. Być może właśnie o to chodziło. Minister obrony głosił kult Smoleńska, jednocześnie awansując ludzi mających związki z Moskwą” (s. 266). Za sprawą amerykańskiego autora zarzuty stawiane pod adresem Macierewicza przez T. Piątka (w jego dwóch książkach) zostały upowszechnione poza Polską.
Ostatni rozdział dotyczy kampanii prezydenckiej 2016 roku w Stanach Zjednoczonych. Snyder uważa, że Donald Trump swe zwycięstwo zawdzięcza internetowej kampanii prowadzonej przez rosyjskich hakerów. To, że taka działalność była prowadzona, wydaje się pewne. Inną sprawą jest stopień, w jakim zaważyło to na wyniku wyborów. Snyder podkreśla istnienie głębokich społecznych korzeni autorytarnego zwrotu w USA, zwłaszcza szybko zwiększającego się rozwarstwienia ekonomicznego i degradacji klasy średniej. Dodałbym do tego sprzeciw konserwatywnej części społeczeństwa amerykańskiego wobec modernizacji, w tym przeciw wyraźnej zmianie na lepsze sytuacji Afroamerykanów. Autor ma też rację, gdy wskazuje na anachronizm amerykańskiego systemu wyborczego, który umożliwia zwycięstwo kandydata zdobywającego mniej głosów wyborców , ale więcej głosów w kolegium elektorów. Trzeba jednak pamiętać, że te czynniki działały i wcześniej nie przeszkadzając dwukrotnemu zwycięstwu Billa Clintona (1992, 1996) i Baracka Obamy (2008, 2012). W 2016 roku o przegranej Hillary Clinton – bezspornie znacznie lepiej przygotowanej do roli prezydenta niż Donald Trump– zdecydowało to, że zlekceważyła ona znaczne poparcie udzielone jej lewicowemu rywalowi o nominację Partii Demokratycznej, które prawdopodobnie dałoby jej zwycięstwo w kilku kluczowych stanach, gdzie silnie wystąpiły
napięcia społeczne.
Timothy Snyder kończy swe rozważania apelem o odrzucenie mitów nieuchronności i wieczności w imię prawdy i równości. Nie precyzuje, na czym ten zwrot ma polegać, ale nie poddaje się pesymizmowi. Podzielam jego zdanie, że świat nie jest skazany na podążanie „drogą do niewolności”. Inna droga zależy od tego, jak będziemy postępowali. To zaś w znacznej mierze zależy od tego, jak dalece zrozumiemy korzenie obecnego zagrożenia nowym autorytaryzmem. Dlatego takie książki są bardzo potrzebne – nie tylko uczonym.

Timothy Snyder – „Droga do niewolności. Rosja-Europa-Ameryka”, wyd. Znak Horyzont, Kraków 2019, s. 416, ISBN 978-83-240-5492-3.

Jerzy J. Wiatr

Poprzedni

Geniusz ze skazą

Następny

Strajk nauczycieli puka do drzwi

Zostaw komentarz