Odejście posłów Girzyńskiego, Janowskiej i Czartoryskiego z klubu i partii PiS, to wyjęcie kolejnej cegiełki z muru władzy, niezależnie od tego, jakie motywacje stoją za decyzjami tej trójki. Bigos nie zamierza w związku z tym traktować ich jako „Naszych”, nie mniej to wydarzenie pozytywne, kontynuacja procesu korodowania czy obozu rządzącego. PiS formalną większość tym samym straciło, a co będzie dalej, nie sposób dziś przewidzieć. Na pewno turbulencje w szeregach kadrowych reżimu nasilą się. Ciekawe czy – i w jakim stopniu – proroczy okaże się w tym przypadku tytuł filmu Antoniego Bohdziewicza z 1949 roku, który brzmiał „Za wami pójdą inni”.
Póki co, być może pierwszym testem szczerości „frondystów” będzie głosowanie wniosku o odwołanie Czarnka, za jego czarnosecinne wypowiedzi o ludziach LGBT.
Kilka dni później odbyła się konwencja partyjki Jarosława Dostojnego Gowina. Znamienne, że sam Najwyższy Prezes, który był się przy ledwie poczęciu Republikanów Bielana, nie pojawił się na ważnym zgromadzeniu starego koalicjanta. To tak jakby poszedł na chrzciny dziecka kolegi, lekceważąc jednocześnie urodziny własnego, podrastającego dziecka w ramach kary za wybryki okresu dojrzewania. I pewnie dobrze zrobił, bo musiałby się nałykać gorzkich żali pod adresem PiS, a tego mógłby nie zdzierżyć, mógłby wyjść z nerwów, demonstracyjnie opuścić salę i skandal byłby gotowy. Dlatego wysłał umyślnego w osobie przybocznego Sobolewskiego, męża kolekcjonerki posad w spółkach Skarbu Państwa i to on wziął na klatę gorzkie żale oraz pogróżki Gowina i gowinowców. A to przecież jednak nie to samo.
PiS chce wprowadzić pojęcie „przestępstwa edukacyjnego”, które umożliwi karanie więzieniem dyrektorów szkół n.p. za zapraszanie do szkół osób i organizacji innych niż te o profilu nacjonalistyczno-klerykalnym. Powtarzam, za tego rodzaju „zbrodnie”, a nie za malwersacje finansowe, które w szkołach zdarzają się, jak wszędzie. To kolejna próba wzmocnienia terroru klerykalno-nacjonalistycznego, który od pewnego czasu rozpędza się w Polsce, m.in. jako nasilająca się fala sądowego nękania mediów.
Z niezrozumiałych powodów uwadze większości mediów umknęło zdarzenie, które miało miejsce w Łodzi, zupełnie niedawno, w czerwcu. Policja wtargnęła na wystawę fotograficzną w tamtejszej „Galerii Off Piotrowska” i zarekwirowała fotografie przedstawiające m.in. JPII i Kaczyńskiego Jarosława w otoczeniu wagin i tym podobne bezeceństwa. Zawiadomienie o „obrazie uczuć religijnych” złożyła niejaka Wojciechowska-Heukelom, miejscowa prawicowo-klerykalna, wyjątkowo agresywna fanatyczka, która dała się poznać jako uczestniczka byłego już programu publicystycznego szczujni TVPiS, „Studio Polska”, prowadzonego przez oddanych PiS funków tej stacji, Ogórek i Łęskiego. Fotografiom nie pomogło nawet to, że były to „Waginy polskie”, a nie waginy w ogóle. To kolejny akt terroru religijnego, jaki w Polsce się nasila od dłuższego czasu. Wróćmy do punktu wyjścia: informacja na ten temat nie znalazła się z paśmie publicystyczno-informacyjnym żadnej z wiodących stacji telewizyjnych. Bigos od dawna obserwuje dziwne zjawisko pomijania przez telewizje informacyjne ważnych faktów. Na przykład takich jak aresztowanie Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog. Bigos chciałby wiedzieć, czy zapudłowano go za prawdziwe przestępstwa finansowe, jak głoszą oficjalne komunikaty, czy za to, że jest wrogiem PiS? Przypadek to, dziennikarska niestaranność, a może coś innego? W każdym razie od pewnego czasu telewizje informacyjne są z informacyjnego punktu widzenia coraz mniej miarodajne, coraz bardziej wybiórcze. Ten, kto ogląda tylko telewizje, a pomija internet i prasę, ten gówno się dowie o tym, co się wokół dzieje.
Parlament Europejski ogłosił rezolucję odnośnie prawa do aborcji, jako jednego z praw człowieka. Niemal w tym samym czasie prawo do aborcji wprowadzono zostało na Gibraltarze. Tym samym Polska z jej obecnym, barbarzyńskim i terrorystycznym prawem dotyczącym aborcji, jawi się jako jaskrawy anachronizm coraz bardziej odstający od reszty Europy.
Prokuratura PiS w Toruniu zabezpieczyła część majątku męża posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus na okoliczność postępowania w sprawie o „zakłócenie mszy w jednym z kościołów”. Zabezpieczanie majątkowe stosuje się w sprawach poważnych bądź takich, w których w grę wchodzą ewentualne przestępstwa gospodarcze i finansowe dużego kalibru. W tym przypadku o niczym takim nie może być mowy, więc to ordynarna, bezczelna szykana ze strony prokuratury Ziobra i Godzilli.
Czego by nie myśleć o głośnej nowelizacji Kodeksu Postępowania Administracyjnego, to władza PiS ma wyjątkowy niefart w sprawach związanych z relacjami polsko-żydowskimi, z Izraelem.
Niemiłych wrażeń doznawał Bigos słuchając długiej poniedziałkowego raportu Episkopatu i konferencji prasowej grupy katolickich księży z udziałem prymasa Polaka w sprawie klerykalnej pedofilii. Cała ta ich narracja i formie i w treści zrobiła bardzo złe wrażenie. To nie były wypowiedzi ludzi przyjmujących postawę otwartą i szczerą. Wyglądali tak, jakby byli oblężoną twierdzą, siedzieli za stołem sztywni jak kije od szczotki, z minami pełnymi czujności, cedząc słowa, serwując ostrożne ogólniki. Skoro tak zachowują się nawet ci przedstawiciele kleru, którym jak Polakowi czy kilku innym, przypisuje się względnie dobre i szczere intencje w kwestii przestępstw seksualnych swoich braci w kapłaństwie, to co dopiero mówić o innych….
A poza tym – osiem gwiazdek