8 listopada 2024

loader

Bigos tygodniowy

Bigos paryski

Lubcz

Gdyby Bigos Tygodniowy nie był Małym Żuczkiem, to ośmieliłby się skierować do Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina taki oto list: „Szanowny Władimirze Władimirowiczu. wychował się Pan w radzieckim Leningradzie, Mieście Bohaterze i jako urodzony w roku 1952 na pewno pamięta Pan, z dzieciństwa i młodości, jak nieustannie mówiono w czasach ZSRR, w radzieckich szkołach, gazetach, w radiu, telewizji, w filmach, czy na rocznicowych wiecach, a po prawdzie to na co dzień – o Wojnie Ojczyźnianej 1941-1945. Jednym z elementów tej opowieści, pełnej bólu ale i dumy, był rozdział tej wojny, jakim była bohaterska obrona Kijowa przed oblegającymi miasto wojskami hitlerowskimi. Jest ona ważną częścią tradycji Wojny Ojczyźnianej. Dlatego bardzo złe wrażenie i niedobre skojarzenia robi obecne ostrzeliwanie czy bombardowanie Kijowa, w szczególności osiedli mieszkaniowych. Chyba że, Szanowny Władimirze Władimirowiczu, zostanie udowodnione, że te ujęcia filmowe i fotografie, które obiegły świat (z Prospektu Łobanowskiego), pokazujące ciężko okaleczone bloki zamieszkałe przez zwykłych kijowian, to fejkniusy propagandy ukraińskiej, amerykańskiej czy polskiej.
Szanowny Władimirze Władimirowiczu, spędził Pan dzieciństwo i młodość na ulicach i podwórkach Leningradu i świetnie Pan zna historię swojego miasta, poddanego przez armię hitlerowską potwornej blokadzie trwającej 900 dni, która zadała okrutną śmierć wielu tysiącom leningradczyków. Poznałem jednego z nich podczas pobytu w Petersburgu (d. Leningradzie) wiosną 2006 roku. Nazywał się (nie wiem czy jeszcze żyje) Emil Goldstein i był tzw. błokadczikiem, to znaczy przeżył blokadę osobiście. Należałem do grona gości z Polski (były wśród bardzo znane aktorki i aktor oraz wybitny reżyser), którzy przyjechali do Petersburga na tamtejszy przegląd polskiego kina. Pierwszym obiektem, do którego zawiózł nas Emil Goldstein, nasz Czcigodny Gospodarz, Przewodnik i Opiekun (pamiętam jak mnie ochrzanił za samotne spacery po Petersburgu po zmierzchu, nad Newą), było Mauzoleum Blokady, którego kolosalny i patetyczny monumentalizm zrobił na mnie niebywałe, porażające wręcz wrażenie. Jednak nie mniejsze wrażenie zrobił na mnie widok Emila Goldsteina, starego człowieka, który na naszych oczach rozpłakał się, gdy się tam znaleźliśmy. To nie były łzy w oczach. On zanosił się płaczem jak dziecko. Towarzyszący nam ówczesny polski konsul w Petersburgu pocieszał go, obejmując jego drgające od płaczu ramiona. Pan, leningradczyk, nie może nie mieć podobnych obrazów w pamięci. To tyle w tej kwestii.
Pan, Władimirze Władimirowiczu, jest wybitnie inteligentnym człowiekiem. To się czuje gdy się Pana słucha. Jest Pan także Wybitnym Oficerem i Wojownikiem. Życzyłbym sobie, Szanowny Władimirze Władimirowiczu, sobie – bo cóż ja mógłbym życzyć Panu!? – by Inteligentny Człowiek o silnym umyśle zwyciężył w Panu Wojownika. Z wyrazami szacunku dla Pana – Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Podpis.

Post scriptum:
„Szanowny Władimirze Władimirowiczu, i na koniec już nie w rosyjsko-ukraińskiej, ale polskiej sprawie, więc tym razem pozwolę sobie w tonie odrobinę, ale tylko odrobinę, bardziej poufałym (w końcu jestem od Pana tylko o pięć lat młodszy, należymy do jednego pokolenia). Cóż Pan najlepszego zrobił? Od momentu, gdy rozpoczął Pan wojnę, z mediów w Polsce, nie tylko rządowych, zniknęła inflacja, narastająca drożyzna, blamaż „Polskiego Ładu”, łamanie praworządności, zaprowadzanie zamordyzmu, walka z niezależnością sędziów, brutalna samowola policji, między innymi przeciw kobietom, które zmusza się do rodzenia trupów (wiem, że choć rządzi Pan mocną ręką, to w Pana Kraju tego nie ma) i osobom nieheteronormatywnym (wiem, że Pan za nimi nie przepada, podobnie jak reżim rządzący w Polsce). Słowem, wszyscy nic, tylko o wojnie Putin-Zełenski, od świtu do nocy, do obrzydzenia, ze współczuciem dla Ukraińców i nienawiścią do Pana. Ktoś powiedziałby: ile dusza zapragnie, ale dla mnie co za dużo, to niezdrowo. Nawet w kulturalnym kanale TVP (my ją tu nazywamy TVPiS) „Kultura”, planowaną emisję spektaklu Teatru Telewizji „Palacz zwłok” Ladislava Fuksa zastąpiono emisją filmu „Katyń” Andrzeja Wajdy (nawiasem mówiąc: film „Wołyń” Wojtka Smarzowskiego schowano w TVP w głębokich piwnicach). Mam do Pana o to pretensję, Szanowny Władimirze Władimirowiczu. Wszystko Pan, jak to się mawia, „przykrył”. Przepraszam, już kończę i nie zawracam Panu więcej głowy”.
Oto list, którego Mały Żuczek Bigos Tygodniowy jednak nie wyśle do prezydenta Władimira Władimirowicza Putina, bo przecież by się ośmieszył wysyłaniem listu do Jednego z Największych Mocarzy Świata.

********
Porucznicy Karnowscy dwoją się i troją, uwijają jak w ukropie, by mimo trudności jakoś utwierdzić elektorat PiS w przekonaniu, że ich ulubiona partia nie traci poparcia i idzie do przodu z okrzykiem „alleluja”. W tym pośpiechu motają się jednak i potykają o własne nogi, bo tego samego dnia publikują sondaże korzystne dla PiS i niekorzystne. Trudna jest praca porucznika na polu bitwy. Nie może siedzieć w cieple jak wyżsi oficerowie, ani migać się, ile się da, jak zdarza się szeregowym „szwejkom”. Musi biegać na wszystkie strony jak w ukropie, zbierać joby od przełożonych i szyderę od rzeczonych „szwejków”. Na swoim portalu w potylicę.pl porucznicy K. opublikowali też tekst, o wiadomej wojnie, pod tytułem: „To zmowa Merkel, Putina i Tuska umożliwiła tę napaść”. Czyli wojna w Ukrainie to też wina Tuska. Czy powstanie nowa modlitwa? „Tusku, Ojcze Wszechmogący, Stworzycielu Nieba i Ziemi, wszystkich rzeczy widzianych i niewidzialnych…”

********
A Duda Dud-nił z oburzeniem na Putina i Rosję. Wiadomo – Człowiek Niezłomny. A dobrze mówił, bo głośno i grubym głosem – powiedziałaby Bigosu ciotka z Częstochowy. Tylko Zapluty Karzeł Reakcji milczy jak Rejent Milczek z „Zemsty”Aleksandra Fredro.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Ukraina pani Olesi

Następny

Sadurski na dzień dobry