Taką „hołotę chamską”, która odwróciła się od posłanki Barbary Nowackiej referującej wniosek o votum nieufności dla SZUMOW-skiego Łukasza ja akurat widzę codziennie. To Kaczor i większość jego ferajny. Mieli prawo wyjść z sali sejmowej w czasie wystąpienia Barbary Nowackiej, ale nie mieli prawa ostentacyjnie w tym przeszkadzać i okazywać pogardę. Ciekawsze jest jednak, czy ten kaczy bluzg o „hołocie chamskiej”, który dołączył do „mord zdradzieckich”, „kanalii” i palica Lichockiej, był spontanicznym wybuchem nerwowym, jak twierdzi wielu, czy rozmyślną prowokacją „przykrywkową”, jak uważa Adrian Zandberg. Z psychologicznego punktu widzenia nie ma tu jednak sprzeczności, bo istnieje mechanizm kontrolowanego dozowania autentycznie negatywnych emocji, dozowania ich w wybranym momencie. A te niewątpliwie są podrażnione, bo nie jest IM łatwo uwierzyć w sączone przez TVPiS i lejtnantów Karnowskich sugestie, że Adrian lekko szybuje do zwycięstwa.
Adrian ostatnio obiecał oczka wodne, most w poprzek rzeki za pięć lat i bon turystyczny wartości 500 złotych. Jak na kampanię prezydencką to bardzo cieniutko, czyli sakwa jest coraz bardziej pusta. Jednak tacy na przykład pracownicy Poczty Polskiej bardziej by się ucieszyli, gdyby nie obniżano im pensji, co zapowiada Zdzikot, prawicowo-katolicki ultras w roli szefa tej instytucji. To ma być przymusowa zrzutka na koszty kornika-drukarza Sasina za 68 milionów?
W tym samym czasie za pilnowanie pól pod Baranowem, niejaki Wild Mikołaj ponoć pobiera miesięcznie na rękę około trzydziestu tysięcy złotych.
Paniczne, naprędce zorganizowane widowisko Pinokia i Adriana w Sejmie, pod tytułem „votum zaufania dla rządu”, przypominało starą regułę, że jak rysują się kłopoty, to organizuje się zebranie. Premier Pinokio był ponadprzeciętnie agresywny, także nocą, w „mowie obrończej” na rzecz SZUMOW-skiego.
Liczba ujawnionych zakażeń koronawirusem w Polsce rośnie, a 8 czerwca statystyka wykrytych przypadków była rekordowa i wyniosła 599 przypadków. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że liczby będą nadal rosły. I aby tak twierdzić nie trzeba być epidemiologiem, wystarczy poobserwować, jak lekkomyślnie zachowują się nasi rodacy, którzy uwierzyli w zapewnienia premiera Pinokio codziennie odtrąbiającego osobiście oraz ustami swoich przybocznych „sukces w walce z pandemią”. Z kronikarskiego obowiązku jedynie Bigos tygodniowy odnotowuje, że podobnie opowiada kandydat Adrian, a Gliński Piotr nawet wydzierał się do posłanki Barbary Nowackiej, że atakuje „ministra, który obronił nas przed epidemią”.
„Rządzi nami Zjednoczona Prawica, a mnie już od tego strzela kurwica” i „Postawmy Pis-owcom polityczną mogiłę” – rapuje Ziemowit Gowin, syn Jarosława. Czy to już jest przemoc domowa?
Po groźbach zabójstwa Rafał Trzaskowski nosi podobno kamizelkę kuloodporną. Osobnik, który groził, zakomunikował to telefonicznie Kancelarii Prezydenta RP. Czy później zamierzał zameldować wykonanie zadania? Nie dano mu jednak szansy i zamknięto na trzy miesiące.
Unia Europejska ostrzegła kilka opanowanych przez PiS samorządów, że jeśli nie wycofają się z dyskryminacyjnych dokumentów w rodzaju dyskryminacyjnych deklaracji anty-LGBT, to zostaną odcięci od funduszy unijnych. Dotyczy to kilku samorządów wojewódzkich, w tym mojego umiłowanego lubelskiego. Moim zdaniem UE nie powinna poprzestać na ostrzeżeniach i wprowadzić je w życie, bo wojującemu katolstwu można skutecznie przemówić nie do rozumu, bo z tym kiepsko, lecz tylko do kieszeni.
Wypada też czekać reakcji Unii Europejskiej na szykanowanie sędziego Igora Tulei, którego we wtorek wezwała przed swoje oblicze nielegalna, tzw. „Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego”. Sędzia przed „Izbą” się nie stawił. Wczoraj też „Izba Dyscyplinarna SN” nie uchyliła na obecnym etapie nieprawomocnie, immunitetu sędziemu, co nie oznacza jeszcze końca sprawy.
Każda tzw. konferencja prasowa kandydata prezydenckiego Adriana z dziennikarzami poprzedzona jest zastrzeżeniem jego kapciowego Spychalskiego Błażeja, że „porządek konferencji nie przewiduje zadawania pytań”. Rdzenna istota konferencji prasowych polega na zadawaniu pytań i odpowiadaniu na nie. Żadna inna formuła nie może być określona jako konferencja prasowa.
Jakubowska Aleksandra, niegdysiejsza „lwica lewicy” mocno już wyawansowała w wysługiwaniu się pisiorskiej propagandzie. Już nie tylko współpracuje z portalem Karnowskich w potylice.pl, ale ostatnio jej tekst zawędrował na czołówkę strony. Gratuluję towarzystwa!
Z tematów kulturalnych warto odnotować temat Spinozy i jego Boga, wszystko w kontekście Rafała Trzaskowskiego. Nieopatrznie przyznał się, że wie kto zacz ów Spinoza. „Wiadomości” TVPiS, skrupulatnie i niemiło odnotowały, że Spinoza był filozofem „żydowskim”. No, ale przecież Jezus Chrystus także był poniekąd „żydowskim filozofem”, więc o co ten krzyk?
A propos religii, konkretnie: katolickiej w Polsce. Tomasz Terlikowski i ksiądz profesor Andrzej Kobyliński w kategorycznych ocenach wieszczą zbliżającą się klęskę. Terlikowski napisał w „GaPolu”, że „młodzież już odpłynęła od Kościoła”, a średnie pokolenie odpłynie niebawem. Z kolei ksiądz Kobyliński uważa, że w Polsce „nieuchronnie będzie Irlandia”.
Pinokio publicznie nazwał Adriana „wielkim przywódcą”. Wiem, że dobrze jest być dowcipnym, ale, jak powiedział Ribbentrop do Mołotowa, „są granice”.