Niestety, potwierdziły się sondaże i prezydencki kandydat Lewicy Robert Biedroń uzyskał bardzo słaby wynik, kilkakrotnie słabszy od zeszłorocznego wyniku Lewicy. Jakie są tego przyczyny? To przypuszczalnie temat na obszerną dysertację politologiczno-socjologiczną. O kampanii lewicowego kandydata nie można powiedzieć, że była słaba, a Robert Biedroń naprawdę, zgodnie ze swoim zwyczajem, solidnie pracował. Może lewicowy elektorat tak boi się wygranej Adriana, że wolał z góry zagłosować na Rafała Trzaskowskiego, żeby nie kusić ponurego losu? Zastanawiam się, czy jakieś fatum wisi nad lewicą, że za relatywnie niewielkie grzechy z przeszłości płaci tak słony rachunek, jakiego ani PiS ani Platforma nie płacą za znacznie cięższe i znacznie świeższe przewinienia? Przeczytałem kiedyś opinię, że Polacy to naród z natury reakcyjny, ale przecież był czas zwycięstw SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego. Mam problem ze zrozumieniem tego wszystkiego, jestem głęboko zasmucony, co wraz z poczuciem bezradności wobec tego stanu rzeczy oddaje kiepski stan mojego wyborczego ducha. Jest to tym bardziej upokarzające i niepokojące, że poprzez wynik Bosaka dodatkowo urosła w siłę Konfederacja (potwierdzając niezły wynik z wyborów parlamentarnych), a to przecież czarna sotnia o cechach klerofaszystowskich, nie mniej groźna, a może nawet groźniejsza niż PiS. Warto przy tym zapamiętać, że kilka minut po ogłoszeniu wyników I tury Adrian puszczając oko do konfederatów oświadczył, że z Bosakiem niewiele go dzieli, a większość poglądów łączy. Nigdy nie miałem co do tego wątpliwości, że pisowcy to konfederaci, tylko bardziej obłudni.
*****
Nie zamierzam szukać łatwych pocieszeń, ale nie przeszkadza to zauważyć, że wynik Adriana, zwycięski w I turze, choć wysoki, wcale nie jest aż tak imponujący, jeśli zestawi się go z zasobem sił i środków jakim dysponował kandydat PiS na prezydenta wszystkich Polaków. Rzucono wszelkie siły, ministrów, posłów, europosłów, rządowe media z TVPiS a nawet samego Jaro na front walki z kontrkandydatami, w tym z Robertem Biedroniem, przypomniano wszystkie osiągnięcia (500 plus, 300 plus, trzynasta emerytura), obiecano kolejne mosty, drogi etc. i czternastą emeryturę. I co, kandydat Duda ma tylko 43,5 procenta i perspektywę niepewnej II tury? Zaprawdę dziwne to i niezrozumiałe… A tak na marginesie, poziom opowieści dziwnej treści jaką zaprezentowały zbrojne odwody PiS w toku kampanii odnośnie kandydata Trzaskowskiego, mnie sympatyka Roberta Biedronia żenowały. I śmieszno i straszno, a co będzie dalej?
*****
Wbrew głosom obwieszczającym, że frekwencja (64,5 procenta) była bardzo wysoka, ona wcale taka nie była bo wokół plus minus sześćdziesięciu procent oscyluje od trzech dekad i nie może sięgnąć siedemdziesięciu procent, porównywalnych z frekwencją wyborczą w Europie Zachodniej. Bigos przypomina, że znowu miliony wyborców pozostało w domach, nie uczestnicząc w święcie demokracji, jakim bez wątpienia są wybory choćby prezydenckie.
*****
„Krzysztof Bosak powinien teraz złożyć ofertę obozowi Andrzeja Dudy: poparcie w II turze, o ile do tego czasu będzie uchwalone #Zatrzymaj Aborcję lub wydane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. To najważniejsza kwestia w Polsce” – napisała Kaja Godek. Ja bym się zupełnie nie zdziwił, gdyby Adrian z PiS poszli na taki układ i na pogłębienie piekła kobiet, byle tylko wygrać wybory.
*****
W czasie kampanii wyborczej zdumiewało mnie, że kandydaci opozycji mówili o wszystkim, tylko nie o tym największym zagrożeniu: domknięciu przez PiS systemu władzy na co najmniej trzy i pół roku. Przy braku perspektywy wyborczej PiS pójdzie na całość i urządzi piekło nie tylko kobietom, ale wszystkim, którzy im się nie podobają. Myślę, że Robert Biedroń deklarujący oddanie głosu w II turze na kandydata Rafała Trzaskowskiego doskonale to rozumie. Posłucham mojego kandydata i skorzystam z jego rady, zachęcając do tego PT Czytelników.
*****
„Wyborcza.pl” w dniu 29 czerwca 2020r. poinformowała, że na terenie śląskiego w czasie wyborów miały miejsce 33 incydenty. Najpoważniejszy w Bytomiu, gdzie członek komisji miał sfałszować kartę do głosowania na szkodę kandydata Rafała Trzaskowskiego. Zastosowana metoda -prosta jak budowa cepa – polega na dostawieniu na tej samej karcie przy nazwisku innego niż Trzaskowski kandydata małego, malutkiego x(iksa).Gwoli wyjaśnienia ten maleńki, uroczy x spowodował, że oddany głos był nieważny. Proste? Pewnie, że proste tylko ciekawe jakie efekty przyniesie śledztwo w sprawie przerobienia karty? Jednej? Kilku? Kilkunastu? Bigos tygodniowy stawia na umorzenie postępowania, a znikoma społeczna szkodliwość czynu jako jego przyczyna będzie jak znalazł, a w ostateczności przecież za dobro się nie karze…
*****
Jakby nie dodawać, liczona w procentach suma kandydatów formacji demokratycznych (Trzaskowski, Hołownia, Kosiniak-Kamysz i Biedroń) wynosi około pięćdziesięciu procent wyborców wobec 43 procent Dudy czyli PiS. Już dawno sygnalizował to Marek Borowski, że gdyby wszystkie siły demokratyczne wzniosły się ponad wzajemną rywalizację i partykularne ambicje, to mogłyby odsunąć PiS od władzy. Jednak niestety nie potrafią się na to zdobyć.