51 senatorów opozycji 49 Prawa i Sprawiedliwości będzie zasiadać w wyższej izbie polskiego parlamentu. To porażka Jarosława Kaczyńskiego, która będzie go kosztować m.in. niemożliwość obsadzenia swoim człowiekiem stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich.
Pakt senacki okazał się skutecznym rozwiązaniem. Z danych przekazanych z z 99,49 proc. obwodowych komisji wyborczych wynika, że siły opozycji zdobyły 50 miejsc w Senacie. PiS wraz z popieraną przez siebie senator Lidią Staroń zdobyło 49 mandatów.
Co utrata większości w Senacie oznacza dla Jarosława Kaczyńskiego? Pierwszą konsekwencją będzie koniec uchwalania ustaw we trybie ekspresowym, co było specjalnością PiS podczas przejmowania kolejnych instytucji i przeforosowywania ustaw naruszających praworządność.
Teraz każda ustawa będzie mogła być zawetowana przez większość senacką. Weta następnie będą odrzucane przez Sejm, jednak procedura stanowienia nowych praw przedłuży się nawet do miesiąca, co pozwoli opozycji na skuteczniejsze zorganizowanego oporu społecznego.
Senat musi wyrazić zgodę na powołanie przez Sejm: prezesa Najwyższej Izby Kontroli, rzecznika Praw Dziecka, prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. Szczególnie ważna w kontekście kolejnych lat będzie obsada tego ostatniego stanowiska.
W przypadku gdy kadencja Adama Bodnara zakończy się w 2020, Senat będzie mógł odrzucić kandydaturę jego następcy, a więc człowieka wytypowanego przez PiS. Dojdzie wówczas do patowej sytuacji, która będzie trwać do momentu, który Senat zgodzi się na konkretnego kandydata. A do tego czasu p.o. rzecznika będzie Adam Bodnar.