3 grudnia 2024

loader

Flaczki tygodnia

Pan prezydent Duda pracował bezobjawowo. To nie oznacza, że w minionym tygodniu jedynie narty smarował.
W tworzonej w Dużym Pałacu kronice jego chwalebnej działalności zapisano, że Pierwszy Obywatel zachęcał „do udziału w zbiórce organizowanej przez Bank Żywności”, wziął udział „w spotkaniu z ekspertami na temat roli witaminy D i innych czynników w procesie budowania odporności przeciw SARS-CoV-2”, oraz uciął sobie telefoniczną pogawędkę o „powyborczej atmosferze, sytuacji geopolitycznej oraz europejskich aspiracjach Republiki z Prezydent elekt Republiki Mołdawii Maią Sandu”.
Dodatkowo pan prezydent spotkał się w „Pałacu Prezydenckim z sygnatariuszami „Apelu o ratowanie polskiej kultury. Rozmawiano o sytuacji twórców wywołanej przez pandemię COVID-19 i systemowych możliwościach wsparcia ludzi kultury”.
Wysłał też życzenia kolejarzom z okazji Święta Kolejarza.

Kiedy pan prezydent Duda milczy, to gadają jego kanceliści i doradcy.
Pan minister Błażej Spychalski biega jak nakręcony po telewizjach i rozgłośniach radiowych i wszędzie tam chwali pod niebiosa policję pałującą demonstrujące Polki.
Słynący z wyjątkowego zakłamania doradca pana prezydenta, twórca nieistniejącej „MABEMY”, pan Andrzej Zybertowicz w tych samych mediach wymownie powtarza, że „potencjał pana premiera Morawieckiego wyczerpuje się”.

Już 70 procent ankietowanych obywateli naszego kraju chce odwołania pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego z funkcji wicepremiera i szefa rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa.
Przeciwnego zdania jest 20 procent, co oznacza, że właśnie taka grupa może stanowić żelazny, kibolski elektorat jaśniepana prezesa.
Niestety samo odwołanie pana prezesa z komitetowego przywództwa nie poprawi znacząco bezpieczeństwa obywateli naszego kraju.
Komitet, którym jaśnie pan prezes kieruje, został powołany aby zapobiec rozpadowi „Zjednoczonej Prawicy”, czyli utrzymać pana prezesa i jego oligarchów przy władzy.
Zapewnić im bezpieczeństwo, a nie obywatelom naszego państwa.
I dopóki koalicyjne rządy „Zjednoczonej Prawicy” trwać będą, dopóty krytyka komitetu będzie bezprzedmiotowa.
Zauważcie też, że do komitetowego bezpieczeństwa rządzący nie włączyli Ministerstwa Zdrowia. A przecież ten resort jest dla wspólnego bezpieczeństwa najważniejszy.
Nadzór nad bezpieczeństwem zdrowotnym nadal formalnie sprawuje pan premier Morawiecki, którego bezpieczeństwo polityczne jest znów zagrożone.
Nie tylko dlatego, że sondażowe rzesze jego przeciwników są już wyższe od grup jego zwolenników. Po politycznych salonach PiS znów krążą plotki, że szykowany jest następca pana premiera. Zarabiająca „na saksach” pani euro deputowana Beata Szydło, kiedyś „Królowa polskich prowincjonalnych serc”.
Albo pan minister Mariusz Błaszczak. Zwany w PiS przez konkurentów „Dziwiszem Kaczyńskiego”.

Na razie z rządu nikogo nie zwalniają, tylko przyjmują. Do 43 różnych administracyjnym bytów w Kancelarii Premiera RP dołączył nowy- Departament Tożsamości Europejskiej. Kierować nim będzie pan minister Michał Wójcik, dotychczasowy wiceminister sprawiedliwości, bliski współpracownik pana ministra Zbigniewa Ziobry.
Oficjalnie departament będzie zajmował się „opracowywaniem i opiniowaniem projektów aktów prawnych, programów i innych dokumentów rządowych mających na celu zwiększenie Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z uwzględnieniem konstytucyjnym ochrony małżeństwa, rodziny, macierzyństwo i rodzicielstwo oraz tożsamości europejskiej.”
W praktyce każdy dokument, który rząd wyprodukuje będzie musiał przejść przez ręce pana ministra Wójcika. Nowego strażnika pryncypiów ziobryzmu w rządzie propagujących kaczystowską ideologię.
Czy stary kaczyzm ustąpi młodemu, dynamicznemu zbiobryzmu, czy dojdzie do powstania nowego kaczyzmo- ziobryzmu?

Do programów TVP info wrócili pan minister Ziobro jego współpracownicy. Dzięki temu szczuje z TVP i Polskiego Radia znowu otrzymają w przyszłym roku 2 miliardy złotych na swą działalność.
Potrzebnych na dodatki dla lekarzy walczących z pandemią 4 miliardów złotych, rząd pana prezesa Kaczyńskiego już nie znalazł.

Paweł Kukiz, znany celebryta parlamentarny i kutasina polityczny, został usunięty z PSL- owskiej „Koalicji Polskiej”. Bo głosował głupio, co często mu się już zdarzało. Na razie zostanie parlamentarnym singlem, bo jaśniepan prezes Kaczyński przyjmie zapewne kilku parlamentarzystów z kółka kukizowego. Na kolejny polityczny ogon marzący o merdaniu psem ochoty nie ma.

Podległa jaśnie panu prezesowi Kaczyńskiemu policja znowu atakowała demonstrujące Polki. Aby sprowokować je do agresywnych form demonstracji. Jeden z policjantów zaatakował w Warszawie gazem łzawiącym posłankę Barbarę Nowacką, bo pokazała mu legitymację poselską.
Tym samym policja dowiodła, że nakazane ma aby środowiska parlamentarne traktować jak kibolskie.

Gdyby zabrać dotychczasowych poturbowanych i gazowanych przez policję parlamentarzystów, to w Sejmie RP mogłoby powstać z nich przynajmniej koło, albo Parlamentarnych Zespół Ofiar Policji.
„Flaczki” przez dziesięć lat pracowały na poselskich papierach. Nie wyobrażają sobie, żeby w latach 1997- 2007, czyli za rządów AWS, SLD- PSL, czy PiS – LPR – „Samoobrona”, takie traktowanie parlamentarzystów przez policję spotkałoby się z tak milczącą aprobatą marszałków Sejmu oraz aprobatą większości parlamentarnej. Niezależnie od tego kto wtedy rządził i kogo by poturbowano.
Wtedy wszyscy byli zgodni, że parlamentarzysta jest reprezentantem narodu polskiego i konstytucyjnym organem. Wszyscy uznawali prymat Konstytucji nad policyjną pałką.
Rządząca Polską od 2015 roku oligarchia PiS najpierw ustawami niższego rzędu spałowała Ustawę Zasadniczą, a teraz zachęca do pałowania konstytucyjnych reprezentantów narodu.
W taki sposób powstaje ziobrowsko- kaczystowski „neofaszyzm”.
Już poczęty, choć w pełni jeszcze nienarodzony.

KPP czyli Kącik Poezji Patriotycznej

MIĘKISZON

Specjalista od wyroków
wymyślił nam „słowo roku”
Każdy myśli – mogę przysiąc
skąd się wziął ten „miękiszon”?
Czym on jest i co ma znaczyć
pora chyba wytłumaczyć.
Bowiem tego „miękiszona”
wymyśliła jego żona
i, jak zgadnąć to nie trudno,
działo się to w noc poślubną.

Ryszard Grosset

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

O tym warto pamiętać

Następny

Kryzys przywództwa: analogie historyczne

Zostaw komentarz