6 listopada 2024

loader

Generałowie wczorajszych wojen

Flaczki tygodnia

GadzinowskiTrbuna

Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!

Czym żyje krajowy, polityczny Komentariat? Wojną na Ukrainie i wspólnymi listami wyborczymi opozycji.
Wojnę na Ukrainie dziś zostawiamy. Na wojnie już każdy cywil w Polsce się zna. Wie, jak skutecznie walczyć, gdzie uderzyć na polu walki, jak pd wroga odskoczyć.
Ilu jest u nas takich, którzy potrafią strzelać z przysłowiowego Kałasznikowa gdyby taki wpadł im w ręce? Seriami i pojedynczymi. Wie, jak potem wymienić magazynek? Rozebrać broń i wyczyścić ją?
Ilu wie, że przed rzuceniem granatu trzeba wpierw wyrwać jego zawleczkę?
Podobnie jest z medialną, narodową debatą o zjednoczeniu antyPiSowskiej opozycji.
O wyższości jednej, wspólnej opozycyjnej listy wyborczej nad kilkoma takimi listami.
O tym, czy nienawiść wobec rządów PiS przeważy u lewicowych wyborców nienawiść do koalicyjnego Gowina, a u prawicowych wyborców nienawiść do Zandberga.
I planowanie polityczne wedle sarmackiego zawołania: „Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!”
Choć zaraz potem pojawiają się personalne wątpliwości.
Czy tym „Ja” musi być ten Donald Tusk – polityk z pokolenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a „synowcem” ten Rafał Trzaskowski? Dalej obsadzany w rolę młodzieżowca, choć wiekowo już za stary nawet na szefa socjalistycznego związku młodzieżowego z czasów Polski Ludowej.
Zauważcie, że choć na świecie mamy nową zimną wojnę, nadciąga nowy kryzys energetyczny, żywnościowy też, choć mamy dwa miliony gości z Ukrainy, to polska polityczna wieś spokojna. Dalej, mozolnie w koleinach starego myślenia.
Krajowy Komentariat polityczno- publicystyczny skupia się na wyborach parlamentarnych. Na sposobie przejęcia władzy na szczeblu państwa. A przecież mamy w 2023 roku jeszcze wybory do Parlamentu Europejskiego i wybory samorządowe.
Do Parlamentu Europejskiego może się udać jedna lista skupiająca partie pro Unio Europejskie. Tam ważna będzie „obsada”, czyli jakość zaproponowanych przez partie kandydatów.
Ważniejsze będą przyszłoroczne wybory samorządowe.
Jeśli przeanalizujemy pomoc udzieloną ukraińskim uchodźcom, to nietrudno zauważyć, że najpierw przyjmowali ich spontanicznie obywatele naszego państwa, potem ciężar pomocy przejęły samorządy, organizacje społeczne, kościoły.
Potem wreszcie obudziła się administracja państwowa.
Skoro samorządy, organizacje społeczne, spontaniczni obywatele potrafili lepiej rozwiązać problemy życiowe Ukraińców w Polsce niż administracja państwowa, to może opozycja, zwłaszcza lewicowa, wykorzysta teraz te efektywne siły do rozwiązywania problemów życiowych wszystkich obywateli w naszym kraju, Polaków też.
Może warto partyturę przyszłej demokratycznej i socjalnej V Rzeczpospolitej rozpisać na samorządy, organizacje społeczne, aktywność obywatelską?
Nie tylko czekać na Sejm RP.

 

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Sadurski na dzień dobry

Następny

Mąż stanu…pokojowej transformacji