Obóz rządzący z Jarosławem Kaczyńskim na czele umie skutecznie prowokować konflikty, lecz nie potrafi sobie z nimi radzić. Zwłaszcza, gdy dany konflikt swymi rozmiarami przerasta przedkonfliktowe prognozy.
Wówczas obóz władzy ogarnia panika. Społeczne protesty nie słabną za to sondaże rządzących spadają jak lawinowe śniegi. A to zaczyna być groźne. Nerwowa sytuacja powoduje zwykle nerwowe reakcje co z kolei sprzyja podejmowaniu niespójnych, mocno spóźnionych i często wzajemnie ze sobą sprzecznych działań – wnioskuje szewc Fabisiak na podstawie obserwacji tego, co aktualnie dzieje się w kraju.
Kiedy coś nazywane przez niektórych Trybunałem Konstytucyjnym uznało, że należy jeszcze mocniej dokręcić i tak już uciążliwa antyaborcyjną śrubę, pisowscy politycy łącznie z nominalną głową państwa wyrażali swoją nieukrywaną satysfakcję. Kiedy jednak tysiące ludzi, głównie kobiet w wieku wyborczym, zaczęło demonstrować nie tylko w stolicy, lecz nawet w małych miejscowościach w tych częściach kraju, gdzie PiS do tej pory w cuglach wygrywało wybory, to w końcu ktoś tam na górze usiłował zacząć myśleć. Najpierw próbowano zastraszyć protestujących i obarczyć winą opozycję nazywając ją przestępcami. Nawoływano też do tworzenia bojówek mających chronić kościoły tak jak gdyby tysiące zwolenników PiS tudzież niezrzeszonych narodowców miało przez całą dobę sterczeć przed ponad 10 tysiącami budynków kościelnych aby bronić ich przed niepożądanymi gośćmi czy też mazaniami sprayem na kościelnych murach. Zbyt nudne to zajęcie dla pełnych pryncypialnego zapału młodziaków dlatego też postanowili dać upust swej energii atakując fizycznie manifestujące kobiety oraz chronionych immunitetem parlamentarzystów. Zostali jednak wpuszczeni w maliny. Zamiast pochwał czy nawet zwykłego zrozumienia zostali potraktowani przez policję tak jak prawo nakazuje. Czy nadal będą głosować na firmę Kaczyński &company? – zastanawia się szewc Fabisiak. Oczywiście polecenie takiego działania umundurowanych służb porządkowych nie wynikało bynajmniej ze szczególnego umiłowania do przestrzegania prawa, lecz było raczej konsekwencją zmiany taktyki z konfrontacyjnej na jak gdyby ugodową. Dlatego prezydent przestał się już cieszyć z trybunalskiego orzeczenia i zaproponował pewne korekty co do przyszłej ustawy aborcyjnej. Zmierzają one do przywrócenia w nieco okrojonej wersji tzw. kompromisu aborcyjnego, co z kolei będzie sprzeczne z wyżej wspomnianym orzeczeniem. Zdaniem szewca Fabisiaka, jest to kolejne potwierdzenie nieudolności i indolencji ekipy rządzącej. Jest to te kompromitowanie i już skompromitowanego w oczach protestujących kobiet kompromisu.
Z kolei premier Morawiecki zaprasza protestujących oraz polityków opozycji do wspólnych rozmów. Jednakże taki dialog o ile w ogóle miałby sens, to jedynie przed posiedzeniem pseudotrybunału. Teraz jest już mocno za późno a różnice pomiędzy obiema stronami konfliktu są tak fundamentalne, że praktycznie wykluczają wszelkie porozumienie – uważa szewc Fabisiak. Jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart, choć nie wyklucza ewentualności rozmów, to jednak oświadczyła, że celem protestów jest obalenie rządu. Jak mówiła, rząd pożałuje tego, jeśli się nie poda do dymisji. Trudno jest obecnie zwłaszcza biorąc po uwagę dynamikę i nieprzewidywalność rozwoju sytuacji, prorokować czy takie radykalne podejście zdominuje ruch protestów, choć hasło WYPIERDALAĆ! na to może wskazywać. Nie należy bowiem zapominać o tym, że sprawa zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych nie jest jedyną bulwersującą społeczeństwo w tym wyborców PiS. Znalazło to wyraz w przygotowanym przez sztab Strajku Kobiet zestawie 13 postulatów z których tylko jeden dotyczy prawa do aborcji. Natomiast obóz rządzący swoimi aroganckimi i po partacku nieprzemyślanymi działaniami podejmowanymi zgodnie z zasadą: najpierw zrób a później pomyśl (ewentualnie) doprowadził do rozmnożenia sobie przeciwników nie tylko wśród kobiet, lecz także w środowisku wiejskim czy też wśród sprzedających kwiaty i znicze o powszechnym wkurzeniu na niewydolność służby zdrowia w obliczu narastającej pandemii nie wspominając. Jedyne co rządzący potrafią to proponowanie po niewczasie pewnych półśrodków, jak odwleczenie rozpatrywania przez Sejm zwierzęcej ustawy czy też zapowiedź finansowej rekompensaty za kwiaty przygotowane na dni pamięci zmarłych. Do tego dochodzi jednostronnie kłamliwa i przez to niewiarygodna propaganda, co dodatkowo wkurza ludzi myślących. Czy zatem znowu aktualne stanie się hasło sprzed lat: koniec wasz bliski, pakujcie walizki? – zapytuje Fabisiak.