Jak Polska Grupa Górnicza przygotowywała się na epidemiczne zagrożenie? Czy i jak zamierzała chronić pracowników? Posłowie Lewicy przeprowadzili interwencję poselską w siedzibie spółki w Katowicach. Jeśli ich wątpliwości nie zostaną rozwiane, pójdą do prokuratury.
Interwencję poselską przeprowadzili Maciej Konieczny i Maciej Kopiec. Parlamentarzyści oczekują, że Polska Grupa Górnicza udostępni im wykaz procedur sanitarnych, jakie zostały wdrożone w kopalniach po 20 marca, gdy w Polsce zaczął obowiązywać stan epidemii, przedstawi zlecenia zakupów środków ochronnych dla pracowników (maseczek i płynów do dezynfekcji), codzienne raporty z pomiarów temperatury pracowników oraz wybrane protokoły z posiedzeń zarządu spółki. Konkretnie parlamentarzyści zwracają się o udostępnienie sprawozdań z zebrań, na których zdecydowano o kontynuowaniu wydobycia po ogłoszeniu stanu epidemii oraz o przeprowadzeniu masowego testowania górników na obecność koronawirusa. Pytania dotyczą kopalń węgla kamiennego Wujek, Piast-Ziemowit, ROW, Murcki-Staszic, Sośnica, Mysłowice-Wesoła, Bolesław Śmiały. To tam odnotowano najwięcej zakażeń, a wydobycie musiało zostać ograniczone.
Posłowie zwrócili się również o udostępnieniem im całej korespondencji prowadzonej przez PGG ze Śląskim Państwowym Wojewódzkim Inspektoratem Zdrowia po 20 marca włącznie.
Porzucony Śląsk
– Interweniujemy, ponieważ mamy wrażenie, że władza centralna kolejny raz potraktowała Śląsk jako kolonię taniej siły roboczej, o którą nie trzeba dbać, na końcu mówiąc nam, Ślązakom i Ślązaczkom, że to my jesteśmy winni temu, że pandemia wciąż trwa – skomentował działania posłów Maciej Kopiec. Odniósł się do rządowych komentarzy, sugerujących, że w całym kraju epidemia dogasa i tylko Śląsk, gdzie trwa masowe testowanie górników i są ujawniane kolejne pozytywne wyniki, jest niechlubnym wyjątkiem.
– Jeżeli nie dostaniemy żądanych informacji, albo też wyjaśnienia okażą się niewystarczające, zwrócimy się do prokuratury, aby zbadała, czy życie i zdrowie górników zostało bezprawnie narażone na szwank – zapowiedział z kolei poseł Maciej Konieczny. O to, by zaalarmować organy ścigania, apelował wcześniej na konferencji prasowej w Katowicach, wspólnej z posłami i kandydatem Lewicy na prezydenta Robertem Biedroniem, Andrzej Chwiluk ze Związku Zawodowego Górników.
Sprawiedliwa transformacja
Na konferencji tej mówiono nie tylko o najbardziej aktualnych problemach górników. Politycy Lewicy przypomnieli, że miejsca pracy przy wydobyciu węgla nie są wieczne, zwłaszcza wobec trwającego kryzysu klimatycznego, a obowiązkiem rządu jest przygotować plan sprawiedliwej transformacji.
– Cały świat będzie odchodził od starych form przemysłu, a w jego miejsce pojawią się nowe. I od tego, czy my będziemy mieli plan transformacji będzie zależało czy Śląsk będzie w awangardzie tych zmian czy zostanie w tyle – komentuje Maciej Konieczny. Zauważył, że obecnie tego planu nie ma. Górnicy na przemian słyszą, jak wielkie znaczenie ma ich praca i dowiadują się, że wydobycie w tej czy innej kopalni jest nieopłacalne. Dla tracących pracę nie ma innej oferty niż osławione „radźcie sobie”.
– Musimy być przygotowani na to, żeby w miejsce tych dobrze płatnych, jak na polskie warunki, uzwiązkowionych miejsc pracy w kopalniach pojawiły się co najmniej równie dobre miejsca pracy w nowym Zielony Przemyśle. Równie dobre miejsca pracy w przemyśle, które także będą dobrze płatne, które będą stabilne i które będą uzwiązkowione. To, na co się nie godzimy, to żeby zamknąć kopalnie i jakoś to będzie – oznajmił poseł wybrany z listy Lewicy w Katowicach. – . Bo „jakoś to będzie” to są śmieciówki, „jakoś to będzie” to jest pomiatanie pracownikiem i na to Lewica nigdy się nie zgodzi.