„Wprowadzenie na całym terytorium PRL stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa stanowi ostateczne- po wyczerpaniu wszystkich możliwych środków i metod politycznych – posunięcie państwa w obronie konstytucyjnych podstaw ustrojowych”…
Myśl przewodnia…
„Bydgoski wstrząs”- pisałem o nim w jednym z poprzednich tekstów – postawił Polskę na progu stanu wojennego. Od tego stwierdzenia, wywołującego u niektórych- nawet po 40 latach – tzw. ciarki na plecach rozpoczynam z Państwem kolejną dyskusję. Tytuł tej publikacji podsunął mi jeden z Czytelników, zastrzegając podanie nazwiska. Dziękuję serdecznie, Państwu za wiele celnych uwag i spostrzeżeń, szczególnie tych życzliwie krytycznych. O niektórych wspomnę.
Na wstępie uprzejmie Państwa proszę o rozróżnienie dwóch pojęć: stan wojenny oraz interwencja zbrojna sąsiadów. Dziś będziemy skupiać uwagę na pierwszym. Drugie zasługuje na odrębną i to nie jedną publikację. Tu osobom „krytycznie uczulonym” wyjaśniam- „interwencja zbrojna sąsiadów”- finezyjnie NIE ukrywa odpowiedzialności ZSRR. O tym wiedzą wszyscy, to wynikało z jego dominującej pozycji w bloku wschodnim. „Polityka historyczna” ostatnich lat, rozbudziła wśród Polaków nienawiść do Rosjan, trwającą od kilku wieków, zwaną rusofobią. Jednocześnie ukryła inspirującą, podjudzającą rolę NRD i CSRS. Te państwa same utrzymywały gotowość do interwencji-Czesi do czerwca, NRD- do kwietnia 1982 r.- ale o tym później.
„Sierpniowe” oceny
Wydarzenia lipcowo-sierpniowe 1980 r., które strajkami i protestami objęły cały kraj, były głównym czynnikiem do ocen i przemyśleń. Oto kilka z nich:
– „Dziś żądają związków, utworzą siłę, a potem przypuszczą szturm na partię, na rząd, na Sejm” (Edward Gierek, 26 sierpnia, posiedzenie BP KC PZPR);
– „Będzie to stworzenie organizacji klasy robotniczej, możemy stracić możliwość sprawowania władzy” (Stanisław Kania, 26 sierpnia, posiedzenie BP KC PZPR);
– „Pojawią się procesy, które zaczną nas niszczyć i partia będzie musiała podjąć walkę” (Andrzej Werblan, 30 sierpnia, posiedzenie BP KC PZPR).
Oczywiście, wtedy, w sierpniu, w całym roku 1980 i później, każdy członek Partii, każdy dorosły Polak miał swoją ocenę sytuacji i – co jasne- każdy miał „swoją rację”. Przytłaczająca większość za zaistniałą sytuację winiła Kierownictwo Partii i rząd. Czy miała rację, śmieszne pytanie, ktoś powie. I teoretycznie i praktycznie racja była po stronie krytykujących. Przecież to władza- partia i rząd, podejmowały decyzje, czy to w formie uchwał Zjazdu (VII był się w 1976), czy słynnych 5-cio latek, planów rozwoju gospodarczego. Również władza korygowała bieżącą realizację tych planów. Ważnym i głośnym sygnałem do ich korekt były wydarzenia w Radomiu i Ursusie, 1976 r. Państwo zapewne z dostępnej i bogatej literatury znają te oceny. Na polu gospodarczym skłaniały ku ograniczeniu korzystania z zachodnich kredytów, a tym samym nie otwierania nowych inwestycji, a kończenia rozpoczętych, by zaczęły przynosić korzyści z podejmowanej produkcji. Pojawiły się niedobory na rynku, np. cukru i ukryta reglamentacja oraz podwyżki cen niektórych towarów. Był to dość wyraźny sygnał, że społeczeństwo nie tylko dostrzeże, ale i wyrazi niechęć. Znajdzie się ich „polityczny obrońca”. I tak się stało. Powstał Komitet Obrony Robotników (KOR) oraz Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Lepszej okazji, sytuacji w kraju, dla ich utworzenia nie można było sobie wyobrazić. Sprzyjała im atmosfera międzynarodowa- Akt Końcowy KBWE 1975. Polska zgodziła się na zapis o prawach człowieka, ale bez zgody się na oficjalne uznanie prawa do istnienia opozycji politycznej i strajków. Długo nie trzeba było czekać, zaledwie rok!
Lipcowo-sierpniowe protesty i strajki. Ale wtedy, w sierpniu zasadnicze pytanie brzmiało – co dalej? Choć niektórzy rozważali warianty „siłowego rozwiązania”, coś na wzór Grudnia’70, przeważała ostrożność i wola dojścia do porozumienia ze strajkującymi. Tę sytuację obrazowo oceni Jacek Kuroń- „W grudniu paliliśmy komitety, teraz utworzyliśmy swoje” (z przekąsem można powiedzieć -„nauka nie poszła w las”).Słusznie-przeważył pogląd na porozumienie, choć obawy wciąż rosły po stronie władzy. Dotyczyły rosnących żądań strajkujących. Ich presji i atmosfery nacisków nie wytrzymał przedstawiciel władzy, wicepremier Tadeusz Pyka. Zastąpił go Mieczysław Jagielski. Przerwy w produkcji, różne zakłócenia w komunikacji i codziennym życiu dla milionów Polaków nosiły nawet znamiona sensacji, choć wielu pamiętało wydarzenia grudniowe. Taką, nie spotykaną od 10-ciu lat sytuacją, Polska „zwróciła oczy” Europy. Stała się obiektem szczególnego zainteresowania. Wreszcie doszło do porozumienia- najpierw Szczecin, gdzie 30 sierpnia Komitet Strajkowy w Stoczni Warskiego i Kazimierz Barcikowski, podpisali stosowny dokument. Podpisane dzień później porozumienie w Gdańsku – 21 postulatów zna cały świat, nawet trafiły na listę UNESCO! Czy zakończyło strajki?- o tym za chwilę.
Wyzwania i oczekiwania
Rząd premiera Józefa Pińkowskiego i Kierownictwo Partii ze Stanisławem Kanią na czele, stanęły przed niezwykle trudnymi wyzwaniami, głównie dwoma – koniecznością reformy gospodarki oraz realizacji podpisanych porozumień. Tu można toczyć spór, co było ważniejsze – reforma czy realizacja postulatów. Zarys reformy rząd przedstawił na VI Plenum KC PZPR (4-5 października 1980). W „Uchwale” czytamy, iż „KC stoi na gruncie pełnej i rzetelnej realizacji porozumień podpisanych przez przedstawicieli rządu”…chodziło o porozumienia sierpniowe. Co zapisano odnośnie reformy? Oto pkt. 6-„Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez: a) podawanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej, b) umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym uczestniczenia w dyskusji nad programem reform”. Proszę o cierpliwość- będę o tym pisał w kolejnym tekście traktującym o działaniach Solidarności. Wspomnę tylko, że założenia reformy wysłano do wszystkich krajów bloku. Co Państwo myślicie-jaka była reakcja? Wszyscy, poza Węgrami-odnieśli się krytycznie. Ekspertyza NRD, którą pod koniec stycznia otrzymał Stanisław Kania, była druzgocąca. Oto istota – „Koncepcja reformy gospodarczej w Polsce ma z gruntu rewizjonistyczny charakter, opiera się na pełnej negacji wszystkich dotychczasowych zdobyczy socjalizmu i kapitulanctwie wobec pozycji antysocjalistycznych i kontrrewolucyjnych. Insynuuje, że dotychczasowy system planowania i zarządzania totalnie zawiódł…Jest to cios mający na celu usunięcie sprawdzonej kadry partyjnej z kluczowych pozycji w gospodarce i innych dziedzinach” (szerzej pisałem na łamach rok temu). To także pod rozwagę wszystkim, którzy z kwaśną miną przyjęli ocenę- CSRS i NRD „podpowiadały” ZSRR interwencję zbrojną.
Realizacja 21 postulatów- tak ze strony władzy jak i Solidarności wymaga odrębnej analizy i oceny. Władza liczyła, że podpisane „Porozumienia” zakończą strajki, a zawołanie Lecha Wałęsy-„do roboty”, uczyni je faktem. Tu tylko taki szczegół. „Protokół porozumienia”… kończy się zapisem- „Międzyzakładowy Komitet Strajkowy zobowiązuje się do zakończenia strajku z dniem 31 sierpnia 1980 roku o godz. 17.00”. Kto z Państwa pamięta co było dalej, przypomnę: dopiero 3 września podpisano odrębne porozumienie z górnikami, a 11 września z hutnikami. Niektórzy publicyści oceniają, że wrześniowa fala strajków była większa niż lipcowo-sierpniowa. Objęła ok. 800 zakładów i ok. 1 miliona osób. Dlaczego tak się stało- kto z Państwa zna odpowiedź? Tu pojawiają się uniki i wykręty. Dla przykładu- cytowany Komitet faktycznie zaprzestał strajku po podpisaniu umowy, czyli „wywiązał się” z zapisu. A „teren”? Albo nie „dosłyszał” co „centrala” ustaliła albo nie dowierzał- teraz można powiedzieć- „swojej górze” i dalej strajkował. A może MKS „cieszył” się z poparcia „dołów”, że „zapomniał” wprost nakazać zaprzestanie strajków” A może to „doły” tak „cieszyły” się z możliwości strajkowania i „siły”, jaką mogą pokazać partii. „Radość trwała”. Jeśli ktoś z rezerwą czytał fragmenty ocen Edwarda Gierka, Stanisława Kani, prof. Andrzeja Werblana- przecież osób nie wszystkich, które zabierały głos na posiedzeniach (są dostępne w wydanych protokołach)-proszę o zastanowienie się.
Wnioski ze strajków
Osobną nie mniej wnikliwą analizę prowadziło Kierownictwo MSW.Obiektem obserwacji i pogłębiających się analiz był szeroko rozumiany rozkład dyscypliny społecznej, powszechne łamanie prawa, zasad współżycia społecznego, itp. Ważne było uzyskanie odpowiedzi – kiedy i jak należy przygotować podległe siły i środki oraz jak działać, by ten chaos zakończyć. Kryje się tu wątpliwość-czy Partia, władza, metodami politycznymi, także propagandowymi zdoła sytuację opanować. Meldunki organów MSW pozostawiały niewielki margines na taką nadzieję Że siły te od początku roku były w „gotowości”, to oczywiste. Że ocena wydarzeń grudniowych, była dla MSW druzgocąca i w przytłaczająco słuszna, za brutalne i w ogóle nadużywanie siły-widziano dobrze. Choć pojawiały się „łagodzące głosy”, że decyzje pojęła „partyjna góra”, ale wykonanie było nasze- replikowano. Co było szczególnie rażące- bicie bezbronnych osób wśród nich kobiet na ulicach, które nie stawiały oporu, nie podejmowały bójek. Dokumentalne zdjęcia pokazują, a filmy dokumentalno-fabularne jaskrawo, wyeksponowały bicie, katowanie osób zatrzymanych na posterunkach MO. Katowanie pokazano celowo, do przesady-na 70 rocznicę Grudnia, by młode pokolenie tak zapamiętało tamten czas. Kto teraz przyjmie gorzką, ale prawdę? Oglądałem te filmy ze zgrozą, myśląc o młodym pokoleniu. Skoro tak postępowało MO z demonstrantami to dlaczego podobnie – piszę podobnie, „nie tak samo”- dzisiejsza Policja ma nie traktować kobiety manifestujące na ulicach? Ta Policja dziś ma, tak samo jak MO 70 lat temu, też miało- poparcie władzy! Dziś nawet więcej- wspiera Episkopat! Czy z wiosną przyjdzie opamiętanie, głównie w Policji przy wykonywaniu poleceń władzy przeciwko pokojowo demonstrującym Kobietom? Publikacja-jedna z wielu w Przeglądzie, np. ostatni nr 13, „Byczy protest”. Cytat- „Siedzieliśmy kilka godzin, słuchając policjanta, któremu sprawiało satysfakcję szydzenie z nas i innych protestujących. Agresywnie obśmiewał fryzury, ubrania, zachowanie. Podobnie postępowała towarzysząca mu policjantka, szczególnie pastwiąca się nad jednym z nas-niepełnosprawnym mężczyzną”. Ten fakt dedykuję kapelanowi Policji z Ordynariatu Polowego WP, duchownym etykom i moralistom. Rodzicom i rodzinom policjantów, a policjantek- w szczególności!
Szef resortu, Stanisław Kowalczyk zalecił bieżącą analizę sytuacji. Oceny i wnioski wskazywały na-oględnie mówiąc- rozkład dyscypliny w kraju. Strajki lipcowo – sierpniowe i wynikające stąd wnioski wskazały na konieczność „systemowego podejścia”. Oznaczało to, że przeciwdziałać „rozwydrzeniu społecznemu” musi nie tylko MSW, ale i MON, terenowe organy władzy i administracji. Jeśli tak, to konkretnie kto, jakie organy władzy? Proszę zauważyć, że Stanisław Kania, od 5 września 1980 r. I Sekretarz, przez wiele lat był w Kierownictwie Partii odpowiedzialny za nadzór nad resortami-MSW oraz MON. Znał więc wiele niuansów i zawiłości ich specyfiki organizacyjnej i zasad działania. Nie mógł lekceważyć ocen i wniosków MSW, podobnie MON. Józef Pińkowski, premier też od 5 września- z urzędu został przewodniczącym Komitetu Obrony Kraju (KOK). Został więc odpowiedzialnym za całokształt bezpieczeństwa Państwa, a wewnętrznego- wtedy szczególnie!
Stan wojenny
Nie wiadomo dokładanie, kiedy pojawiła się w MSW myśl- wniosek, by sięgnąć do zapisów Konstytucji. Początkowo nie mówiono tego wprost. Jednakże nic nie przeszkadzało, by Kierownictwu Partii i rządu zwrócić uwagę na art. 33 Konstytucji, stanowiący o wprowadzeniu stanu wojennego. Zapis brzmiał-„Rada Państwa może wprowadzić stan wojenny na części lub całym terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jeżeli wymaga tego wzgląd na obronność lub bezpieczeństwo państwa” (art.33, ust. 2). Wprowadzenie mogło nastąpić w drodze dekretu z mocą ustawy, a te Rada Państwa mogła wydać „w okresach między sesjami Sejmu” (art. 31, ust.1). A jeśli będzie obradował Sejm? tego nie rozstrzygnięto, stąd potem kwestia legalności.
Prawdą jest, że prace koncepcyjne nad stanem wojennym, zapoczątkowano w MSW, we wrześniu 1980 r. Dokładnie i interesująco, całokształt przygotowania i realizacji stanu wojennego przedstawia gen. Franciszek Puchała w książce- „Kulisy stanu wojennego”, wyd. Bellona 2016. Słowa poważania i uznania Panu Generałowi. Zachęcam Państwa do interesującej lektury.
12 listopada 1980 r. na posiedzeniu KOK omawiano- jak pisze gen. Puchała- „studyjną wersję koncepcji stanu wojennego”. Pojawiły się pierwsze rozbieżności pomiędzy MON a MSW. Nowy szef MSW, gen. Mirosław Milewski wskazywał na udział Wojska przy pacyfikowaniu fal następnych protestów i strajków, jakie mogą wybuchnąć. Zaś gen. Wojciech Jaruzelski-kierując się wnioskami z Grudnia’70 – uważał, że Wojsko może wspierać Milicję logistycznie i prowadzić działania osłonowo-ochronne, szczególnie obiektów ważnych dla obronności Państwa.
KOK zgodził się – na wniosek MON- by procesem prac planistycznych objąć kluczowe resorty cywilne. Premier uważał, że konieczne jest opracowanie propozycji zmian w Konstytucji pozwalających na wprowadzenie tego stanu oraz innych regulacji, w tym ograniczenia, a nawet zakazu strajków na określony czas, w szczególnie newralgicznych obszarach gospodarki. Dalszy proces planowania realizowały: Sekretariat KOK, Sztab Generalny (SG WP) oraz sztab MSW. Organy te prowadziły bieżącą analizę sytuacji wewnętrznej, uogólniając wynikające stąd wnioski – wprowadzano do opracowywanych dokumentów. Dla Solidarności każda okazja była właściwa, by gotowość strajkowa „nie spuszczała z tonu”. Tę „niezwykłą aktywność” opiszę osobno. Tu taka ciekawostka. 10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy wreszcie zarejestrował NSZZ Solidarność. Dlaczego „wreszcie”? Związek „zapomniał” wpisać do statutu przestrzeganie Konstytucji! Żądanie Sądu dało taki efekt- uliczne protesty! Prymas Tysiąclecia, po rejestracji- spotkał się z przedstawicielami i powiedział im – „Pamiętajcie, serce, chociaż ważne, jest niżej, trochę wyżej jest głowa”. Co Państwo myślicie, nie wstydźcie się tak oceniać pannę „S”- nawet po 40 latach!
Gra decyzyjna
Nowym szefem KOK, od 11 lutego 1981 r. został premier rządu gen. Wojciech Jaruzelski. Prace planistyczne były mocno zaawansowane. 14 lutego gen. Józef Beim, zastępca kierownika sztabu MSW, zameldował, że przy współpracy KOK, ministerstwa sprawiedliwości oraz prokuratury generalnej przygotowano projekty podstawowych aktów prawnych dot. ochrony bezpieczeństwa kraju, porządku publicznego i wymiaru sprawiedliwości. Gotowe były przepisy wykonawcze. Opracowano szczegóły akcji internowania osób zagrażających bezpieczeństwu państwa. Ponadto, przygotowano zasady cenzurowania przesyłek pocztowych, korespondencji telekomunikacyjnej i telefonicznej. Opracowano zasady wyłączenia teleksów i telefonów oraz wojskowej ochrony budynków radia i telewizji w chwili wprowadzenia stanu wojennego.
Rozpatrzenie koncepcji wprowadzenia stanu wojennego przyjęto metodą gry decyzyjnej. Zaplanowano na 16 lutego, w dwóch etapach. Kierowali nią: Szef SG WP, gen Florian Siwicki oraz ówczesny szef MSW gen. Mirosław Milewski. Uczestniczyło 38 oficerów z MON i MSW oraz przedstawiciele wydziału propagandy KC PZPR, wśród nich Walery Namiotkiewicz, odpowiedzialny za propagandę.
W I etapie zweryfikowano i ujednolicono poglądy na istotę, treść i skutki wprowadzenia tego stanu, ze względu na bezpieczeństwo państwa. Sprecyzowano – w świetle hipotetycznie założonych wariantów rozwoju wydarzeń w kraju – główne przesłanki, uwarunkowania oraz optymalny tryb jego wprowadzenia. Na tym tle dokonano kompleksowego przeglądu stanu przygotowań organów władzy i administracji do realizacji przypisanych zadań. Przeanalizowano wzajemną synchronizację planów działania resortów i możliwości efektywnego współdziałania.
W II etapie poddano analizie koncepcję działania po wprowadzeniu stanu wojennego. Tu zwrócono szczególną uwagi na przedsięwzięcia prowadzące do osiągnięcia głównego celu, czyli zapewnienia normalizacji życia kraju w okresie obowiązywania tego stanu. Generalny wniosek z gry był następujący- wprowadzenie stanu wojennego powinno być ostatecznością. Zapisano go jako istotę, sedno myśli przewodniej- „Wprowadzenie na całym terytorium PRL stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa stanowi ostateczne- po wyczerpaniu wszystkich możliwych środków i metod politycznych – posunięcie państwa w obronie konstytucyjnych podstaw ustrojowych”. O tym w kolejnej publikacji.
Za naczelne zadanie wszystkich organów władzy i administracji państwowej w obecnej sytuacji kryzysowej uznano energiczne działania na rzecz wyeliminowania przesłanek jego wprowadzenia poprzez egzekwowanie przepisów prawa, umacnianie dyscypliny społecznej, przywrócenie normalnego rytmu pracy i nauki oraz szerokiego politycznego oddziaływania. Gdy okaże się konieczne- izolowanie organizatorów strajków i różnych prowodyrów.
Dość wnikliwie analizowano możliwości i sposoby ogłoszenia społeczeństwu informacji o wprowadzenia tego stanu. Na tym etapie nie podjęto wiążących decyzji, zalecając dalsze prace koncepcyjne. W sumie gra wykazała zaawansowany, choć nie pełny stopień przygotowania państwa na taką „ostateczną konieczność”.
Premier-Generał zapoznał się 21 lutego z „wnioskami- notatką”, opracowaną przez płk Ryszarda Kuklińskiego. Wniósł kilka uzupełnień i polecił przygotowanie krótkiej informacji do zapoznania władz ZSRR na XXVI Zjeździe KPZR(w USA też wiedziano-od kogo, kto zgadnie?)
Na zakończenie.
Przyjąłem-z uznaniem Państwa sugestię- pisania „kalendarza faktów”, prowadzących do stanu wojennego. Dobrze się złożyło – mogę go rozpocząć. Dla chronologicznego więc porządku:
– wrzesień 1980 r., początek prac koncepcyjnych w MSW;
-14 lutego 1981 r., gen. Józef Beim, zastępca kierownika sztabu MSW, składa meldunek premierowi- gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu o przygotowaniu projektów podstawowych aktów prawnych dot. ochrony bezpieczeństwa kraju, porządku publicznego i wymiaru sprawiedliwości;
– 16 lutego 1981 r. Gra decyzyjna zespołów planistycznych SG WP i MSW, z udziałem przedstawicieli KC PZPR. Zweryfikowano i ujednolicono poglądy na istotę i treść oraz skutki wprowadzenia stanu wojennego. Dokonano analizy koncepcji działania po wprowadzeniu tego stanu. Generalny wniosek – wprowadzenie stanu wojennego powinno być ostatecznością;
– 22 lutego 1981 r. Premier-Generał i I Sekretarz KC PZPR, uczestnicząc w XXVI Zjeździe KPZR, poinformowali władze radzieckie o pracach koncepcyjnych nad wprowadzeniem stanu wojennego;
– 27 marca 1981 r., zatwierdzenie i parafowanie trzech dokumentów przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego i Stanisława Kanię: „myśl przewodnia”, „Centralny plan działania”, „Ramowy plan działania Sił Zbrojnych”. O dalszym procesie planowania napiszę w kolejnych publikacjach.
– 27 marca 1981 r., wizyta grupy radzieckich oficerów w SG WP z ich przygotowanym planem wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Podziękowano, nie skorzystano.
W sprawie Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, spełniam Państwa prośbę i podaję- Fundacja na rzecz rozwoju Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki – konto: Bank PKO SA 49 1240 1545 1111 0010 6173 3991 Mam na uwadze czas rozliczeń dochodowych za 2020 r., który pozwala przekazać 1% podatku na wskazany cel. Niech to będzie Państwa szlachetny, serdeczny gest tym, którzy przywracają nadzieję na zdrowie i szczęśliwe życie najmłodszych, cierpiących. Dają nadzieję na macierzyństwo tysiącom młodych Matek.