27 kwietnia 2024

loader

Narcyzm jako strategia

fot. pis

Podróże Jarosława Kaczyńskiego po kraju są niekiedy porównywane z wizytami gospodarskimi Edwarda Gierka. Szewc Fabisiak uważa to porównanie za nietrafne.

Wizyty Gierka miały bowiem inny sens a sam I sekretarz mówił o konkretach a nie o sprawach trzeciorzędnych bez ukraszania swoich wypowiedzi wątpliwej jakości żartami. Ponadto jego samochód nie był, jak w przypadku prezesa PiS, obrzucany jajkami. I to nie dlatego, że wszyscy gremialnie popierali politykę partii i rządu. Inna bowiem była wówczas kultura polityczna i tego typu zachowania nie mogłyby być akceptowane. Teraz za to wraz z narastającą agresją nie tylko słowną w życiu publicznym wydają się być czymś coraz bardziej normalnym. Szewc Fabisiak nie jest zwolennikiem miotania jajkami w kierunku samochodów. Po prostu szkoda jajek. Już lepiej rzucać butem w swojego adwersarza jak to uczynił pewien Irakijczyk wobec amerykańskiego prezydenta Busha.

Szewc Fabisiak przychyla się do opinii, iż być może obawa przed pojawieniem się kolejnej jajecznicy na szybie jego samochodu oraz niezbyt przychylnymi, delikatnie mówiąc, reakcjami na jego odwiedziny w różnych miejscach kraju skłoniły go do przerwania tego tournée. Wszak zapowiadana była całoletnia polityczna turystyka a tu nagle prezes przypomniał sobie, że w sierpniu powinien udać się na urlop. Do objazdu ma wrócić po urlopie czyli we wrześniu. Jednak – jak zauważa szewc Fabisiak – we wrześniu wcale nie będzie miał łatwiej. Wrócą bowiem z wakacji uczniowie uczarnkowieni reformą oświaty wprowadzającą doktrynalną indoktrynację, której nachalność może się obrócić przeciwko indoktrynującym. Jak się pałę za bardzo przegnie, to pała może się odwinąć i uderzyć w tego, co tę pałę trzyma w ręku –  zauważa szewc Fabisiak. 

Jak trafnie zauważył na łamach Trybuny Tadeusz Wojciechowski, spotkania Kaczyńskiego „przekształcają się powoli w towarzyskie imprezy rozrywkowe, na których On przybiera pozę dowcipnisia, wodzireja zagrzewającego do tańca z licznymi wrogami i historią”. Szewc Fabisiak uważa, że tego typu imprezy w cyklu „sami swoi” mogą mieć jakiś sens w przypadku kampanii wyborczej po to by pokazać swoim adwersarzom jakie to mocne poparcie ma lider i jego ugrupowanie. Natomiast w okresie międzywyborczym jest to wyłącznie element narcystycznej strategii mającej na celu jeszcze bardziej umocnić dobre samopoczucie zarówno głównego aktora tego widowiska, jak i widzów tego przedstawienia, jego bezrefleksyjnych fanatyków i klakierów. – Tylko popatrzcie jak ludzie reagują na moje słowa, jak mnie oklaskują i jak się śmieją z moich bon motów – do takich optymistycznych wniosków najprawdopodobniej dochodzi prezes i jego kamaryla. Z kolei jego zwolennicy nie ukrywają radości, że mają tak wspaniałego, kompetentnego i elokwentnego a przy tym dowcipnego przywódcę.

Gwoli ścisłości szewc Fabisiak zauważa, że narcyzm jako strategia jest kultywowany nie tylko przez PiS. Również przywódcy ugrupowań opozycyjnych wolą spotykać się we własnym gronie i upajać się peanami na swoją cześć. Wystarczy przyjrzeć się konwencjom poszczególnych partii. Pełno tam pochwał pod adresem szefa i jego otoczenia a jeżeli pojawi się jakiś głos krytyczny, to jest to krytyka jak najbardziej konstruktywna. I taki przekaz jest adresowany do elektoratu po to by jeszcze bardziej wzmocnić poparcie ze strony tych, którzy i tak popierają. Tymczasem – jak zauważa szewc Fabisiak – pozyskiwanie nowych zwolenników może być skuteczne jedynie na drodze dialogu nie tylko z ludźmi niezdecydowanymi ale też z politycznymi adwersarzami o ile ma się do czynienia z osobami potrafiącymi samodzielnie myśleć i rozumieć argumenty strony przeciwnej. Do tego potrzebna jest jednak umiejętność wynajdywania i prezentowania argumentów. Nie wystarczy bowiem replika w stylu „spieprzaj dziadu”. Jest to jednak już wyższa szkoła jazdy politycznej dostępna dla doświadczonych zawodowców a nie polityków, którzy nie potrafią wybić się ponad poziom krótkowzrocznej amatorszczyzny.

Bolesław K. Jaszczuk

Bolesław K. Jaszczuk

Poprzedni

Ginęli za wolność i sprawiedliwość

Następny

Jąkał się w dwudziestu językach