7 listopada 2024

loader

Nie akceptuję wypowiedzi

…z lewej bądź z prawej strony, rozmijających się z faktami, pozbawionych głębszego namysłu i krytycznej refleksji.

Także tych trzecich, których czytanie przenosi do zamierzchłych, dawno potępionych lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, w których jakakolwiek odstępstwo od wszechobowiązującej ideologicznej doktryny i jej propagandowego wyrazu uznawane było co najmniej za wrogość, a dziś szokuje samym faktem pojawienia się w publicznym obiegu.

Nie ma oczywiście wątpliwości, że rocznica, która by nie była, wybuchu Rewolucji Październikowej w Rosji zasługuje na przypomnienie i omówienie, gdyż to historyczne wydarzenie i jego dalsze konsekwencje miały liczący się wpływ na losy ludzi i narodów świata. Z takim oczekiwaniem podjąłem trud przyswojenia sobie dwukolumnowego tekstu Zbigniewa Wiktora pt. „103 Rocznica Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej” („Dziennik-Trybuna, 9-12.11.2020).

Już sam tytuł

wprowadził mnie w zdziwienie, a nadto wątpliwości co do rozumienia określonych pojęć. Nie wiem dlaczego autor musi pisać z dużej litery słowo „Rocznica”, tak jakby nie wystarczała mu ta „Wielka”, a jeszcze bardziej „Socjalistyczna”, co dowodzi wyjątkowego przywiązania do kiedyś używanej nazwy. Brak jednak i tu, i w całym teście, świadomości, że istnieją jeszcze, wywodzące się z XIX wiecznych poszukiwań lepszego społeczeństwa równych szans, socjaldemokracja, socjalizm demokratyczny, także socjalizm rewolucyjny i inne kierunki. Nie wspominam o bogatej, światowej literaturze definiującej ten termin, również krytycznej w stosunku do niektórych form jego materializacji. Stąd także, ale głównie za sprawą w szczególny sposób realizowanego tzw. realnego socjalizmu nie tylko w Związku Radzieckim, przyjęło się powszechnie nie nazywać tego rewolucyjnego wydarzenia socjalistycznym. Obecnie w Rosji również, ale z innych, niejako miejscowych, powodów odchodzi się od powyższego określenia nazywając ciąg politycznych wydarzeń od lutego do października 1917 roku Wielką Rewolucją Rosyjską.

Do wyjaśnienia i poważnego skorygowania

należy szereg stwierdzeń autora dotyczących kwestii ogólnych, jak też spraw szczegółowych.

„Rewolucja Październikowa była praktycznym potwierdzeniem teoretycznych ustaleń Marksa i Engelsa… o możliwości i konieczności obalenia kapitalizmu… Jej główną słabością jednak było, że nie zwyciężyła w skali światowej (jak prognozował Lenin) ani nawet w głównych „cytadelach kapitalizmu.”

Nie Lenin, a dużo wcześniej Marks i Engels uważali, że jej zwycięstwo mieć będzie miejsce w najbardziej rozwiniętych krajach kapitalistycznych. Wybuch rewolucji właśnie w Rosji ze względu na zaistniałą „sytuacje rewolucyjną”, w dalszej konsekwencji i skutkach odbiegał zasadniczo od szczytnych ideałów.

„W wyniku rewolucji proletariat rosyjski rozpoczął budowę podstaw socjalizmu w Rosji, a od 1922 r. w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, który rozwijał się, umacnia! i trwa! do 1991 r. W tym czasie lud pracujący ZSRR stał się suwerenem, główną formą demokracji były rady jego delegatów…”

Autor chyba sobie żartuje pisząc o suwerenie, gdyż w praktyce w Związku Radzieckim jedynym „suwerenem” była monopartia, a przede wszystkim jej kierownicze gremia, natomiast realizowany rodzaj fasadowej demokracji bardziej przypominał tę ateńską, w której obywatele z prawem głosu, czyli decyzji, stanowili około 40 tysięcy, spośród około 120 tysięcy mieszkańców tamtego miasta.

„Powstała nowa socjalistyczna kultura, w której człowiek pracy, jego potrzeby i marzenia stały w centrum zainteresowań twórców kultury. W ZSRR prawidłowo rozwiązywano kwestię narodową w obliczu istnienia ponad 100 narodów, (narodowości i mniejszych grup etnicznych, budując ją na fundamencie internacjonalizmu proletariackiego, patriotyzmu radzieckiego, i prawa do samostanowienia i równorzędności narodów wielkich i małych.”

Przede wszystkim przypominam, że nie ma ani kultury kapitalistycznej, ani też socjalistycznej, a to co autor nazywa kulturą nosi miano socrealizmu i pomimo jego niewielkich pozytywów oceniany jest powszechnie jako propagandowe narzędzie partii, w omawianym przypadku WKPb i KPZR. Najlepszym dowodem „prawidłowego rozwiązania kwestii narodowej” i powstania narodu radzieckiego był rozpad ZSRR i powstanie na jego terytorium licznych, suwerennych państw narodowych.

„1 września 1939 r. hitlerowskie Niemcy napadły zdradziecko na Polskę…”
Autor zapomniał, zapewne przez zupełny przypadek, dodać, że w tym samym miesiącu ZSRR także zdradziecko napadł na Polskę. A może w tym lukrowanym obrazie nie mieści się pakt Ribbentrop-Mołotow ?

„W okresie 2. wojny światowej ZSRR był głównym obrońcą ludzkości przed niemieckim faszyzmem, co m.in. znalazło wyraz w tym, że 60-70% wysiłku zbrojnego 3. Rzeszy w czasie wojny skierowane było na Front wschodni. W 1945 r. bohaterski naród radziecki za cenę wielkich ofiar ludzkich i materialnych odniósł historyczne zwycięstwo nad faszystowskimi Niemcami i japońskimi militarystami.”

Nie podważając znaczenia wielkiego wysiłku zbrojnego Związku Radzieckiego na rzecz pokonania III Rzeszy dodać by jednak wypadało, że łączne straty (żołnierze i cywile) wynoszące ok. 20 mln. osób spowodowane były także tzw. czystką od 1937 roku w korpusie oficerskim Armii Czerwonej i prowadzoną przez Stalina polityką. To, a propos informacji w innym miejscu tego tekstu, że „Konstanty Rokossowski, Karol Świerczewski stali się czołowymi przywódcami i generałami Rewolucji i kierownikami socjalistycznego państwa”. Pierwszy był okrutnie torturowany, żonę z córką zesłano do Armawiru w Kraju Krasnodarskim, drugi w tym czasie siedział w radzieckim więzieniu. Nie byli oczywiście żadnymi przywódcami Rewolucji, a stopnie generała majora otrzymali w kwietniu 1940 roku.
Nadto „obrońcami ludzkości” w tym czasie była cala antyhitlerowska koalicja, w skład której wchodził ZSRR, jego udział w zwycięstwie nad Japonią był stosunkowo mały, bo wojnę z nią prowadził od 9 sierpnia – 2 września 1945.

O Polsce

„Siły polskiego proletariatu w tym czasie [w 1918, a może i w 1920 roku – nadzwyczaj enigmatycznie formułuje autor swoje myśli – Z.T] okazały się niewystarczające wobec sił reakcji, która pod wodzą Józefa Piłsudskiego, wspomaganego przez imperialistów Zachodu, wykorzystując nastroje nacjonalistyczno-patriotyczne polskiego ludu…zdławiły polski ruch rewolucyjny tego okresu. Komunistyczna Partia Polski musiała przejść do podziemia, ale cieszyła się do rozwiązania w 1938 r. rosnącym poparciem robotników i innych ludzi pracy.”

Pan Wiktor wiedzieć jednak powinien, że poparcia Piłsudskiemu, nie raz zresztą, udzielił proletariat zrzeszony w Polskiej Partii Socjalistycznej, a w czasie ewentualnego zagrożenia odzyskanej tak niedawno niepodległości cały naród. Zdławiony ruch rewolucyjny to zapewne losy Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski w Białymstoku w czasie wojny w 1920 roku. Byłoby nieźle gdyby jeszcze autor chciał objaśnić z jakich to powodów została rozwiązana, ciesząca się wg niego, rosnącym poparciem KPP. Ja to wiem.

„W jej wyniku [II wojny światowej – Z.T.] w lipcu 1944 r. na ziemiach wyzwolonych przez Armię Radziecką i Ludowe Wojsko Polskie na wschodnich terenach Polski powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego…co stanowiło urzeczywistnienie wielkich! ideałów Rewolucji Październikowej w polskich warunkach narodowych. Było to także wyrazem nowych warunków historycznych…”

To trochę prawda, ale te „nowe warunki historyczne” oznaczały w praktyce, że nasz kraj znalazł się, w myśl porozumień wielkich mocarstw, w radzieckich sferach wpływu. I nic nie odbierając oczekiwaniom Polaków na lepszą i sprawiedliwą Polskę, dodać jeszcze trzeba koniecznie, że nie miała być ona odwzorowaniem radzieckiej dyktatury proletariatu.

Przyczyny upadku

„Obecnie doświadczamy czasowego upadku socjalizmu na obszarach d. ZSRR i Europy, w tym także Polski. Nie jest to nic nowego (w rozwoju dziejowym, który nie posuwa się ruchem jednostajnie przyspieszonym}. Regulują go prawa dialektyki, a więc sprzeczności, cofanie się, podciąganie tyłów, walka i jedność przeciwieństw, przechodzenie zmian ilościowych w jakościowe…”

I dalej: „Niestety te szanse w dalszych latach zostały zmarnowane głównie za sprawą przezwyciężenia kryzysu w krajach kapitalistycznych i rozwoju nowych sił wytwórczych (rewolucja naukowo-techniczna), a także wzrostu oportunizmu, reformizmu, rewizjonizmu i odradzającego się nacjonalizmu w ruchu robotniczym, szczególnie zerwania współpracy między ZSRR a ChRL, co w latach 80-90- tych za sprawą erozji ideowo-politycznej partii komunistycznych, w szczególności ich grup kierowniczych, doprowadziło do ich upadku i rozpadu realnego socjalizmu w ZSRR i Europie”.

No comment, za dużo by to Panu wytłumaczyć w jednym polemicznym tekście.

Co dalej?

„…klasa robotnicza i wszyscy ludzie pracy muszą wyciągnąć z tej klasowej klęski właściwe wnioski i odbudować rewolucyjne partie komunistyczne i proletariackie, nawiązujące programowo i historycznie do dziedzictwa Rewolucji Październikowej i „realnego socjalizmu” i wyrażających klasowe wyzwania uciskanych mas w warunkach obecnego globalnego kapitalizmu i imperializmu.”

Raczej bym się wstrzymywał od przejmowania tego spadku.

„Nie oznacza to kopiowania instytucji i form byłych socjalistycznych państw, inne bowiem są warunki społeczno-gospodarcze, inne wymagania polityczne i zagrożenia.”

Nie wiem czy te wskazania nie pachną u autora jakimś rewizjonizmem lub innym izmem.

Nadzieja w Chinach

„Obecnie wielką nadzieją i oporą postępu są pozostałe państwa socjalistyczne, Kuba, Wietnam, KRLD a przede wszystkim Chiny, których imperializm nie był w stawie zniszczyć, głównie dlatego, że rządzące tam partie komunistyczne zawczasu przewidziały i przezwyciężyły grożące im niebezpieczeństwa…”

Szczególnie zafrapowała mnie Korea Północna jako nadzieja i opora postępu.

„Powstała mieszana gospodarka, nazywana „kapitalizmem państwowym”, ale realizowana za przyzwoleniem i pod kierownictwem Komunistycznej Partii i Chin. Towarzysze chińscy twórczo rozwijają marksizm, dostosowują go do swych narodowych warunków i chińskiej cywilizacji, idą własną drogą, która nie zawsze ze zrozumieniem przyjmowana jest przez zachodnich komunistów, np. wykorzystanie humanistycznych wartości konfucjanizmu… Tak czy inaczej Chińczycy nawet przy pewnej odrębności kontynuują drogę Rewolucji Październikowej, czym się szczycą…”
I jeszcze: „W Chinach są zupełnie inne uwarunkowania wewnętrzne i międzynarodowe, które umożliwiają im, mówiąc obrazowo, dalsze oszukiwanie kapitalistów i osłabianie ich własną bronią. O tym, że tak jest świadczy ich dotychczasowa strategia, Chiny rozwijają się w szybkim tempie i każdy Chińczyk jest beneficjentem Jego rozwoju (choć w nierównym [stopniu). A jak będzie dalej, pokażą najbliższe lata. Czas ten można nazwać okresem przejściowym od kapitalizmu do socjalizmu, który w Chinach ma trwać nawet 100 lat.”

Sorry, ale nie doczekam.

Znaczenie Rewolucji Październikowej

i powstałego w jej wyniku ZSRR, odgrywającego poważną rolę na światowej arenie jest z historycznego, politologicznego i socjologicznego, nie wspominając o innych naukach, punktu widzenia zagadnieniem bardzo poważnym, skomplikowanym i wielowymiarowym. Nie można więc sprowadzać go do poziomu okolicznościowego referaciku sprzed półwiecza, pełnego pustych frazesów, naciąganych bądź przemilczanych faktów i haseł typu: „Twórczym przykładem i drogowskazem był Czerwony Sztandar Rewolucji Październikowej.”

Rozumiem intencje

jakimi kierowała się redakcja zamieszczając powyższy tekst. Otwartość tytułu na różne teorie i poglądy (tym razem skrajnie lewicowe i dogmatyczne) odnajduje się również w moim polemicznym stanowisku.

Zygmunt Tasjer

Poprzedni

Teza i antyteza

Następny

Meldunek z frontów

Zostaw komentarz