PPS z nadzieją oczekiwało na zapowiadany od wielu miesięcy Program Rządowy nazwany obecnie „Polskim Ładem”. Spodziewaliśmy się, że po miesiącach zastoju gospodarczego i społecznego, spowodowanego pandemią i bałaganem oraz błędami w jego zwalczaniu, przedstawiony zostanie odważny plan odrodzenia gospodarki, wsparty olbrzymimi dotacjami i kredytami z Unijnego Funduszu odbudowy.
Mieliśmy nadzieję, że plan ten powstanie w wyniku szerokiej dyskusji ze wszystkimi środowiskami, służyć będzie wszystkim środowiskom, a jego realizacja podlegać będzie bieżącej kontroli i ocenie przez wszystkie środowiska.
Niestety w naszej ocenie ten „Polski Ład” okazał się „Ładem Partyjnym”, a także „nieładem, a wręcz bałaganem organizacyjnym” przy jego prezentacji.
Przez ostatnie dni wysłuchujemy rozbieżnych kalkulacji, niespójnych wypowiedzi przedstawicieli partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy oraz stwierdzeń, że tak naprawdę to prawdziwe oblicze zmian ocenić będzie można po przygotowaniu i przedstawieniu projektów ustaw wdrażających przyjęte rozwiązania. Wynika z tego, że zabrakło szerszej dyskusji i plan jest na dzisiaj niedopracowany, a jego przedstawienie służy obecnie wyłącznie celom propagandowym Zjednoczonej Prawicy.
Postępujące rozwarstwienie społeczne stanowi poważny hamulec dla rozwoju społecznego, ale też gospodarczego. Oczekiwaliśmy poważnej reformy systemu podatkowego opartego o jasną i czytelną progresję podatkową. Jest to od lat postulat naszej partii, ale takie systemy obowiązują obecnie w większości krajów demokratycznych i zapewniają, chociaż częściową redystrybucję dochodów. W jej wyniku osoby więcej zarabiające muszą silniej partycypować w wydatkach społecznych państwa.
Zaprezentowano skomplikowany system, w którym z jednej strony wzrasta kwota wolna od podatku i zostaje nieco podwyższony drugi próg dochodowy, ale wzrastają też obciążenia podatkowe obywateli spowodowane likwidacją odpisu na składkę zdrowotną. Jeśli dodać do tego różne nowe podatki (dla których ukrycia stosuje się określenia w postaci składki, opłaty itp.) to system komplikuje się i celowo utrudnia dyskusję nad oceną, które grupy obywateli zyskują, a które tracą na wprowadzeniu „Polskiego Ładu”.
Szczególnie niepokojące jest objęcie utratą możliwości odpisu składki zdrowotnej dla emerytów, dla których wzrost dochodów jest ściśle reglamentowany, a procesy inflacyjne odczuwane najbardziej dotkliwie. Jak wynika ze wstępnych, choć nie potwierdzonych konkretnymi ustaleniami, obliczeń na nowym systemie stracą nie tylko emeryci o wysokich dochodach, ale też emeryci o wysokości świadczeń emerytalnych znacznie poniżej średniej krajowej dochodów z pracy. Społeczeństwo oczekiwało, że zgodnie z wieloletnimi postulatami, emeryci zwolnieni zostaną z podatków od świadczeń emerytalnych, ponieważ emerytura nie jest faktycznie dochodem emeryta, lecz świadczeniem ze strony państwa wynikającym z przeszłych dochodów, już raz opodatkowanych.
Wprowadzenie składki zdrowotnej jako faktycznego obciążenia każdego pracującego i każdego otrzymującego świadczenia z systemu emerytalnego oznacza formalnie, że każdy obywatel płaci za usługi zdrowotne i przestają one być świadczeniem ze strony państwa. Muszą, wobec tego wzrosnąć prawa pacjenta i nadzór społeczny nad wydatkowaniem tych środków. O takich rozwiązaniach systemowych „Polski Ład” milczy. Przeciwnie rząd Zjednoczonej Prawicy planuje przymusowe przejęcie szpitali powiatowych i miejskich od samorządów i ich upaństwowienie. Oznacza to utratę możliwości regulowania zaspakajania potrzeb zdrowotnych na szczeblu lokalnym i utratę kontroli nad działaniem tych placówek przez samorządy, które są bliższe obywatelom i podlegają większej kontroli ze strony obywateli. Takie przejęcie to okazja do powołania nowych spółek skarbu państwa, nowych posad dla działaczy PiS i ich rodzin, ale także łatwiejsze ukrycie niegospodarności i manipulowania wydatkami na służbę zdrowia finansowanymi przez obywateli.
Jak wynika z zapowiedzi, przewidywane jest tworzeni szeregu nowych instytucji państwowych dla kierowania em środków finansowych i rzeczowych i nadzoru nad ich wydatkowaniem w różnych dziedzinach.
Doświadczenie historyczne i realia ostatnich lat wskazują jednoznacznie, że wiara w omnipotencję państwa jest złudna i prowadzi z reguły do znacznego wzrostu kosztów, zarówno finansowych, jak i społecznych. Socjaliści są zwolennikami szerokiego uspołecznienia środków materialnych i procesu decyzyjnego, jednak procesy upaństwowienia w wykonaniu obecnie rządzących nie spełniają kryteriów uspołecznienia.
„Polski Ład” zapowiada szeroką pomoc państwa w finansowaniu rozwoju inwestycji i rozwoju różnych przedsięwzięć gospodarczych. Adresatami tej pomocy są przedsiębiorcy, którzy w domyśle powinni dzielić się uzyskanymi w ten sposób środkami z pracownikami. Niektórzy to zrobią, inni przywłaszcza sobie całość zysków, wyzyskując dalej pracowników. Brak w „Polskim Ładzie” jakichkolwiek bezpośrednich korzyści dla pracujących. Nowe rozdanie powinno oznaczać nowy sposób myślenia o gospodarce. Może być szansą jej szerszego uspołecznienia w postaci np. preferencji prawnych i finansowych dla tworzenia i rozwoju spółdzielni pracy i upowszechniania akcjonariatu pracowniczego. Udział pracowników w procesie decyzyjnym to duża szansa prowadzenia prorozwojowej i świadomej gospodarki. Wskazują na to doświadczenia wielu krajów.
„Polski ład” zawiera również wiele innych wątpliwych dla nas rozwiązań, do których będziemy mogli się odnieść, gdy będą znane ich szczegóły wykonawcze.