(200406) — BEIJING, April 6, 2020 (Xinhua) — A mural depicting medical workers wearing protective masks is seen on a wall of a building in Warsaw, Poland, April 2, 2020. TO GO WITH XINHUA HEADLINES OF APRIL 6, 2020. (Xinhua/Zhou Nan)
… bo jak powiedział nam – były już – wicepremier Gowin kasy z budżetu będzie może na dwa, trzy miesiące i zaraz się skończy. Nie chcą też przełożyć głosowania, bo za rok mogą już być tysiące ofiar choroby dzięki rządowej, opieszałej polityce i wieloletniemu rujnowaniu publicznego systemu ochrony zdrowia. Kto wtedy zagłosuje na Dudę?
Przecież nie miliony bezrobotnych i innych ludzi wpędzonych w gospodarczą ruinę. To naprawdę bardzo proste i trzyma się przysłowiowej kupy.
Dziwne tylko, że ta rozpaczliwa walka o utrzymanie władzy znajduje takie poparcie wśród armii ludzi, którzy marzą raczej o karierze dłuższej niż na kolejne półtora roku. Pod tym względem Jarosław Gowin wykazał się jednak tym elementarnym sprytem. Reszta postanowiła kurczowo trwać tam, gdzie jest, licząc na cud czy też na siłę inercji. Przeliczą się.
A jako Lewica my będziemy to sprzątać… Ale damy radę, naprawdę. I wtedy rozliczymy za narażanie ludzi na utratę zdrowia i życia.
Neoliberalna katastrofa
Nie będziemy też więcej słuchać zaklęć o wolnym rynku, który wszystko ustawi najkorzystniej dla wszystkich. Bo jeśli spojrzeć szerzej, nie tylko na polską „tarczę antykryzysową”, ale też na całość europejskich zmagań z pandemią, to najbardziej spektakularną katastrofę w czasie kryzysu zapewni nam wyznawany na Zachodzie neoliberalizm, a nie wirus.
Pomysły rządów na ratowanie gospodarek to: finansowanie podatkami działalności prywatnych firm (na ślepo) i obcinanie składek na państwo i ubezpieczenia społeczne. W skrócie: jedyny podmiot zdolny do skutecznej walki z efektami kryzysu będzie zwijany, osłabiany, wycinany i poświęcany na ołtarzu zysków kapitału i jego firm… z okresu sprzed pandemii!
To się zakończy totalną katastrofą i krachem. Państwa rządzone przez neoliberałów i traktowane wyłącznie jako kasy dla firm długo nie pociągną. A rządzą nami ludzie, którzy nigdy nie zdecydują się uruchomić przez budżet mocy produkcyjnych, czy państwowo tworzyć społecznie niezbędne miejsca pracy (obecnie nawet większość europejskiej lewicy tego nie chce, tylko co najwyżej doprasza się o same zasiłki w różnej formie).
Dlaczego Chiny zwyciężą
I na tym też polegał będzie triumf Chin: tam specyficzna fuzja państwa z rynkiem jest oczywistością, a kapitał znajduje się pod częściową kontrolą. Na Zachodzie po prostu za dużo zysków i sukcesów przyniosło elitom wieloletnie zawierzenie się rynkom. Stąd ten konserwatyzm i upór idioty. Natomiast zindoktrynowana klasa pracująca też bardzo późno dojdzie do tego wniosku, że może jednak subsydiowanie martwego kapitału z jej wypłat to nie jest optymalna strategia ochronna dla pracowników.
A wracając jeszcze do Polski… To miłe, że Premier przypomniał sobie nagle o podatku cyfrowym, który na zlecenie USA sam wyrzucił do śmieci. Inne podatki i sposoby na zwiększenie budżetu państwa też miła rzecz, ale tak jakby… kilka lat za późno. Teraz same akcje podatkowe to troszeczkę mało, zwłaszcza, że niewydolny biznes to źródło tego kryzysu. Bez aktywności państwa w obszarze gospodarki nic nie zdziałamy. A na ten moment ten rząd nawet nie znacjonalizował produkcji maseczek i środków dezynfekcyjnych, a resztki z budżetu będzie dawał na działanie upadających firm bez niczego w zamian.
Ale prawdopodobnie post factum, za jakieś 20 lat, były Premier przyzna w jakimś wywiadzie w swej autobiografii, że może państwo mogło zrobić więcej, ale „nikt nie spodziewał się przecież takiego kryzysu”.
Przyzwyczajcie się do tego tekstu.