6 listopada 2024

loader

Polski model państwa wyznaniowego

Polski model państwa wyznaniowego nie zniknie razem z władzą PiS i hasłami o oddzieleniu państwa od Kościoła, zakazie finansowania Kościoła i instytucji około kościelnych ze środków państwowych czy organizacji szkolnej katechezy.

Nawet jeżeli starania protestujących obywateli byłyby w jakimś stopniu uwzględnione , to Kościół katolicki zachowując uprawnienia wynikające z konkordatu jest zbyt mocno zrośnięty ze znakomitą częścią społeczeństwa, polską myślą polityczną i strukturami państwa by jego dominacja w sferze religijnej, a tym samym w świadomości społecznej została ograniczona w sposób wykluczający wpływy polityczne.

Zrealizowany w Polsce model państwa wyznaniowego jest silnie zakorzeniony od ponad stu lat w polskiej myśli politycznej, związanej z endecką i klerykalną prawicą. Od odzyskania niepodległości w 1918 roku endecja otwarcie odwoływała się do treści religijnych zachęcana przez kler katolicki starający się połączyć nacjonalizm z katolicyzmem w jedna ideową całość. Roman Dmowski ideolog i przywódca endecji w opublikowanej w 1927 roku książce „Kościół, naród i państwo” pisał wprost o tym, że katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, ale tkwi w jej istocie, a Polska ma być katolicka. W ten sposób formowała się koncepcja Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, które miało przewodzić innym narodom środkowej Europy w walce z komunizmem i germańskim imperializmem.

Już w latach trzydziestych ubiegłego wieku znaczna część inteligencji polskiej tworząca Obóz Wielkiej Polski, młodzież z ONR (zdelegalizowanego w 1933 r) i kleru tworzącego w ramach politycznych przedsięwzięć endeckich grupy zajmujące się propagandą katolicyzmu uzyskały ogromny wpływ na część mas ludowych szerząc antysemityzm, ksenofobię i nietolerancję religijną i marząc o powrocie do przed oświeceniowych stosunków społecznych. Zapowiadane było stworzenie „narodowej szkoły historycznej”, szukano inspiracji w epoce państwa przed liberalnego, a w szczególności średniowiecznego (mediewalizm} i podkreślano rolę kościoła powszechnego. Po przewrocie majowym w 1926 roku coraz bardziej widoczna staje się w Obozie Wielkiej Polski również fascynacja faszyzmem włoskim znajdująca wyraz w opracowaniu z 1927 roku „Zadania polityki narodowej.” Fundamentalizm religijny i dążenie do pełnego panowania katolicyzmu w sferze światopoglądowej trafiało na podatny grunt w warunkach kryzysu ekonomicznego i pogarszającego się poziomu życia ludności. O skali podejmowanych działań świadczyć może powołanie w 1930 roku w ramach Stronnictwa Narodowego wewnątrzpartyjnej jednostki propagandowej tworzonej przez 19 księży katolickich, której zadaniem była propagowanie katolicyzmu jako idei narodowej.

Można by rzec nihil novi. Po prostu wróciliśmy do korzeni oryginalnie polskiej myśli politycznej, która wzbogacona o nowe techniki manipulacji politycznej okazała się użyteczna w zdobyciu władzy. Odrzucenie liberalnej demokracji i wprowadzenie autorytarnych praktyk politycznych przy wykorzystaniu klerykalizmu jako narzędzia sprawowania władzy i organizacji społeczeństwa nie stanowi wiec żadnej oryginalnej koncepcji lidera zjednoczonej Prawicy. Jest po prostu bezpośrednim wykorzystaniem doświadczeń historycznych w podobnych okolicznościach społecznych i ekonomicznych związanych z kryzysem i próbami przeciwstawienia koncepcji państwa narodowego postępującej globalizacji i federalizacji Europy. Trzeba więc nam rozwiązań bardziej finezyjnych od wygłaszanych gromko postulatów redukcji najbardziej spektakularnych objawów państwa wyznaniowego, gdyż po pierwsze one zbyt mocno mobilizują przeciwników, a po drugie nie spełniają długofalowych oczekiwań związanych ze stopniowym eliminowaniem modelu państwa wyznaniowego z praktyki politycznej, a przede wszystkim ze świadomości społecznej w której zbitka pojęciowa Polak-katolik jest synonimem tożsamości narodowej i wyznaniowego charakteru i polskiej państwowości.
W poszukiwaniu ofert przyszłościowych rozwiązań szczególne miejsce powinna zająć polska lewica i nurty liberalne, historycznie związane z dążeniem do laicyzacji państwa i życia społecznego, a w ostatnim trzydziestoleciu ulegle niepotrzebnie Kościołowi i gorliwie sekundujące wzmacnianiu jego pozycji ekonomicznej i politycznej. Jest to zadanie trudne jeżeli chce się je realizować na gruncie obowiązującej konstytucji i konkordatu przewidującego uprzywilejowanie Kościoła katolickiego. Jest to jednak możliwe. W pierwszej kolejności należy zaproponować utworzenie jednostki centralnej (ministerstwa lub urzędu) centralizującego sprawy wyznaniowe jak i kwestie odnoszące się do mniejszości narodowych, etnicznych i wyznaniowych. Należy wypowiedzieć te postanowienia konkordatu podpisanego w 1993 roku ze Stolicą Apostolską, które nakładają obowiązki świadczeń państwa na rzecz Kościoła katolickiego i powołać przewidzianą konkordatem komisję rządowo-kościelną do spraw finansowych jednocześnie rezygnując z funkcjonowania wszelkich innych komisji rządowo-kościelnych. Mając na uwadze zakres i siłę sprzeciwów wyznawców katolicyzmu wobec dokonywania zmian w relacjach państwa z Kościołem katolickim trzeba wprowadzić zasadę jawności finansów wszystkich kościołów i wyznaniowych osób prawnych, która zawarta została w projekcie stosownej ustawy o jawności przychodów kościołów i innych związków wyznaniowych oraz zniesieniu ich przywilejów finansowych złożonej w Sejmie RP przez posłów lewicy. Wiedza o sytuacji ekonomicznej i przywilejach instytucji wyznaniowych musi być rozpowszechniona w społeczeństwie mylnie w większości przekonanym o różnych dobrodziejstwach świadczonych przez Kościół i jego jednostki organizacyjne chociażby w działalności charytatywno-opiekuńczej.

W zakresie systemowej konfesjonalizacji dzieci i młodzieży w systemie edukacji publicznej należy wprowadzić zmiany uwzględniające regionalne i lokalne uwarunkowania kulturowe, tak aby nie forsować zakazu organizacji lekcji religii w regionach o dominującej czy nawet monopolistycznej pozycji społecznej danego wyznania np. katolickiego w tarnowskim czy prawosławnego w Hajnówce. Jednocześnie konieczne wydaje się dla dobra edukacji szkolnej uwolnienie szkół publicznych od symboliki ideologicznej w tym religijnej i przywrócenie szkołom zasady świeckości z poszanowaniem miejsc konfesjonalizacji czy szkół wyznaniowych. Osobnym problemem jest naturalnie uwolnienie systemu prawnego państwa od inspirowanych religijnie aktów prawnych ograniczających wolności i prawa człowieka co wymaga oczywiście przeprowadzenia zmian legislacyjnych w przepisanym trybie. Podobnie laicyzacji wymaga uwolnienie ceremoniału państwowego spod religijnej oprawy i obecności hierarchii różnych zresztą związków wyznaniowych.

W ocenie wielu środowisk świeckich tylko stopniowe, ewolucyjne, a więc nie rewolucyjne zmiany mają szanse zachowania niezbędnej równowagi w procesie wieloletnich, których przeprowadzenie musi uzyskać aprobatę społeczną, gdyż w wypadku jej nie uzyskania zmiany będą odrzucone, a polityczne wykorzystanie niechęci społeczeństwa będzie bardziej radykalne niż obecny model państwa wyznaniowego.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Nie dla zadym 11 listopada!

Następny

Gospodarka 48 godzin

Zostaw komentarz