2 grudnia 2024

loader

Solidarność na drodze… dokąd? (cz.I)

„Tu jest Polska i chcemy mieć rozwiązania polskie. Socjalizm to jest system niezły i niech będzie… Nie będziemy wysuwać programów politycznych”
Lech Wałęsa

„Pamiętajcie, serce, chociaż ważne, jest niżej, trochę wyżej jest głowa”.
Stefan kard. Wyszyński

Tytułowe pytanie może być dla Państwa zdumiewające. Przecież od 40 lat wiadomo, że postępowanie Solidarności doprowadziło do „ostatecznego posunięcia państwa”, jakim okazało się wprowadzenie stanu wojennego (to osobny temat). Skąd więc taka „tytułowa ostrożność?” Z nadziei porozumień sierpniowych, że „Polak z Polakiem się porozumie”. Że wspólnymi siłami społeczeństwa- klasy robotniczej w szczególności, i władzy- będzie możliwe wyprowadzenie gospodarki z kryzysu. Z błędów polityki gospodarczej „epoki Gierka”, które doprowadziły do robotniczych protestów.

Kulisy porozumień

Przedłużające się strajki sierpniowe i brak ugody, wywoływały zasadne zniecierpliwienie władzy. Rząd oceniał rosnące z każdym dniem straty gospodarcze. Nie mógł też pójść na daleko idące ustępstwa Komitetu Strajkowego. Nie radził sobie z tym Tadeusz Pyka, w Komisji Rządu zastąpił go Mieczysław Jagielski. Komitet Strajkowy nie spieszył się z ugodą. Zgłaszano wciąż nowe postulaty, a dyskusje nad ich treścią i realnością wykonania- co logiczne- budziły spory i kłótnie. Wreszcie przyjęły postać 21 postulatów. Równolegle utrzymywano napięcie robotnicze, które szybko przekształcano w strajki większości zakładów pracy Trójmiasta. Inspiratorami tego stanu- w Sali bhp Stoczni Gdańskiej, na Wybrzeżu, w kraju- byli działacze KOR. Wiemy to od lat, a rok temu w wywiadzie prasowym potwierdził Bogdan Borusewicz.

Proszę sięgnąć pamięcią i przypomnieć sobie, że ogłoszone 21 postulatów zyskało zrozumienie szerokich kręgów społeczeństwa, także w Wojsku i milicji, nie pomijając Kościoła. Nieliczni może i „krzywili się” na transmisje mszy św., ale ogólnie popierali te postulaty. Nie wstydźmy się tego, przynajmniej wobec siebie. Widzieliśmy wokół siebie wiele rzeczy złych, które można było poprawić, zmienić, nie czekać na „decyzje góry”. Przypomnijmy sobie koniec strajków, jak „odetchnęliśmy z ulgą”! Umacniał nas w tym przekonaniu Lech Wałęsa. Na wiecu kończącym strajk w Stoczni Gdańskiej, gdzie widniało hasło „Socjalizm tak, wypaczenia nie”- widać, że początkowo akceptowano ustrój- wezwał wszystkich „do roboty”. Mówiono też o „drugiej Japonii”,;„bułkę z szynką jeść będziecie”(później dodawano-„jeżeli nas zarejestrujecie”) oraz, że „wszyscy mają jednakowe żołądki”. Później strajkując, Solidarność zapomniała, że także powinna dbać o ich napełnienie -chociażby dla swoich członków (mówiąc uszczypliwie).

Dla Lecha Wałęsy i MKS pierwsze dni września miały decydujące, strategiczne znaczenie Wybuch strajku w sierpniu spowodował szybkie przybycie np. z Warszawy i Wrocławia grupy ekspertów i doradców, początkowo nazywanych intelektualistami. To głównie przedstawiciele KOR, np. Jacek Kuroń, Karol Modzelewski, wspomniany Bogdan Borusewicz, Adam Michnik – „nadawali ton”, inspirowali strajki. Wiemy, że prof. Karol Modzelewski jest pomysłodawcą nazwy Solidarność. Wspierał ich prof. Bronisław Geremek, Jacek Taylor, Tadeusz Mazowiecki i inni. Oni też byli organizatorami, a część członkami Komisji Krajowej i struktur regionalnych Solidarności. Wypracowywali kierunki działania Solidarności. Domyślam się, że musieli sobie odpowiedzieć na kilka pytań, choćby takich- czy będziemy uczestniczyć w realizacji 21 postulatów; jakimi środkami będziemy egzekwować zapisy porozumienia od rządu; czy chcemy zmieniać Polskę przez zmianę ustroju czy i gospodarki. Oczywiście, tych pytań- problemów nie znajdą Państwo tak zapisanych w znanych dokumentach, wynikają one z ich treści. Część odpowiedzi, przynajmniej dla niektórych działaczy KOR była jasna- zmienić ustrój polityczny, odsunąć PZPR od władzy! To był cel zasadniczy! Ujawniali go działaniami, swoimi inicjatywami przez 1981 r., do ogłoszenia stanu wojennego.

Pierwszy sygnał…

Chyba pod koniec września, w październiku, gdy lokalne strajki wciąż trwały w różnych miejscach i zakładach -zaczęło się pojawiać pytanie-po co? Przecież umowy są podpisane, trzeba dać czas rządowi na wykonanie. I tu mamy pierwszy „sygnał ostrzegawczy”. 7 września, czyli tydzień po podpisaniu 21 postulatów, w Warszawie Prymas Tysiąclecia przyjmuje Lecha Wałęsę z delegacją, w której jest ks. Henryk Jankowski. Już wtedy kładzie akcent na sprawy związkowo- robotnicze. Przypomina i wyjaśnia, co mówił na Jasnej Górze -„Musimy mieć roztropność kierowniczą…Brońmy się przez wypełnianie swoich obowiązków. Gdy je wypełnimy, będziemy mieli tym większy tytuł do postulowania naszych praw”. Zwracam uwagę na słowa- „roztropność kierownicza”- jak wtedy mógł rozumieć Prymas w wymiarze krajowym i zewnętrznym; „swoje obowiązki”. Proszę sobie wyobrazić jak zapamiętali je i zrozumieli goście Prymasa, szczególnie Lech Wałęsa, ks. Jankowski. Prymas włącza „sygnał ostrzegawczy”- wykonać, co podpisaliście, zakończyć strajki! Czyżby miał przeczucie-może „Boże zalecenie”? Dlaczego natychmiast- po rozmowie, Lech Wałęsa z delegacją nie skorzystał tej rady? Kto zna odpowiedź? Prymas znał nazwiska doradców i ekspertów. Szczegóły „rodzącego się Związku” opisał mu jeden z nich, Tadeusz Mazowiecki -członek Rady Prymasowskiej. Wiemy, że wpływ „ludzi KOR” bardzo martwił Prymasa. Teraz, po latach nie tylko przyznajemy rację, wyrażamy mu głębokie uznanie!

Ostrzeżenia Michnika

Oceniając ówczesną sytuację, Adam Michnik, w „Biuletynie Informacyjnym” KOR (wrzesień 1980) opublikował artykuł pt. „Czas nadziei”, w którym m.in. pisze: „Prawda jest taka, że bez umowy władzy ze społeczeństwem, tym państwem nie da się rządzić. I taka, że wbrew przemówieniom wygłaszanym na akademiach, nie jest to państwo suwerenne. I taka również, że z faktem ograniczenia suwerenności przez interesy państwowe i ideologiczne ZSRR, Polacy muszą się liczyć. I taka wreszcie, że jedynym rządcą Polski, akceptowanym przez ZSRR, są komuniści i nic nie wskazuje na to, by ten stan rzeczy miał jutro ulec zmianie. Co z tego wszystkiego wynika? Wynika z tego, że każda próba rządzenia wbrew społeczeństwu musi wieść do katastrofy; wynika z tego również, że każda próba obalenia komunistycznej władzy w Polsce jest zamachem na interesy ZSRR. Taka jest rzeczywistość. Można jej nie lubić, ale trzeba przyjąć do wiadomości. Wiem, że niejeden z kolegów zarzuci mi faktyczną rezygnację z dążeń do niepodległości i demokracji. Tym odpowiem z całą szczerością: nie wierzę, aby w obecnej sytuacji geopolitycznej realne było wybicie się na niepodległość i parlamentaryzm. Wierzę, że możemy organizować naszą niepodległość od wewnątrz, że stając się społeczeństwem coraz lepiej zorganizowanym, sprawniejszym, zamożniejszym, wzbogacającym Europę i świat o nowe wartości, pielęgnującym tolerancję i humanizm – pracujemy dla niepodległości i demokracji… Musimy to wszystko od władz wydzierać i wymuszać, bo nigdy żaden naród nie dostał swoich praw w prezencie. Wszakże, wydzierając i wymuszając pamiętajmy, by nie rozedrzeć na strzępy tego, co jest państwem polskim, państwem nie suwerennym, ale państwem, bez którego nasz los byłby nieporównanie bardziej uciążliwy”.

Jestem pewien, że Państwo raz jeszcze przeczytają ten, uderzający realizmem wywód, że podzielą moje przypuszczenie o znajomości tego tekstu przez Prymasa. Przeznaczą chwilę czasu na wyobrażenie sobie jego zrozumienia przez członków KOR, kolegów Adama Michnika. Co więcej- uświadomienia sobie geograficznego i politycznego położenia Polski w 1981 r., a stąd bieżących i perspektywicznych skutków. Że mając to w pamięci, przed oczyma- z tego punktu widzenia będziecie oceniać sytuację Polski, naszej Ojczyzny, przed 40. laty i współcześnie. Kto w Solidarności to rozumiał- jak Państwo myślicie? Na własny użytek sporządźcie ich listę.

Sądowa ugoda

24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie – przewodniczący sędzia Zdzisław Kościelniak- wpisuje NSZZ Solidarność do rejestru związków zawodowych. Dokonuje zmian w statucie- skreśla prawo do strajku i dopisuje stwierdzenie o kierowniczej roli PZPR. Reakcja Związku natychmiastowa- KKP ogłasza protest i gotowość strajkową we wszystkich regionach w kraju, składa odwołanie do Sądu Najwyższego. Wyjaśnienia sędziego dot. skreślenia prawa do strajku, jako zapisanego w 21 postulatach i wpisu o kierowniczej roli PZPR, jako uzupełnienia z „Protokołu” nie przekonują władz Związku, części prawników i części „centrali” Partii. Dwa tygodnie trwa poszukiwanie wyjścia z sytuacji, rośnie napięcie, „gorączka strajkowa” w kraju.10 listopada Sąd Najwyższy uchyla poprawki Sądu Wojewódzkiego. Związek zgodził się na aneks do statutu, w którym dołączono postanowienia Międzynarodowej Organizacji Pracy dot. wolności tworzenia związków zawodowych i zapis „Porozumienia”-„Tworząc nowe, niezależne, samorządne związki zawodowe, MKS stwierdza, że będą one przestrzegać zasad określonych w Konstytucji PRL. Uznając, iż PZPR sprawuje kierowniczą rolę w państwie, ani nie podważając ustalonego systemu sojuszów międzynarodowych, dążą one do zapewnienia ludziom pracy odpowiednich środków kontroli, wyrażania opinii i obrony swych interesów. Nowe Związki zawodowe będą bronić społecznych i materialnych interesów pracowników i nie zamierzają pełnić roli partii politycznej. Stoją one na gruncie zasady społecznej własności środków produkcji stanowiącej podstawę istniejącego w Polsce ustroju socjalistycznego”. Znów poddaję Państwu pod rozwagę- proszę wskazać, czy i jak Solidarność rozumiała i „przestrzegała zasad określonych w Konstytucji” w 1981 r. i latach następnych? Temat ciekawy i dyskusyjny, będzie się pojawiał w kolejnych publikacjach. A zapis- … „nie zamierzają pełnić roli partii politycznej”, wymuszony przez Komisją Rządową, nie był ostrzegawczy, dalekowzroczny- także dla Papieża? (encyklika Laborem exercens). Co Państwo myślą, nawet po 40 latach?

Kierownicza rola…

Pytanie-dlaczego nie wpisano do statutu kierowniczej roli PZPR? Wśród kilku pokrętnych wyjaśnień, pojawia się i takie, że nowa nazwa Związku- NSZZ Solidarność nie musi stosować się do tego, co podpisał MKS. Prawda, że zaskakujące? A pytanie-dlaczego ta „nowa nazwa” uznaje za obowiązujące 21 postulatów- mogliby Państwo uznać za obrażające inteligencję! Przyjąć więc można, że to taka nowa „filozofia myślenia” Solidarności. Można inteligentnie zakpić, ale sprawa jest dalece poważniejsza. To sygnał, niejako „odkrycie kart”, że Solidarność w swoim działaniu może nie chcieć liczyć się ze zdaniem PZPR, nie szanować jej obecność, ale także z Państwem! Proszę czytać dokładnie-„Uznając, iż PZPR sprawuje kierowniczą rolę w państwie”…nie „gdzieś tam”, tylko tu w Polsce, na obszarze której i wobec mieszkających na tym „obszarze” obywateli chce działać. Przecież deklaruje, że dla ich dobra! Czy dla „dobra Polski”- ktoś może obruszyć się takim pytaniem. Ostrożnie z emocjami. Fakt, czytali Państwo-„ani nie podważając ustalonego systemu sojuszów międzynarodowych”. A jakie są – Układ Warszawski (UW) i Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), jako główne. Polska, kilka innych umów międzypaństwowych i międzynarodowych podpisała, np. Akt Końcowy KBWE, jest też członkiem Międzynarodowej Organizacji Pracy- wyżej wspomnianej czy ONZ.

Dla wielu z Państwa interesującym może okazać się takie myślenie Prymasa. Podczas spotkania z Generałem, 26 marca 1981 r., wspomniał, że listopadzie 1979 r. wręczył Edwardowi Gierkowi memoriał (nie konsultował go z Episkopatem), gdzie wytykał błędy i nieprawidłowości w postępowaniu władz. Powiedział -„To partii głęboko szkodzi. Nie mam powodu do jej adorowania, ale w tym ustroju, w tym bloku jest ona realnością, po prostu musi istnieć. Aby tak było, partia musi być na poziomie, musi być zdrowa, silna. Inaczej zniknie, a blok da nam inną. Gierek w tej sprawie nie zrobił nic. A przecież można było uniknąć wielu zapalnych punktów. Można było uniknąć niezadowolenia społecznego”. („Stan wojenny”, Spotkanie z wielkością”, Wyd. BGW, 1992). Pomyślcie Państwo- czy słowa, że partia „w tym bloku jest… realnością… musi istnieć… być na poziomie… zdrowa, silna”, nie odnoszą się do „kierowniczej roli”? Nikt tu chyba nie podejrzewa Prymasa o koniunkturalizm. Ale należy pochylić czoło przed realizmem! Jednocześnie, słowa te mógł Generał odczytać jako wskazówkę do wzmocnienia wewnętrznej zwartości Partii, jej pozycji w kraju, bo…Kreml uważnie patrzy! Polaków, zachęca do namysłu nad kierowniczą rolą partii- także z dystansu 40 lat. A czy Prymas nie powiedział to samo co Adam Michnik, tylko „innymi słowami”?

„Serce ważne…wyżej głowa”

Proszę, by Państwo „rzucili okiem” na czołową sentencję. Realizm, kolejny raz Prymas wykazał 10 listopada. Spotkając się z delegacją Solidarności powiedział – „Chociaż mielibyście różne pokusy natury politycznej, pamiętajcie, że pierwszym waszym celem jest realizacja zadań społeczno-zawodowych: obrona środowiska pracy, warunków higieny i bezpieczeństwa pracy, przestrzegania kodeksu pracy, ustawodawstwa społecznego. Obrona człowieka pracującego-to jest wasze najważniejsze zadanie”. Czy te zadania można było przedstawić Lechowi Wałęsie i kolegom jaśniej, wyraźniej, dosadniej- kto ośmieli się poczynić tę uwagę Prymasowi? A dalej- „Nadrzędnym celem wszelkiej działalności winien być interes Ojczyzny i rzetelna praca dla wszystkich ludzi, dla dobra Polski”. Uparcie Państwa pytam- czy i jak delegaci mogli rozumieć „interes Ojczyzny i rzetelną pracę”? Także podczas tego spotkania padły- jakże filozoficznie mądre i czasowo nie przemijające słowa -„Pamiętajcie, serce, chociaż ważne, jest niżej, trochę wyżej jest głowa”. Kto z Państwa policzyłby sytuacje wymagające powtórzenia tych słów, wręcz wykrzyczenia wiele razy w całym 1981r. do 13 grudnia. Powtórzę, że głowa jest wyżej od serca, że głowa służy do myślenia, a nie bicia w przysłowiowy mur! Że serce, promieniujące miłością wiele razy w Historii Polski przeszkodziło, wręcz unicestwiło rozsądek głowy! Płaciliśmy nie raz krwią, życiem, dosłownie zakochanych – Powstanie Warszawskie. Do czego mogło doprowadzić działaczy Solidarności „serce” bijące abstrakcyjną miłością do Ojczyzny, do Narodu, gdyby nie stan wojenny? Serce, choć pełne miłości- u tych co wciąż kochają pannę „S”, jako posażną i wytworną damę. Niech zechcą się obudzić, wraz z wiosną 2021 r., przetrzeć oczy i dostrzec jej skromny posag, a wytworność przeciętną. Nie wierzycie Państwo- zachęcam do czytania książki „Zagrabiona historia Solidarności” prof. Bruno Drwęskiego, promował ją kilka razy Przegląd, a Trybuna 16-18 kwietnia 2021. Zachęcam Państwa, by nie dać sobą manipulować, gdy „piaskowi uczeni” zechcą pluć na stan wojenny w 40-lecie. Zachęcam do promowanej książki prof. Andrzeja Walickiego „PRL i skok do neoliberalizmu”. Filozoficznym, naukowym, przystępnym językiem-Profesor pokazuje, że „nie można zbudować obiektywnej oceny PRL przy pomocy mitologizacji zasług opozycji politycznej i autogloryfikacji kombatantów, którzy stworzyli wygodną dla siebie wersję historii”. Zachęcam do czytania Trybuny i Przeglądu!

„Socjalizm… niezły…”

Po spotkaniu z Prymasem 10 listopada 1980 r., Lech Wałęsa mówił dziennikarzom-„Nie kwestionujemy socjalizmu. Na pewno nie wrócimy do kapitalizmu, ani nie skopiujemy żadnego wzorca zachodniego, bo tu jest Polska i chcemy mieć rozwiązania polskie. Socjalizm to jest system niezły i niech będzie, ale kontrolowany. Współudział związku powinien być pełniejszy. Niech panowie zapiszą, że nie będziemy wysuwać programów politycznych, a w żadnym wypadku ich realizować”. Kto dziś, po 40 latach chciałby wątpić w szczerość tych słów? Można wątpić w pamięć Lecha Wałęsy o odpowiedzialności za własne słowa, jako człowieka. A należy ostro, krytycznie mówić o jego odpowiedzialności jako przewodniczącego Związku, zarówno za robotników jak i za Polskę. Co sprawiło, że tak szybko zapomniał, że „tu jest Polska i chcemy mieć rozwiązania polskie” a „Socjalizm to jest system niezły”? Może Państwo wiedzą.

Prymas, bogatszy o wnioski z dwóch miesięcy obserwacji działań Lecha Wałęsy i grupy współpracowników, 19 stycznia 1981r.(od 3 dni trwały strajki i protesty o wolne soboty)- spotkał się kolejny raz i nawiązał do sytuacji, m.in. tłumacząc- „Na pewno chcielibyście osiągnąć bardzo wiele. Aby chcieć wiele i osiągnąć wiele- trzeba mieć dużo cierpliwości na dziś i na jutro. Potrzeba umiejętności przewidywania tego, co jest do zrobienia dziś, a co jutro”. Lech Wałęsa miewał momenty „przewidywania”, ale działał „na wyczucie”, emocjonalnie. Jak reagowali jego doradcy i eksperci -byli bezsilni! To nie usprawiedliwienie, tylko żądanie odpowiedzialności.
Pamiętam gest, ocknięcie się Lecha Wałęsy, gdy w kwietniu 2007 r. jako Noblista, zabrał głos w obronie Generała, po wytoczeniu przez IPN procesu sądowego za stan wojenny. W liście do Marszałka Sejmu m.in. napisał – „Sowieci dla Polaków byliby z całą pewnością gorsi od Jaruzelskiego” (też porównanie!). Według niego, „dzięki Jaruzelskiemu Solidarność dogadała się z władzą i nie było krwawej rewolucji”. Przypomniał, że „połowa Polaków wciąż twierdzi, że Generał postąpił słusznie, wprowadzając stan wojenny”. Dlatego władze nie powinny dopuścić do procesu Generała. „Lepiej późno niż wcale”-, pamiętając „kolejkową gehennę”, rysujący się głód zimą 1981 r. i następnym.

Dokąd pójdzie…

Czytając ten tekst, zasadniczo obejmujący II półrocze 1980 r. nasuwa się „teoretyczna odpowiedź” na tytułowe pytanie publikacji. Solidarność będzie zmierzać do naprawy socjalizmu w Polsce, do „przestrzegania kodeksu pracy, ustawodawstwa społecznego. Obrony człowieka pracującego”- jak10 listopada wbijał gościom do głowy Prymas. Stąd nawiasem mówiąc- wynika sens przygotowania osobnej publikacji o roli Papieża, Prymasa i Kościoła w 1981 r.

Napisałem wyżej- „teoretyczna odpowiedź”, bo faktyczną znamy. A Państwo wyczuwają moje, swoiste uczulenie adresowanie do Solidarności. Nie ma ono złośliwego podłoża. Ma wyraz bolesnej troski o Solidarność jako ludzi – jej „szeregowych” członków i Polaków. Powtarzam-ludzi i Polaków! Nie o struktury terenowe i teorie ubrane w „niepodległościowy kostium”. Kto, jeśli nie oni stali godzinami w kolejkach- kogo przeklinali, czy tylko Jaruzelskiego, Kanię, Cioska, Rakowskiego? Czy nie oni byliby wywożeni na Sybir tylko dlatego, że Kierownictwo Solidarności ujęło ich „sercem”, pięknymi obietnicami i tym zyskało ich zaufanie? To działacze KOR wybijali im z głów, gdzie leży Polska, jak jest podzielona Europa. Warto więc zapytać-czy Kierownictwo Solidarności czytało i dyskutowało o cytowanym tekście Adama Michnika, bo o efektach żaden prawicowy naukowiec nie pisze. Kiedy, w jakim okresie zaczęło rezygnować z rad i wskazań Prymasa, kierując Związek i znaczącą część społeczeństwa na jednoczesne niszczenie gospodarki i obalanie ustroju. To jest istota, klucz: położenie geograficzno-polityczne i militarne Polski, jej Konstytucja i ustrój polityczny, co kierownicza rola Partii uosabiała. Kto tego nie rozumiał i nie respektował- zmierzał do stanu wojennego. On okazał się ratunkiem- najpierw dla Kierownictwa Solidarności, potem członków. O tym w następnych tekstach.

Na zakończenie.

Zachęcam Państwa do wsparcia Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Fundacja na rzecz rozwoju Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki – konto: Bank PKO SA 49 1240 1545 1111 0010 6173 3991 Mam na uwadze czas rozliczeń dochodowych za 2020 r., który pozwala przekazać 1% podatku na wskazany cel. Niech to będzie Państwa szlachetny, serdeczny gest tym, którzy przywracają nadzieję na zdrowie i szczęśliwe życie najmłodszych, cierpiących. Dają nadzieję na macierzyństwo tysiącom młodych Matek.

Gabriel Zmarzliński

Poprzedni

Wyniki 27. kolejki PKO Ekstraklasy

Następny

Nie daliśmy władzy prawa do bezprawia

Zostaw komentarz