2 grudnia 2024

loader

To już jest koniec

Gdy Pan Bóg chce kogoś ukarać, to spełnia jego najskrytsze marzenia. Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne i prezydenckie, zmieniło Trybunał Konstytucyjny w przystawkę i pośmiewisko, ma pełnię władzy nad Prokuraturą, Telewizją i służbami specjalnymi.

Prominentni prawicowcy toczą epickie boje o miejsca w radach nadzorczych i zarządach spółek skarbu państwa. A całkowitą bezkarność zapewnia i resort sprawiedliwości, na czele którego stoi właściwy człowiek. A jednak w ostatnich tygodniach wszystko poszło nie tak. I władza się zachwiała.

Na początek pandemia COVID-19 ujawniła wszystkie słabości państwa i rządzących nim ludzi. Skandaliczne niedofinansowanie służby zdrowia, brak programów działania na wypadek pandemii, nieuctwo i niewiedzę decydentów, lekceważenie ustanowionych przez nich samych praw (vide – niechęć do noszenia maseczek czy utrzymywanie dystansu społecznego) a w końcu niewytłumaczalne antagonizowanie rolników i kobiet.

W normalnych warunkach padłoby pytanie – Czy prezes wszystkich prezesów postradał zmysły?

Otóż nie! Prezes uznał, że jest wszechwładny i wszystko mu wolno. Spełnił swoje marzenia o zwalczaniu nieetycznej hodowli norek i uboju rytualnego. I o głęboko chrześcijańskim zakazie aborcji…

Nie przewidział jednego – że ludzie będą mieli tego dosyć. I nie bacząc na szalejącą pandemię wyjdą na ulice, zaczną demonstrować przed kościołami i mocno się zradykalizują.

Bardzo szybko sceny z Warszawy, Poznania, Katowic, Łodzi i innych miast zaczęły przypominać te z Mińska, Brześcia i Witebska. Ubrani na czarno Policjanci, uzbrojeni w pały, tarcze i pojemniki z gazem łzawiącym w sposób wyuczony i zorganizowany obrabiają demonstrujących, w tym kobiety..

Nikt już nie ma wątpliwości, że między Aleksandrem Grigoriewiczem a Jarosławem Rajmundowiczem nie ma żadnej różnicy. Zrobią wszystko, by utrzymać się przy władzy. Tylko patrzeć, jak TVPiS pokaże Jarosława w kamizelce kuloodpornej z automatem Kałasznikowa w ręku, gdy w towarzystwie „Delfina” będzie wyskakiwał z helikoptera…

Jest tylko jedna drobna różnica. Z gościem z Mińska stoi Kreml, z całą potencją, a za mieszkańcem Żoliborza… kot.

Za top demonstrantów na Białorusi i w Polsce łączy jedno – poczucie wściekłości z powodu tego, że rządzący ukradli im ich prawa. I łatwo tego nie zapomną.

Władza jeszcze nie wie co robić. Dokręcić śruby i wyprowadzić przeciw demonstrantom polewaczki czy zaprosić ich do negocjować? Ale kogo zaprosić? Opozycja także jest bezradna. A co ważniejsze – nie reprezentuje demonstrantów. i nie ma pomysłów.

Historia na naszych oczach tak przyspieszyła, że politycy nie nadążają za dynamiką zdarzeń. Demonstranci jeszcze nie zdają sobie sprawy z własnej siły. Policja zaś sądzi, że jest w stanie ich opanować. Ale co będzie, gdy kilkanaście tysięcy demonstrantów przerwie policyjny kordon tarczowników i nie bacząc na ofiary ruszy do przodu? Jeśli rannych zostanie stu, albo dwustu stróżów prawa? Ten kto wyda rozkaz strzelania do ludzi będzie musiał przygotować się na bardzo długą i ciężką odsiadkę. Czy minister Spraw Wewnętrznych Mariusz Kamiński jest na to gotów?
W Internecie aż roi się od wezwań, by w mediach społecznościowych publikować listy policjantów gorliwie wysługujących się PiS-owi, wraz ze zdjęciami i adresami. Tak jak się to robi na Białorusi. Oto kilka przykładów.
– Należy publikować wizerunki oraz adresy tych bandytów w mundurach.
– Robić zdjęcia i wrzucać do sieci z adresami bud tych piesków.
– Zostaną wyjebani ze służby, na kopach!

Jarosław Kaczyński rozkręcając spór wokół aborcji wzmocnił przekonanie, że władza Prawa i Sprawiedliwości jest nieludzka, a więc pozbawiona moralnego mandatu do rządzenia.

Gdy za kilka tygodni będzie już jasne, że pandemii nie udało się opanować, a liczba zmarłych przekroczy 10 tysięcy rządzący za to zapłacą.
Dlatego dziś nie jest to jeszcze koniec. To nawet nie jest początek końca tej ekipy. Ale na pewno jest to koniec początku!

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Z doświadczenia ruchu referendalnego

Następny

Zamach trwa!

Zostaw komentarz