9 grudnia 2024

loader

Wygrał z Amazonem

Firma wypłaci mu odszkodowanie, co prawda symboliczne, jak na skalę swoich zysków, ale zawsze.

Na drogę sądową przeciwko firmie wszedł były pracownik jednego z polskich magazynów sprzedażowego giganta, zwolniony w sierpniu 2016 r.

Przyczyną wypowiedzenia umowy było „nieuzyskiwanie oczekiwanych wyników” w zakresie wydajności pracy, czyli, jak mówi załoga Amazona, niespełnianie norm. Normy to wątek, który powraca od zawsze w dyskusjach Amazona z reprezentacjami pracowników – związki zawodowe oceniaj, że są one nadmiernie wyśrubowane, zmienne w czasie i przez to niejasne dla załogi.

Sąd przyznał rację pracownikowi i uznał, że procedura, jaką zastosowała firma podczas zwolnienia nie jest zgodna z polskim Kodeksem Pracy.

W uzasadnieniu zarzucono nawet Amazonowi, że wypaczył ideę stosunku pracy.

Polskie prawo pracy nakazuje bowiem pracownikowi wykonywać swoje obowiązki „starannie i sumiennie”. Tymczasem system oceny pracy w Amazonie zakładał, że nawet jeśli wszyscy będą pracowali starannie, i tak pewna grupa pracowników zostanie oceniona negatywnie. Wystarczy, by pracowała minimalnie wolniej od kolegów – a to, że ktoś jest szybszy, ktoś wolniejszy, to przecież normalna sytuacja.

Tak nie można, ocenił sąd. Zaznaczył, że od ustalenia, czy pracownik nadaje się na dane stanowisko, jest rekrutacja. Kiedy już podpisze się z konkretną osobą umowę, nie można zmieniać zakładu w nieustanny wyścig wydajnościowy.

Sąd uznał, że firma zatrudniająca powoda sprowadziła stosunek pracy „do sytuacji, w której arbitralnie przyznaje sobie prawo do zwalniania najmniej wydajnych pracowników tylko
dlatego, że ich wyniki pracy są gorsze niż 90 proc. pozostałych pracowników, nie biorąc pod uwagę tego, jaki wynik obiektywnie pozwala pracownikowi wykonywać swoje obowiązki sumiennie i dokładnie”.

Dalej sąd zauważył, że tak skonstruowany system „z góry zakłada, że zawsze będą pracownicy, których należy ocenić negatywnie, gdyż niezależnie od wyników, norma będzie ustalana w oparciu o 10. najsłabszy wynik, nie biorąc przy tym pod uwagę, że wyniki te mogą być bardzo dobre”.

W uzasadnieniu stwierdzono, że polska umowa o pracę nie jest „umową rezultatu, ale starannego działania”.

Dlatego system oceny pracy, który pozwala wyrzucić mniej wydajnych pracowników, należy, uznał sąd, z gruntu uznać za sprzeczny z prawem. A zatem – nieważny.

– W ocenie Sądu takie ustalenie procedury stanowi przykład przedmiotowego traktowania pracownika i nastawienie pracodawcy jedynie na zysk – zapisano w uzasadnieniu wyroku.

Pracownik, który wystąpił przeciwko Amazonowi na drogę sądową, nie ubiegał się o przywrócenie do pracy. W takiej sytuacji sąd, uznając bezpodstawność jego zwolnienia z firmy, zasądził
mu odszkodowanie.

Za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę mężczyzna ma otrzymać 7056 zł. Dla Amazona, który zyski na całym świecie liczy w miliardach, to kwota wręcz zabawna. I oby została szybko wypłacona.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Jak pozbyć się oligarchów

Następny

Edukacja jest najważniejsza