2 grudnia 2024

loader

Zakaz wstępu do lasu

Podczas gdy koronawirus rozprzestrzenia się przede wszystkim w szpitalach i dużych zakładach pracy, rząd PiS postanowił do reszty uprzykrzyć życie obywateli, pozbawiając ich możliwości udania się na spacer czy wycieczkę rowerową do lasu. Wyjątkiem będą tylko myśliwi – oni będą mogli hasać po lasach bez żadnych ograniczeń.

Po ograniczeniach dotyczących możliwości opuszczania domów, spacerowania po parkach i bulwarach, rząd odcina społeczeństwo od ostatniej możliwości zaznania wypoczynku psychicznego – pójścia do lasu.

Zakaz ogłosiło Ministerstwo Środowiska. Resort tłumaczy obostrzenie „troską o zdrowie i bezpieczeństwo”, powołując się na art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych i w związku z § 17 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

Dlaczego nie będziemy mogli udać się do lasów? Ministerstwo uważa, że „wciąż dużo osób wykorzystuje czas odizolowania na pikniki i towarzyskie spotkania, m.in. na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe”.

Zakaz będzie egzekwowany przez funkcjonariuszy Straży Leśnej i straży parków narodowych, a wejście do lasów już teraz są obstawione przez Żandarmerię Wojskową i bojówki Wojsk Obrony Terytorialnej.

Zamkniecie lasów odbywa się w atmosferze walki o normalność. „W czasach epidemii jedynie solidarne i odpowiedzialne zachowanie daje nadzieję na jej skrócenie i na szybki powrót do normalnego funkcjonowania. Prosimy o poważnie potraktowanie tych zakazów, w trosce o nas wszystkich. Ludzkie życie i zdrowie jest wartością nadrzędną. Możemy je ochronić jedynie poprzez wspólne poddanie się koniecznym i tymczasowym ograniczeniom” – napisano w komunikacie resortu.

Zakaz nie będzie dotyczyć myśliwych. Zapewnił o tym już wczoraj premier Mateusz Morawiecki, który wydał wczoraj stosowne rozporządzenie. Wcześniej lobby myśliwskie zabiegało o taką zgodę, argumentując, że jeśli polowania zostaną zakazane, wówczas grozi nam epidemia ASF.

Posunięcie rządu skomentowali aktywiści grupy Nasze Lasy. „Teraz bez kontroli społecznej, bo wszyscy inni obywatele walczą z pandemią i ograniczają swoją aktywność poza domem. Teraz nawet zabity nielegalnie wilk, łoś, czy żubr po prostu nie zostanie odnaleziony przez przyrodników, albo zwyczajnych turystów. Nikt nie zgłosi tego typu przestępstw na policję. Ciężkie czasy dla zwierząt” – napisali działacze ekologiczni.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Kto tu jest szalony?

Następny

Unia Europejska do wymiany!

Zostaw komentarz