Na Polskę spadły dwie katastrofy. Zaraza i rządy PiS. Złe rządy PiS czynią życie w czasach zarazy jeszcze bardziej nieznośnym.
Pandemia obnażyła niekompetencje elit PiS i brak ich zdolności do zarządzania. Rządy PiS zamiast osłabiać skutki pandemii stale generowały konflikty zastępcze i decyzyjny chaos. Dodatkowo kaczyści, jak wszyscy sekciarze, nie ufają ludziom spoza swojego kręgu. Nie potrafią im zaufać, ani z nimi współpracować.
Nie potrafią współdziałać nie tylko z opozycją parlamentarną i innymi krytycznymi środowiskami. Rząd PiS nie konsultuje swoich działań ze związkami zawodowymi, korporacyjnymi samorządami, organizacjami zrzeszającymi przedsiębiorców. Nie działa Radia Dialogu Społecznego.
Wspólnota kaczystowska zbudowana jest na fundamencie konserwatywnej kontrrewolucji anty oświeceniowej. Prymacie religii nad nauką. Rugowania naukowego, technokratycznego, świeckiego stylu myślenia na rzecz tworzenia duchowej, narodowo- katolickiej wspólnoty. Jeden naród, jedna wiara, jeden Naczelnik Państwa Polskiego. Na naukowy styl myślenia nie ma miejsca w tej triadzie.
Taka wspólnota skutecznie potrafi walczyć z „ideologią LGBT”, „neo marksistowskim genderem”, „POstkomunizmem” i innymi wykreowanymi przez kaczystów zagrożeniami. Ale już nie jest w stanie efektywnie walczyć z realnymi katastrofami. A taką jest teraz pandemia. Do tego potrzeba jest ekspercka wiedza, poszanowanie nauki, wszystko to, czym programowo „anty elitarne” elity PiS gardzą. Z czym ciągle walczą.
Dodatkowo dotychczasowa walka kaczystowskich elit z korona wirusem podporządkowana była walce z opozycją parlamentarną i nieustającej kampanii wyborczej. Przez cały rok 2020 kaczystowskie media kreowały zakłamany obraz rzeczywistości. Ogłaszały kolejne zwycięstwa władzy nad pandemią, wygaszanie zarazy. Być może wielu kaczystów naprawdę uwierzyło w przekazy Jacka Kurskiego i latem 2020 roku nie dopuszczało możliwości kolejnych fal pandemii. By tak uśpieni umysłowo pogrążyć się w słodkim nieróbstwie, albo skupiać na rozkradania budżetu państwa polskiego.
Głowa zepsuta
Niegdyś Polacy pocieszali się, że są co prawda skłóconym narodem, ale w obliczu zewnętrznego zagrożenia, najazdu obcych potrafią się zjednoczyć. Wznieść się ponad osobiste urazy i interesy. Jeśli tak kiedyś rzeczywiście było, to dziś elity PiS jedynie dowodzą, że niewiele z tamtych Polaków mają.
Od pół roku codziennie w Polsce umiera kilkuset zarażonych obywateli. Codziennie wymiera w Polsce jedna polska wieś. A pomimo to na szczycie PiSowskiej władzy trwa nieprzerwana, brutalna walka o pieniądze i władzę.
Rządząca nami Zjednoczona Prawica rozpadała się na podstępnie, intrygujące frakcje. Obiecywana od lata zeszłego roku „rekonstrukcja”, czyli reforma, rządu premiera Mazowieckiego jeszcze nie nastąpiła.
Zamiast tego mamy patologiczny model rządu, którego wicepremier jest politycznym szefem premiera. Można się było pośmiać z takiego kuriozum, po powołaniu pana pr4ezesa na pana wicepremiera, ale w czasach tak poważnej zarazy tak dysfunkcyjnie skonstruowany rząd, to istny „śmiech z pogrzebów”.
Nie dziwmy się, że nadal nie ma w Polsce długofalowego, spójnego programu szczepień, ani otwierania gospodarki. Skoro pan prezes Kaczyński ciągnie w swoją stronę, pan wicepremier Gowin w drugą, pan prezydent w trzecią, pan minister sprawiedliwości tylko knuje i intryguje, a pan premier ciągle znika z fontu walki z pandemią. W atmosferze plotek o jego rychle spodziewanej dymisji.
Nie dziwmy się, że pani posłanka Emilewicz łamie prawo, kłamie publicznie i pozostaje bezkarna, a pan poseł Giżyński wykorzystuje jedynie lukę prawną w dziurawym systemie szczepień i zostaje za to gromko, przykładnie ukarany.
Okazuje się, że i wśród kaczystów też są swoi i obcy. Ludzie i ludziska. Doświadczyła tego też właśnie słabnica pańska Ewa Stankiewicz, reżyserka filmu „Stan zagrożenia”. Filmu o katastrofie smoleńskiej. Propagującego teorię zamachu na prezydencki samolot i strącenie go w wyniku wybuchu spec bomby.
Ów film miał być zaprezentowany w telewizji Jacka Kurskiego, w TVP, ale jego premierę nagle odwołano. „Przegrała wolność słowa-zwyciężyły naciski polityczne”, zadeklarowała Ewa Stankiewicz w prorządowym tygodniku „Sieci”.
Nie dopowiedziała któż to „naciskał”, a lizusowski tygodnik też nie nalega na to. Plotki dochodzące z salonu PiS sugerują, że to robota pana Antoniego Macierewicza, albo i nawet samego pana prezesa Kaczyńskiego.
PiS zbudował swą popularność na micie smoleńskim i kłamstwie o tym wypadku lotniczym. Film Ewy Stankiewicz ponoć tak artystycznie kondensuje to kłamstwo, że nawet ten „ciemny lud” może przestać w je wierzyć. A skoro przestanie wierzyć w „ruski zamach”, to i może zwątpić też w sukces Centralnego Szpitala Narodowego i skuteczność Wielkiego Narodowego Programu Szczepień.
Zwłaszcza, że w ostatnim tygodniu opozycja parlamentarna celnie wypunktowała złe przygotowanie Wielkiego Narodowego Programu Szczepień. Zaproponowała swoje, lepsze rozwiązania.
Przypomniała też, że władzą PiS niezadbana o wcześniejsze zabezpieczenie odpowiedniej ilości szczepionek. I zwalanie teraz winny za to na producentów i inne państwa Unii Europejskiej jest działaniem ratunkowym i szczeniackim. Skoro ze szesnastu wcześniejszych, wspólnych unijnych posiedzeń dotyczących programu unijnych szczepień, polska delegacja olała aż jedenaście. Elity PiS nie uznały za konieczne pofatygować się na te narady.
Wojna z kobietami
Dlatego teraz aby przykryć propagandowo ten organizacyjny chaos władza postanowiła rozpalić nowy konflikt. Ideologiczny. Wojnę religijną, bo na tym polu czuje się najsilniejsza. Walkę z wymyśloną przez siebie „cywilizacją śmierci”.
Władza pana prezesa Kaczyńskiego wie, że publikacja nieludzkiego wyroku niekonstytucyjnego Trybunału Konstytucyjnego doprowadzi do masowych, długotrwałych protestów polskich kobiet. Co nie przyniesie chluby i wzrostu popularności tej władzy.
Ale przeniesie ciężar i emocje debat publicznych z fatalnie organizowanego programu szczepień na starcie rządowej „cywilizacji życia” z opozycyjną „cywilizacją śmierci”.
Dzięki temu zmobilizuje kaczystowskie media, usłużny tej władzy kościół kat. oraz kontrolowany przez kaczystów prokuraturę i policję do propagandowego zwycięstwa nad „neo marksistowskim feminizmem”.
Do zrzucenia odpowiedzialności za kaczystowską nieudolność i niekompetencję na strajkujące Polki. Do mobilizacji i skupienia kaczystowskiej wspólnoty polityczno- religijnej.
Zapowiada się długa, zimna wojna polsko- kaczystowska. Głęboki podział polskiego społeczeństwa, który nie zniknie po utracie władzy przez kaczystów.
Zwłaszcza jeśli policja dostanie rozkaz aby tym razem zapomniała o „profesjonalnych standardach” zdefiniowanych niedawno przez pana prezydenta Dudę.
W zeszłym roku zmarło w Polsce 478 658 osób. Najwięcej od czasu II wojny światowej. Jednocześnie urodziło się w Polsce 360 000 dzieci. Najmniej od 16 lat. Takie są skutki kaczystowskiej polityki „ochrony życia”. Wzmacniania „substancji narodowej Polaków.”
I będzie się rodziło jeszcze mniej Polaków, bo groźba kryzysu gospodarczego, drożyzny, i teraz przymusu rodzenia martwych płodów, na pewno zniechęci polskie kobiety do posiadania dzieci.
Takie też będą skutki zimnej, politycznej wojny psychopatycznych kaczystów z obywatelami naszego kraju.