8 listopada 2024

loader

Asysta Jana Bednarka

Southampton z Janem Bednarkiem w składzie zremisował w 25. kolejce Premier League z Burnley 1:1. Reprezentant Polski znów zaliczył znakomity występ, notując m. in. asystę przy golu strzelonym przez Nathana Redmonda.

Drużyna Southampton mogła zrobić kolejny krok w drodze do utrzymaniu w Premier League. „Święci” w wyjazdowym starciu z sąsiadującą z nimi w tabeli ekipą Burnley objęli prowadzenie w 55. minucie. Dołożył się do tego Bednarek, który zaliczył asystę przy golu Nathana Redmonda. Gospodarze nie zamierzali jednak rezygnować z walki choćby o jeden punkt. Burnley w poprzedniej kolejce stoczyli wyrównaną walkę na Old Trafford z Manchesterem United, trwoniąc dwubramkowe prowadzenie w ostatnich minutach spotkania.

W potyczce ze „Świętymi” również jak oni zagrożona degradacją ekipa gospodarzy nie mogła sobie pozwolić na kolejną utratę cennych punktów, atakowała zatem zawzięcie do samego końca. I w doliczonym czasie gry osiągnęła cel. Niespełna kwadrans przed końcem na placu gry pojawił się nowy nabytek Burnley, weteran angielskich boisk 38-letni Peter Crouch, którego grę m. in. w Liverpoolu być może młodszy od niego o 15 lat Bednarek podziwiał jeszcze jako trampkarz. Obrońca reprezentacji Polski nie bez powodu zbiera jednak w ostatnich tygodniach pochlebne recenzje, więc radził sobie z rutyniarzem bez większych problemów.

Bednarek znowu został uznany przez angielskie media za opokę w defensywie „Świętych”, lecz jego trud poszedł na marne, bowiem w doliczonym czasie gry ręką w polu karnym zagrał jego kolega z defensywy Jack Stephens, za co sędzia podyktował „jedenastkę”, którą na wyrównującego gola zamienił Ashley Barnes.

Po raz kolejny w bramce Bournemouth zagrał Artur Boruc, lecz tym razem nie dokonał cudu i jego zespół przegrał na wyjeździe z Cardiff City 0:2. Łukasz Fabiański weekend miał wolny, ale w poniedziałek jego West Ham czeka trudny mecz z liderem Premier League FC Liverpool.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Bayer pokonał Bayern

Następny

Milik chce być lepszy od Piątka

Zostaw komentarz