W miniony weekend z dwóch polskich drużyn rywalizujące w Lidze Mistrzów EHF więcej powodów do zadowolenia mieli szczypiorniści Orlenu Wisły Płock. „Nafciarze” w ostatnim kwadransie odwrócili losy meczu z duńskim GOG ze stanu 17:22 i ostatecznie wygrali 27:24, zapewniając sobie awans do fazy play off z grupy D. Gorzej powiodło się ekipie PGE Vive Kielce, która w 9. kolejce grupy B przegrała na wyjeździe z węgierskim Telekomem Veszprem 24:28.
Dla europejskich klubowych zespołów piłkarzy piłkarzy ręcznych listopad to tylko jeden z najbardziej pracowitych miesięcy w roku. Szczypiorniści PGE Vive mieli w tym miesiącu do rozegrania dziewięć meczów, w tym aż pięć w Lidze Mistrzów. Kielczanie walczyli ze zmiennym szczęściem, ale w trzech trudnych potyczkach – dwóch z Vardarem Skopje i jednym z Telekomem Veszprem, zdobyli pięć punktów i dzięki temu utrzymywali miejsce w czołówce grupy B. Mistrzowie Polski w minioną sobotę nie sprostali jednak w rewanżowym spotkaniu mistrzom Węgier. U siebie pokonali Telekom Veszprem 34:33, na terenie rywali ulegli im 24:28. Obie ekipy mierzyły się ze sobą już trzynastokrotnie i lepszy bilans tych potyczek ma węgierski zespół. Ale w 2016 roku kielczanie w finale Ligi Mistrzów dokonali w starciu z nimi niebywałego wyczynu, odrabiając dziewięć bramek straty i zdobyli trofeum wygrywając mecz w rzutach karnych, więc mimo faktu, że w tych 13 meczach z Telkomem zanotowali aż dziewięć porażek, jeden remis, nie jechali do Veszprem jak na ścięcie.
Do powtórki wyniku z Kielc jednak na Węgrzech nie doszło. Zespół PGE Vive tylko do przerwy dotrzymywał kroku ekipie Telkomu Veszprem, po zmianie stron przejął inicjatywę i pewnie wygrał spotkanie 28:24. Porażka kielczan jest dla nich podwójnie bolesna, bo po sobotnich meczach THW Kiel nie powiększył przewagi i nadal prowadzi z 14 punktami, ale drugi Telkom ma 12 „oczek, a trzecie Montpellier 11. PGE Vive zajmuje czwartą lokatę z 10 pkt na koncie. W najbliższą sobotę kielczanie zagrają u siebie w ostatnim w tym roku występie w Lidze Mistrzów z Mieszkowem Brześć.
Lepsze humory panują w Płocku, bo Orlen Wisła w spotkaniu z duńskim GOG ze stanu 17:22 doprowadzili do swojej wygranej 27:24 i awansowali do kolejnej rundy Ligi Mistrzów z drugiego miejsca w grupie D. W dwumeczu o awans do 1/8 finału „Nafciarzy” czeka jednak trudna przeprawa, bo już wiadomo, że ich rywalem będzie najlepszy zespół grupy C, hiszpański Bidasoa Irun, niegdyś najlepsza klubowa ekipa na Starym kontynencie, która powoli odzyskuje dawny blask.