2 października 2024

loader

Będą zmiany w SGP

Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) postanowiła zmienić promotora Speedway Grand Prix. Od 2022 roku brytyjską firmę BSI zastąpi amerykański koncern medialny Discovery.

Amerykański potentat na rynku medialnym, który w swoim portfolio wśród blisko setki stacji telewizyjnych ma także Eurosport, od kilku już sezonów inwestuje w żużel. Wspomniany Eurosport transmituje już zawody z cyklu mistrzostw Europy (SEC), indywidualne mistrzostwa świata juniorów, a ostatnio kupiła prawa do brytyjskiej żużlowej Premiership. Dla kibiców cykl SGP w ogólnodostępnym kanale to dobra wiadomość. Praktycznie od początku organizacji Grand Prix, zawody były pokazywane w kodowanych stacjach telewizyjnych. To również ogromna szans dla samego żużla, by zaistniał na nowych rynkach i zdobył kolejnych kibiców. Discovery kupił prawa do SGP na 10 lat (od 2022 do 2031 roku). Żużlowcy liczą, że po zmianie promotora do SGP popłynie większy strumień pieniędzy. Mają podstawy do takich oczekiwań, bo już BSI zabiegając o przedłużenie umowy obiecywała znacznie większe kwoty, niż płaciła dotąd. Skoro FIM mimo to odrzucił nową ofertę Brytyjczyków, musiała być gorsza finansowo od oferty Amerykanów.

Po raz pierwszy rywalizację o tytuł indywidualnego mistrza świata pod szyldem Speedway Grand Prix przeprowadzono w 1995 roku. Wówczas cykl składał się z sześciu turniejów. Stawki dla zawodników przez te ćwierć wieku wzrosły nieznacznie. Obecnie pula nagród w turnieju wynosi 84 500 dolarów amerykańskich. Zwycięzca zawodów otrzymuje 12 tys. dolarów.

Zważywszy na koszty sprzętu nie są to krociowe stawki i krezusów wśród żużlowców uczestniczących w tej rywalizacji nie ma. Tylko dwóch przez wszystkie lata swoich startów w SGP zarobiło ponad milion dolarów – Amerykanin Greg Hancock (1,25 mln) i Polak Tomasz Gollob (1,03 mln), a Duńczyk Nicki Pedersen (996 tys.) i Australijczyk Jason Crump (946 tys. dolarów) otarli się o tę granicę. Każdy z nich ma na koncie mnóstwo wygranych turniejów oraz tytuły mistrza świata. W obecnym sezonie o dziwo najwięcej nie zarobił aktualny mistrz Bartosz Zmarzlik (78 tys.), lecz drugi w klasyfikacji Duńczyk Leon Madsen (81 tys. dolarów).

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

ZAKSA i VERVA biją w Lidze Mistrzów

Następny

Superliga bez widzów

Zostaw komentarz