26 kwietnia 2024

loader

Biało-czerwoni pograją w Egipcie

Od środy w Egipcie rozgrywane są 27. mistrzostwa świata w piłce ręcznej mężczyzn. Uczestniczy w nim także reprezentacja Polski, która w pierwszej fazie zmagań trafiła do grupy B z drużynami Hiszpanii, Tunezji i Brazylii. Pierwsze spotkanie biało-czerwoni rozegrają w piątek 15 stycznia z Tunezyjczykami. Turniej potrwa do 31 stycznia.

Pandemia koronawirusa wciąż paraliżuje świat sportu, ale mimo sanitarnych obostrzeń zaplanowane z dużym wyprzedzeniem wielkie imprezy dochodzą jednak do skutku. Jedną z nich są rozpoczęte w minioną środę w Egipcie mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych. Uczestnicy zmagań nie mogą jak na razie skupić się w pełni na sportowej rywalizacji, bo wszyscy śledzą z niepokojem wyniki testów na obecność Covid-19. Obawy wydają się uzasadnione, bowiem podejście gospodarzy turnieju do zagrożenia epidemicznego mocno się różni od oczekiwań przyjezdnych ekip, zwłaszcza europejskich. Na warunki pobytu w Egipcie najbardziej psioczą aktualni wicemistrzowie świata, Norwegowie. Ich gwiazda, Sander Sagosen, w wypowiedzi dla norweskich mediów skrytykował organizatorów za luźne podejście do zasad bezpieczeństwa. „Do tej pory wszystko tu jest parodią bańki epidemicznej, w jakiej mieliśmy zostać umieszczeni. Ludzie wchodzą do naszego hotelu bez żadnej kontroli, wszystkie drużyny jedzą posiłki wspólnie. Jesteśmy w szoku” – żalił się Sagosen.
A w Egipcie mimo pandemii codzienne życie toczy się niemal jak w normalnych czasach. Dość powiedzieć, że organizatorzy turnieju chcieli nawet wpuścić na trybuny kibiców. Ekipy Norwegii, Szwecji, Danii, Niemiec oraz Austrii wysłały jednak list protestacyjny do władz IHF z żądaniem zapewnienia bezpieczeństwa w miejscach, gdzie przebywają zawodnicy oraz gdzie rozgrywane będą mecze.
Egipcjanie byli bardzo zdeterminowani, żeby wpuścić kibiców na trybuny, ale po obradach komitetu organizacyjnego, na czele którego stanął sam szef IFH Hassan Moustafa, podjęto jednak decyzję o rozegraniu turnieju bez udziału publiczności. Zainteresowanie nim w Egipcie mocno przez to osłabło, na co skarżą się zwłaszcza sprzedawcy przygotowanych z okazji imprezy pamiątek. Nawet oficjalna maskotka imprezy, „Horus”, nie cieszy się oczekiwanym powodzeniem.
Covid-19 nie odpuszcza
Z powodu dużej liczby zakażeń w kadrach zespołów z mistrzostw wycofały się w ostatniej chwili reprezentacje Czech i Stanów Zjednoczonych. Ich miejsca zajęły zespoły Macedonii Północnej i Szwajcarii, co nie zmieni jednak faktu, że po wycofaniu ekipy USA, jedynego przedstawiciela Ameryki Północnej i Karaibów, turniej w Egipcie mistrzostwami świata będzie już tylko z nazwy. Inna sprawa, że Amerykanie, którzy w Egipcie mieli zagrać w światowym czempionacie o dwudziestoletniej przerwie, w rankingu IHF byli niżej od zastępującej ich Szwajcarii, można zatem uznać, że koronawirus wyprostował efekt kombinacji przy zielonym stoliku. Helweci trafili jednak do grupy E, w której już były trzy europejskie zespoły, wszystkie wyżej notowane od nich. W ubiegłorocznych mistrzostwach Europy Norwegia była trzecia, Austria ósma, a Francja czternasta, natomiast szwajcarski zespół zajął w tej imprezie 16. lokatę. Druga z dokooptowanych w ostatniej chwili drużyn, Macedonia Północna, trafiła natomiast do grupy G z Chile, Egiptem i Szwecją.
W przededniu rozpoczęcia mistrzostw niemiecka agencja DPA doniosła, że rezygnację z turnieju rozważa też debiutująca w światowym czempionacie ekipa Republiki Zielonego Przylądka, w której wykryto kilka przypadków zakażeń koronawirusem. Na jej decyzję czekali z niecierpliwością gotowi do zastępstwa Holendrzy – 17. drużyna ubiegłorocznego Euro. Również Brazylijska Konfederacja Piłki Ręcznej poinformowała o wykryciu zakażenia u dwóch kolejnych członków swojej ekipy, co z poprzednimi pięcioma przypadkami już można uznać za ognisko wirusa.
Decyzja co do startu Brazylijczyków w Egipcie jest istotna także dla polskiej drużyny, bo biało-czerwoni są w jednej grupie z canarinhos. W naszej ekipie z powodu zakażenia Covid-19 do Egiptu nie mógł pojechać obrotowy naszego zespołu Kamil Syprzak. Jego miejsce zajął Mateusz Piechowski, ale nic mu nie ujmując, raczej nie wypełni luki po doświadczonym Syprzaku, który obecnie jest zawodnikiem Paris Saint-Germain HB, a wcześniej występował w zespole FC Barcelona Lassa
Na co stać biało-czerwonych?
Jak znaczący wpływ może mieć strata Syprzaka, przekonamy się już w pierwszych trzech meczach naszej reprezentacji w turnieju: w piątek 15 stycznia z Tunezją, w niedzielę 17 stycznia z Hiszpanią i we wtorek 19 stycznia z Brazylią, jeśli nie wycofa się z rywalizacji.
Czternaście lat temu nasi piłkarze ręczni w wielkim stylu wywalczyli srebrny medal na mistrzostwach świata w Niemczech, przegrywając w finale z gospodarzami turnieju 24:29. Ale najlepsi gracze z tamtego pokolenia szczypiornistów zakończyli już kariery, a obecna reprezentacja Polski przechodzi wymianę pokoleniową, którą przeprowadza trener Patryk Rombel. Selekcjoner biało-czerwonych nie chciał przed mistrzostwami składać żadnych obietnic, poza tym, że jego wybrańcy będą walczyć o dobry wynik z całych sił.
„Spędziliśmy ostatnio jako kadra sporo czasu na wspólnych treningach. Moim zdaniem jest już jakaś chemia w tym zespole i chęć odniesienia sukcesu” – twierdzi trener Rombel.
Reprezentacja Polski w styczniu rozegrała z Turcją dwa mecze eliminacyjne do przyszłorocznych mistrzostw Europy, oba pewnie wygrała (29:24 na wyjeździe i 35:24 u siebie). A jak wiadomo, każde zwycięstwo, nawet z niżej notowanym rywalem jak Turcja, potrafią zawodników „pozytywnie nakręcić”.
Czego powinniśmy oczekiwać po występie biało-czerwonych w Egipcie? Na pewno awansu do drugiej fazy turnieju, bo z każdej grupy do dalszych gier kwalifikują się po trzy najlepsze drużyny. Faworytami do pierwszego miejsca w „polskiej” grupie są Hiszpanie, ale z Brazylijczykami i Tunezyjczykami nasi szczypiorniści na pewno są w stanie wygrać.
Zespół jest głodny uznania, zawodnicy chcieliby dorównać reprezentacji, która zdobywała medale na najważniejszych imprezach i cieszyła się sympatią kibiców. Na to jednak, że przywiozą z Egiptu medal, nie mamy co liczyć. Oby tylko nie skompromitowali się odpadnięciem z turnieju już po fazie grupowej, bo to byłby jednak straszy wstyd.

Kadra Polski:
Bramkarze:
Adam Morawski (Orlen Wisła Płock), Mateusz Kornecki (Łomża Vive Kielce), Piotr Wyszomirski (Grundfos Tatabanya,Węgry).
Rozgrywający:
Tomasz Gębala, Szymon Sićko, Michał Olejniczak (wszyscy Łomża Vive Kielce), Kacper Adamski, Maciej Pilitowski (obaj Energa Kalisz), Arkadiusz Ossowski (MMTS Kwidzyn), Rafał Przybylski (Azoty Puławy), Maciej Majdziński (Bergischer HC, Niemcy), Piotr Chrapkowski (SC Magdeburg, Niemcy).
Skrzydłowi:
Jan Czuwara (Górnik Zabrze), Przemysław Krajewski, Michał Daszek (obaj Orlen Wisła Płock), Arkadiusz Moryto (Łomża Vive Kielce).
Obrotowi:
Dawid Dawydzik (Azoty Puławy), Patryk Walczak (Vardar Skopje, Macedonia Północna), Maciej Gębala (DHfK Lipsk, Niemcy), Mateusz Piechowski (CB Ademar Leon, Hiszpania).

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Zwycięstwo Hurkacza w turnieju na Florydzie

Następny

Skazany na śmierć

Zostaw komentarz