7 listopada 2024

loader

Chiny życzliwe dla Polskiego Komitetu Olimpijskiego

PKOl dostał zgodę od organizatorów igrzysk w Pekinie na bezpośredni lot z Warszawy do Pekinu. 26 stycznia na pokład Dreamlinera PLL Lot wsiądą nie tylko sportowcy, trenerzy i działacze, ale także akredytowani dziennikarze.

O zgodę na lot do Pekinu, do którego w tym momencie nie ma z Polski żadnego rejsowego połączenia, Polski Komitet Olimpijski wystąpił w połowie grudnia. Na decyzję chińskich władz przyszło trochę poczekać, ale ostatecznie okazała się dla PKOl korzystna i główny kłopot jaki miała polska misja olimpijska został rozwiązany. O pozwoleniu na przylot do Pekinu i jej lot powrotny jako pierwsza poinformowała stronę polską ambasada Chin w Warszawie. Jej pracownicy mocno lobbowali u organizatorów igrzysk za przyznaniem Polakom pozwolenia na przylot na igrzyska własnym transportem. Zapewniali, że lotnisko w Warszawie jest nowoczesne i spełnia wszystkie przepisy epidemiczne. Ta pomoc okazała się bezcenna, a trzeba wiedzieć, że dużo narodowych komitetów olimpijskich nie uzyskało pozwolenia na bezpośredni przylot do Pekinu i będą musiały korzystać ze zbiorczego transportu organizowano pod egidą MKOl.
Dreamliner PLL LOT odleci do stolicy Chin 26 stycznia, a na miejscu zamelduje się dzień później. Lot powrotny zaplanowano jest na 21 lutego. Na pokładzie samolotu zmieszczą się nie tylko wszyscy członkowie olimpijskiej kadry, którzy będą chcieli skorzystać z tego połączenia, ale też przedstawiciele polskich mediów akredytowani na igrzyska. Niektórzy z naszych olimpijczyków skorzystają z innego transport, na przykład skoczkowie narciarscy, którzy wyrusza w podróż do Pekinu po zawodach Pucharu Świata w niemieckim Willingen. Ale większość naszej kadry olimpijskiej znajdzie się 26 stycznia na pokładzie Dreamlinera PLL Lot.
PKOl jeszcze nie zamknął listy startowej. Ma na to czas do niedzieli 23 stycznia, bo dzień później upływa termin zgłoszenia składów ekip olimpijskich. Nasza reprezentacja na XXIV ZIO w Pekinie, które rozpoczną się 4 lutego i potrwają do 20 lutego, ma liczyć około 60 osób.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

FIFA ponownie doceniła Lewandowskiego